Ciao Lieblingsklamotte: Oboje po prostu nie czujemy się dobrze.
Z miękkim, ale znanym piknięciem wszystko się zaczęło. Spojrzenie na telefon. Mój najlepszy przyjaciel powrócił do trendu: „Chodź, zrób detoks w szafie!” O Boże. Na słowo detox, wszystkie włosy na mojej szyi pojawiły się i mój umysł poszedł w obronną pozycję jak kot sąsiada, kiedy widzi Fifi babci. Nie wiedziałem jeszcze, że trend detoksykacji i detoksykacji, jak letnia grypa, został przeniesiony do szaf. Ale cóż, odrobina minimalizmu w szafie z pewnością zrobiłaby mnie, a zwłaszcza mój związek ponownie. Moje swetry, sukienki, spódnice i legginsy wkradały się rok po roku, cal po calu, dołączając kolejne terytorium i zostawiając moją rzeczywistą szafę pół dawna.
A potem siedziałem tam na podłodze w sypialni. Uzbrojony w lampkę wina, rozłożyłem całą zawartość szafki w coraz większym promieniu wokół mnie. I mój detox szafy, że reszta ludzkości jest prosta i klasyczna? co zaskakujące, poszło bardzo dobrze. Im większy? stało się, tym lepiej się czułem. Dopóki się to nie wydarzyło, a mini spódniczka w rozmiarze 36 wpadła mi w ręce, którą nosiłem na mojej pierwszej randce. O nie! Nie! Wędrował od jednego ciemnego kąta szafki do następnego, zakradł się przez przesiedlenia i zmiany miasta.
Jak naturalnie chciałem go w stosie? rzucać? ale potem się zatrzymałem. Od dawna zrezygnowałem z nadziei na ponowne noszenie tej mini spódniczki i szczerze mówiąc już tego nie chciałem. Po co więc to robić? Dlaczego tak trudno mi było pozbyć się tej starej rzeczy? Pamięć daty nie mogła być tym? Zarówno facet, jak i piknik, który nagle przerwał moją alergię na orzeszki ziemne, były całkowitą porażką. Co wtedy było? Ten, co prawda, bardzo mały kawałek materiału przypominał mi inną wersję samego siebie, dla mojego nocnego tańca, młodszego ja.
Przez chwilę myśl o tym, że kładę się na mini spódniczce w jeszcze ciemniejszym kącie mojej szafy, zamigotała jak porcja czekoladek na awaryjną wiosnę. Tylko w tych chwilach? Ale jak dotąd moja skłonność do samooszukiwania się nie była jeszcze dojrzała. Tak, było młodsze, bardziej aktywne ja.
Ale to ego było również niepewne, nigdy nie wiedziało, czego chce, zniknęło w otoczeniu ludzi i partnerów oraz przeciwstawiło się każdej decyzji z powodu średniego kryzysu życia. Nie, nie byłem tym i nie chciałem tam wrócić. Bez drgania, bez wahania, mini spódniczka jest teraz odrzucana. Trochę awaryjnej czekolady w moim deserze, ale zostaje. Wiesz, na te wyjątkowe chwile?