Dla Trumpa jest to niewygodne - wątpliwe, czy to zauważy
Opłata: Trump korzysta z prowadzenia interesów z zagranicznymi rządami
Wczorajszy poniedziałek miał wszystko: Donald Trump zajął się kolejną falą imigracji, prokurator oskarżył o korupcję - a media wylały wiedźmy na pierwsze publiczne posiedzenie gabinetu.
To około milionów dolarów
Dwóch prokuratorów pozwało w poniedziałek prezydenta Donalda Trumpa za nielegalny interes z zagranicznymi rządami. Między innymi chodzi o przychody z noclegów delegacji rządowych w hotelach Trumps. Na przykład Arabia Saudyjska odwiedziła luksusowy hotel Trump w Waszyngtonie D.C. Pozostały setki tysięcy dolarów.
Zgodnie z 48-stronicowym aktem oskarżenia prezydent otrzymał również dochody od rządów Chin, Kuwejtu, Turcji, Gruzji i Indonezji - za pokoje, imprezy i wynajem w swoich hotelach i nieruchomościach. Według prokuratorów, narusza to konstytucję. Według? Fox News? czy to około? milionów dolarów?
Zatrzymanie wpisu zostało ponownie uznane za nielegalne
Również w poniedziałek sąd apelacyjny w San Francisco orzekł, że planowany zakaz wjazdu Trumpa dla osób z sześciu przeważnie islamskich krajów jest nielegalny. Kiedy Sąd Najwyższy ostatecznie zdecyduje o centralnym projekcie Trumpa, nadal jest otwarty.
Trump robi się niewygodny - zdaje sobie sprawę z czego?
Pomimo wszystkich przeciwności, Trump odbył wczoraj swoje pierwsze publiczne spotkanie w gabinecie, które było transmitowane w telewizji. I świat przetarł oczy. Ponieważ zamiast polityki oferowano teatr rozmazów.
Trump z kolei chwalił swoich ministrów w najwyższych tonach. Ale najpierw chwalił się jako najlepszy prezydent kiedykolwiek: „Nigdy nie było prezydenta ... z kilkoma wyjątkami ... kto przeszedł więcej praw, zrobił więcej rzeczy niż ja”. Potem pozwolił się z kolei opłacić swoim członkom gabinetu - każdy próbował prześcignąć poprzedniego mówcę.
„Dziękujemy Ci za możliwość i błogosławieństwo, aby ci służyć”
Wiceprzewodniczący Mike Pence rozpoczął rundę wyjaśniającą, mówiąc: „To po prostu największy przywilej w moim życiu, aby służyć jako wiceprezydent prezydenta, który trzyma słowo amerykańskiego narodu i tworzy zespół, który przynosi prawdziwą zmianę, prawdziwy dobrobyt i prawdziwą siłę Odzyskiwanie naszego kraju.
Reince Priebus, szef sztabu w Białym Domu, oddelegował: „Dziękujemy za możliwość i błogosławieństwa służenia waszej agendzie”.
A Ben Carson, minister mieszkalnictwa i rozwoju miast, prawie wylał łzy wdzięczności w oczach, gdy zachwycał się: „Panie prezydencie, to było i jest dla mnie wielkim zaszczytem pracować z wami!?
Absurdalny teatr przypomina nawyki dyktatorów, których publiczność może chwalić swoich podwładnych.
Donald Trump stwierdził już, że będzie zaszczycony spotkaniem z przywódcą Korei Północnej Kim Jong Un. Może chciałby wyciągnąć od niego lekcję w kwestii slobberingu. Na szczęście istnieje niezależna prasa w USA, która demaskuje Trumpa za to, kim jest: próżny narcyz, który nie pasuje do jego pracy.