Couple Therapist Reveals: Oto 5 sekretów szczęśliwego związku

„To dobre zdanie!”, Powiedział mój syn, kiedy otworzył „Annę Kareninę” Lwa Tołstoja i przeczytał słynny na całym świecie początek powieści: „Wszystkie szczęśliwe rodziny przypominają się nawzajem, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób”. ? „Tak”, powiedziałem, „ale myślę, że się myli, ale prawdopodobnie nie zgadza się z parami”. Mój syn podniósł wzrok znad książki i podsunął mi sceptyczny wygląd cześć starego-tatusia-diggi, co w tym przypadku oznaczało: Nie mówisz teraz poważnie, czy kładziesz się ze światową literaturą do? „Cóż,” odchrząknęłam. „Żadna para nie jest do siebie podobna, to oczywiste, a każda para odnajdzie swoją drogę na swój sposób”.

Istnieje wiele rodzajów partnerstwa

Jako terapeuta par, przez wiele lat spotykałem wiele par. Niektóre z nich podziwiam: tak troskliwie się pieszczą, tak mądrzy i otwarci spotykają się, że jestem zazdrosny. A potem są pary, które są tak ignoranckie ze sobą nawzajem, mówią tak wiele o sobie nawzajem, ale mimo wszystko są w jakiś sposób zadowolone ze sobą. Ale problemy, z którymi nie można sobie poradzić, są prawie zawsze takie same.



„Każda para doświadcza tych problemów nieco inaczej”, mówię do mojego syna. „Ale są nieszczęśliwi w ten sam sposób, są ranni, nie dochodzą do siebie, na zawsze wpadają w ten sam wir emocji i reakcji”. Syn patrzy na mnie. „Podoba ci się?” Mówi i uśmiecha się. I cieszę się, że zamyka Tołstoja i wychodzi z pokoju. Tak, jak my.

Także terapeuci par mają problemy z relacjami

Myślę o klientach, którzy lubią mi mówić: „To ci się nie przydarza, na pewno będziesz miał świetny związek!” Mówią o tym w mieszance ciekawości, sceptycyzmu, nadziei i prowokacji. Z jednej strony chcą usłyszeć, że mam takie same trudności, jak ich problemy z parą są normalne i każdy je ma, łącznie ze mną. Z drugiej strony chcą, abym był na czele idealnego związku. Że naprawdę istnieje rozwiązanie, inny sposób i nie tylko znam ten sposób, ale także wiem, jak to zrobić. Prawda jest taka: mam związek jak wszyscy inni. Czasami, kiedy wszystko jest w porządku, jestem zadowolony, a potem myślę, że to pomaga, że ​​zarówno moja żona, jak i ja jesteśmy terapeutami par. A czasami, kiedy jestem naprawdę rozczarowany i biegam przez świat z rozłączonymi myślami, słyszę we mnie głos, który mówi, że po prostu nie mogę się rozstać: ja, terapeuta par. I wtedy myślę, że jestem super głupi.



Każda para jest szczęśliwa na swój sposób

Znów myślę i biegnę korytarzem, aż znajduję syna w kuchni i mówię: „W pewnym sensie Tołstoj miał rację”. Syn spogląda znad kluski: „Tołstoj może się cieszyć, że nie musi doświadczać twoich pleców”. Oboje chichotamy. „Cóż”, mówię, „to chyba wszystko inne”. Syn przewraca oczami i ładuje świeży makaron na widelec. Nie lubi długich ojcowskich wyjaśnień. Więc podsumuję. „Każda para jest na swój sposób nieszczęśliwa i każda para jest szczęśliwa na swój sposób, ale istnieje kilka mechanizmów, kilka praw, które wydają się mieć zastosowanie do wszystkich par, takich jak, jak grawitacja nieuchronnie działa Każda para nieuchronnie komunikuje się ze sobą i opracowuje wzór, tak jak nie byłoby życia bez światła słonecznego, więc pary potrzebują otwartości, aby być blisko, więc wszystkie pary są podobne w tym, jak stają się nieszczęśliwe i jak to robią Ale każda para żyje na swój sposób ”. „O tym pisałeś w swojej nowej książce” - mówi syn. „Próbowałem”, mówię.



Pięć tajemnic szczęśliwego związku

1. Podatność i bliskość są nierozłączne.

Podatność jest warunkiem spełnienia życia. Przez podatność rozumiem gotowość do otwarcia się i otwarcia. i pozwól innym zobaczyć, co naprawdę czujemy. Luka to serce? Główne bliskie relacje. Warunek wstępny dla bliskości z naszym partnerem? I z tym, ryzykując, że doznasz kontuzji. Badacz społeczny Brené Brown określił podatność na „niepewność, podejmowanie ryzyka i ekspozycję emocjonalną”. Kto nie może znieść niepewności, nie może kochać. Możemy się zakochać tylko wtedy, gdy znosimy niepewność. Flirt jest pojedynczą grą z niepewnością, czy nasze uczucia zostaną odwzajemnione. I nie czyniąc nas bezbronnymi, nie możemy otworzyć naszych ust na pierwszy pocałunek. Nie możemy zrezygnować z naszego mieszkania, nie możemy zawrzeć umowy. W każdej fazie naszego życia miłosnego towarzyszy nam niepewność.Czy nadal rozumiemy się jako rodzice? Czy pozostajemy parą pomimo choroby i wielu zmarszczek? Pokazywanie naszego wewnętrznego świata jest zawsze ryzykowne. Jeśli jesteśmy szczerzy z naszą niepewnością i obawami, to inni mogą nas osądzić i możemy postrzegać ich jako niedobrych, sprzecznych lub niedojrzałych. Możemy się wstydzić, odrzucać lub dewaluować. Dostarczamy, dajemy kontrolę. Jest to niejednoznaczne z naszym ulubionym człowiekiem. Z jednej strony ufamy mu najbardziej, że zaakceptuje także naszą ciemną stronę. Z drugiej strony nie boimy się nikogo tak bardzo, że możemy stracić jego uwagę.



Luka oznacza pokazać naszej ukochanej naszą zazdrość o jego nowego kolegę. I nie połknij ich haniebnie lub zaciekle z nimi walcz, bo boimy się wyglądać śmiesznie. Oznacza to, że nie przejdziemy przez jego niepohamowaną uwagę na temat naszego tyłka. Nasze wątpliwości dotyczące naszej atrakcyjności nie zamykają nas i nie dają nam spokoju, ale pokazują, że jego powiedzenie nas zaniepokoiło. Podatność i bliskość są ze sobą nierozerwalnie związane. W chwilach wielkiej bliskości jesteśmy nienaruszeni i autentyczni i mamy poczucie, że docieramy zarówno do nas, jak i do naszych partnerów. Zamknij możemy się tylko spotkać, jeśli zdejmiemy naszą codzienną zbroję. Ten, kto kocha, jest bezbronny. Kto nie staje się bezbronny, traci miłość. Fakt, że pary często ze sobą rozmawiają, jest teraz tak powszechnym zjawiskiem, że ta rada powraca do uszu. Ale oczywiście nie jest to głupia rada. Zwłaszcza, gdy rozumiemy, że „rozmowa o związkach” oznacza pozwalanie sobie na dzielenie się naszymi uczuciami, a następnie dzielenie się nimi z partnerem. Z drugiej strony czasami mamy wrażenie, że można wszystko pomówić. Argument, który, oczywiście, jest najbardziej przyszłościowy, strach w rozmowie z nieprzyjemnymi spostrzeżeniami i uczuciami do popchnięcia. Ponieważ mamy wrażenie „Zerringen”, jeśli nasz dialog zawsze kręci się wokół tego samego i nie pochodzi z tego miejsca. To tylko znak, że nikt nie odważy się wejść w podatność na zagrożenia, ale oboje pozostajemy w naszych strefach komfortu i wymieniamy tylko znane argumenty. Czy możemy zdecydować się iść do przodu? Co deklarujemy i co przechowujemy dla siebie? Jakie wewnętrzne dyskusje prowadzimy ze sobą, a co tak naprawdę daje naszemu partnerowi?



Luka może być pozytywnastać się samonapędzającym się krążeniem w związku. Następnie zbliżamy się do tego, czego zasadniczo szukamy w związkach miłosnych: miejsca, w którym czujemy się kochani pomimo niedoskonałości. Ale żeby się tam dostać, musimy pokazać nasze dziwactwa. Tylko bardzo niereagujący ludzie reagują na niepewność innych twardością lub śmiesznością. Jeśli jeden z partnerów pojawia się bezbronnie, a drugi z otwartością, to spotkanie to wydaje się mocą miłości. Podatność łączy nas i pogłębia naszą więź. Ale proces otwierania i powierzania się jest zawsze ekscytujący. Bycie bezbronnym nie powoduje, że nasz związek jest nudny i nudny. To, co odkrywamy w sobie, to, co możemy sobie otworzyć, jest nieskończoną podróżą odkrywczą.



2. Rytuały są barometrami relacji.

Pary są odzwierciedlone w ich rytuałach. Obserwujemy ich rytuały i wnioskujemy, jaki rodzaj relacji prowadzą. Zawsze pomaga jej kawalerowi w płaszczu. Dotykają się nawzajem, którzy siedzą przy stole. Żartują sobie nawzajem jako filistyni i popisy. Pary tworzą wspólne rytuały od pierwszego spotkania. Raz w roku wysiadanie na stacji metra w Berlinie, gdzie się poznaliśmy, wydaje nam się prawdziwym rytuałem. W sobotni poranek po wspólnej przekąsce w supermarkecie, żeby wziąć espresso w Toni, uważamy to za mieszankę irytującej codziennej rutyny i nawyku zdobywania miłości. Ale małe rzeczy rządzą naszym życiem. Są one bardziej istotne dla naszego życia miłosnego niż zobaczenie słońca zatapiającego się w morzu w Capri. Nasze małe rytualne nawyki, nasze codzienne rytuały, są jak haczyki, między którymi rozciągamy się w tkance naszego związku. Zachowują naszą historię i kontynuują ją. Dlatego dobrze traktujemy ich poważnie, dbamy o nich i nie lekceważymy ich znaczenia.

Przelotny pocałunek na pożegnanie nie ma szans na uzyskanie poniżej 1000 najbardziej znaczących pocałunków życia, jest to pocałunek „jakby”, a nie poruszająca, a nawet erotyczna gra w wargi. Niemniej jednak ma sens. Ponieważ ten rytualny klaps uspokaja nas i łączy nas. Pocałunki na frontowych drzwiach potwierdzają porządek naszego życia miłosnego: tak to jest, pozostaje takie, jakie jest. Świadomie myślimy tylko o naszych rytuałach, jeśli nie są one przestrzegane. Potem jesteśmy zirytowani, uważamy i staramy się zrozumieć, dlaczego rytuał został złamany. Jeśli rano się pokłóciliśmy, a nasz partner wieczorem, jak zwykle, w ramieniu, to nasz pozytywny związek ze sobą zostaje przywrócony.Ale jeśli tylko mruczy do sali „cześć”, wówczas rytuał przybycia działa jak system ostrzegania przed tsunami. Nie przestrzegany rytuał wyjaśnia, że ​​jego nastrój jest nasz.

Nie możemy ich udawać w związkach? chociaż rytuały są pełne komunikacji „jakby”. Klient przyszedł po romansie męża, ponieważ wyglądał na sztywnego w swym powitalnym rytuale. Nie miała żadnych innych podejrzeń, jej mąż był jak zwykle. Wszędzie mógł ukryć swoje winne uczucia. Udało mu się to tylko w symbolicznej bliskości dostrojonego rytuału pozdrowienia. Małe rytuały to świetny sposób na zmianę naszego związku. Jak wiemy, trudno to zmienić. Chociaż widzimy, że jesteśmy zbyt krytyczni lub lekceważeni przez naszego partnera, nie ma licznika, który moglibyśmy po prostu przerzucić na bardziej przyjazne od teraz. Potrzebujemy czegoś, co możemy zrobić w praktyce. Potrzebujemy czegoś, w czym możemy być już istotą ludzką, którą chcemy się stać? bez nas czujemy się źle, nieuczciwie lub kłamliwie.

Potrzebujemy nowego małego rytuałuzainicjować zmianę. Więc możemy zdecydować się na przejście przez całą noc przed zaśnięciem i znaleźć coś, za co możemy pochwalić naszego partnera. Może najpierw musimy ustawić przypomnienie na naszym smartfonie. Ale stopniowo stanie się naszym nawykiem. Może na początku nic nie wymyślimy. Albo bronimy się wewnętrznie, aby chwalić, gdzie wciąż jesteśmy pełni krytyki. Ale jeśli utrzymamy nasz mały rytuał, zmieni to nasze postrzeganie. Będziemy zwracać większą uwagę na godne pochwały rzeczy. Pokażemy więcej uznania naszemu partnerowi. A na dłuższą metę zmieni się nawet i staniemy się bardziej wdzięczni. To, co zaczyna się tak, powoli zmienia się w rzeczywistość.

3. Musimy zająć się rozczarowaniem i bólem? a przede wszystkim przyznaj się do siebie.

Jeśli naszego partnera miłosnego nie ma, kiedy najbardziej tego potrzebujemy, może to spowodować obrażenia przywiązania. Kiedy jesteśmy bardzo chorzy lub głęboko się smucimy. Przed ważnymi testami lub decyzjami. Jeśli umówi się na ważne spotkanie w dniu pogrzebu naszej ulubionej ciotki. Jeśli obiecał sam sobie urlop rodzicielski, bezlitośnie popycha firmę i zostawia nas samych z nowym mieszkańcem. Kiedy uratowaliśmy żelazo i nasz partner teraz frywolnie traci naszą wspólną fortunę, wtedy nasza pewność siebie załamuje się. Najczęstszym i złożonym naruszeniem przywiązania w związkach jest romans. Wiążące obrażenia oznaczają, że nie wrócimy do relacji, tak jak przed naszym rozczarowaniem. Pozostajemy zarezerwowani, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Jakbyśmy już nie opierały się na partnerze, ale zawsze starały się stanąć na własnych nogach.

Czasami to tylko komentarzlub codzienna sytuacja, która się dzieje. Kiedy powiedział, że jego pierwsza miłość była czymś nieosiągalnym. Kiedy pojechała na urodziny swojej przyjaciółki i zostawiła nas samych z uszkodzeniem wody w mieszkaniu. Jesteśmy rozczarowani, czujemy się niewidzialni i pozostawieni sami. Często nie chcemy tak poważnie traktować takich rozczarowań. Ale rozbrzmiewają w nas. Staramy się odłożyć to na bok, to ma być przeszłość. Ale to się nie kończy. Kiedy wsłuchujemy się w siebie lub jesteśmy zawiedzeni w codziennym życiu, urażona uraza zostaje w nas dotknięta, a ból wzrasta w nas. Z tego widać, że doszło do naruszenia więzi. Że jest coś między nami, co waży na naszej wspólnej drodze jako para, jak ciężki plecak, który jeden z nas stale nosi ze sobą. Chcemy mieć pewność, że partner jest dla nas, gdy czujemy się bezradni i szukamy bezpieczeństwa. Potrzeba takiego partnera może wydawać się zależna i podobna do malucha. Ale jesteśmy tak uzależnieni od związków miłosnych, a naruszenie więzi prowadzi do strachu i niepewności. Obawiamy się, że może się to powtórzyć. Nasz partner nie jest już bezpiecznym odpowiednikiem. Następnie nie przemieszczamy się już swobodnie ku sobie. I może to spowodować, że będziemy subtelnie oddalać się od naszego związku miłosnego małymi krokami. Jesteśmy rozczarowani. Próbujemy na próżno. Stopniowo rezygnujemy. I ostatecznie nie jesteśmy już zobowiązani do naszego partnerstwa. Pozwalamy im iść w piasek.

W pracy nazywamy to terminacją wewnętrzną: Nadal wykonujesz swoją pracę, ale bez prawdziwego zainteresowania, bez chęci zaangażowania się. Nadal działamy w naszym związku, ale to już nas nie dotyczy. I to już nas nie wypełnia. Czujemy się pusti, nie połączeni, żyjemy obok siebie. Nagle jesteśmy jedną z tych milczących par przy stole restauracyjnym, których podziwialiśmy z niedowierzaniem jako młodzi ludzie. Wiemy, że w naszym związku miłosnym nie czujemy się nieustannie szczęśliwi. Ale linia pomiędzy realizmem dźwięku a wewnętrznym zakończeniem działa tam, gdzie rezygnujemy.Zawsze są sytuacje, w których czujemy się opuszczeni. Ponieważ naprawdę nie był po naszej stronie, lub dlatego, że rozczarował nasze oczekiwania, co mogło być nierealne.

Gówno się dzieje. Nie jesteśmy przed nią chronieni. Ale to napina naszą miłość, jeśli nie uznajemy rozczarowania i bólu. Jeśli nie wyjaśnimy sobie, co nas zraniło i przywrócimy zaufanie. Nieodkryte bezpieczeństwo jest potężne jak wszystko, co jest niedokończone w psychice. To jest jak niedokończony obraz: za każdym razem, gdy na niego patrzymy, chcemy go zakończyć. To, co nie zostało ukończone, wydaje się w nas potężne. Utrzymuje nas w stanie napięcia, w którym nasza psychika pozostaje aktywna. Dlatego nie powinniśmy próbować ignorować obrażeń wiążących, ponieważ doświadczenie jest w przeszłości, a związek idzie bardzo dobrze. Po prostu wspaniale, ponieważ milczymy. Nie dlatego, że znowu jesteśmy naprawdę bezpieczni.

4. Seks jest ważny. Nawet jeśli nie zawsze jest to fajerwerk, ale czasami tylko ogień z pieca.

Seksualność w silnych związkach miłosnych, jak wiemy, nie jest już po pewnym czasie samozapłonem. Coraz trudniej jest się pożądać. Kiedy pobudzenie jest mieszaniną atrakcji i przeszkód, które musimy pokonać? Jak pożądać kogoś, bez którego nie ma odległości? Z „gorącym czy nie”? pomysł, że uprawiasz seks tylko w solidnych związkach, kiedy jesteś naprawdę gorąca? nie będziemy kontynuować. ”Jeśli pójdziemy do restauracji, musieliśmy wcześniej zaplanować, zdecydować i przygotować. A jeśli chcemy uprawiać seks, to nie inaczej. Seksualność partnera pozostaje żywa, gdy jest wysoko na naszej liście spraw emocjonalnych.

To brzmi straszniej tak jak jest. Ponieważ nieustannie organizujemy nasz świat emocjonalny celowo i planowo: decydujemy się na weekend sam? podróżować z naszym najstarszym dzieckiem? ponieważ nie czujemy się już tak blisko niego. Nazywamy naszą dziewczynę? utrzymywać kontakt. Czy jest tak inaczej, nie planując całkowicie weekendu, żebyśmy mieli czas na seks, jeśli chcemy, aby nasz partner był bardzo blisko? Często stymulacja seksualna jest potrzebna, zanim pojawi się przyjemność. Z drugiej strony, czekanie na przyjemność jest bardziej skuteczną formą antykoncepcji. Przejście od emocji do przyjemności jest bardziej realnym sposobem. Oznacza to, że jesteś gotów zaangażować się w stymulujący dotyk bez bycia gorącym dla seksu. Seksualność od dawna, solidna? Przede wszystkim relacje wymagają bezpiecznej podstawy emocjonalnej. Ale bezpieczna więź nie prowadzi automatycznie do pożądliwej seksualności przywiązania. Wygodne zabezpieczenia i znajomość to emocjonalne poduszki, na których możemy osadzić naszą seksualność. Aby jednak nie zasnąć z całą naszą seksualnością, z powodu znanej błogości, potrzebujemy sposobów, które doprowadzą nas do naszej przyjemności.



W szerokim zakresie przyjemności seksualnej Z jednej strony odnajdujemy bezosobową seksualność portali eskapadowych i ciemni. Seks jako usuwanie powietrza. Z drugiej strony najbardziej ezoteryczne, świadome spotkanie seksualne, które zgodnie z tradycją tantryczną postrzega zmysłowość jako drogę do głębszego zjednoczenia. Absurdem jest mieć bezosobowy seks z osobą najbardziej nam znaną. W długoterminowym związku potrzebujemy sposobów kontaktu fizycznego, które obejmują uczucia i nie wykluczają ich. Dlatego warto przyjrzeć się „tantrycznym” wyobrażeniom na temat seksualności, bez konieczności podejmowania ezoterycznych części. Przecież nie ćwiczymy jogi, aby wejść do Nirvany w headstand, ale rozciągnąć nasze krótkie mięśnie na „wielbłądzie”.



Podczas jogi Aby nauczyć ciało i umysł dominacji, tradycja tantry proponuje odwrotną drogę. jest na sobie? Dlatego dochodzimy do pożądliwej seksualności przywiązania. Świadome podążanie za doświadczeniem fizycznym, poszerzanie zmysłowości i zmiana seksualności z działania i działania na bycie i doświadczanie. Aby celowo dławić podniecenie raz po raz i pogłębiać doświadczenie poprzez świadome oddychanie. „Prawdę mówiąc, ludzie są zbyt podekscytowani, by mieć naprawdę dobry seks”, mówi nauczycielka tantry Diane Richardson. I przez to rozumiemy, że doświadczamy więcej, nawet jeśli działamy w seksualności bardziej bezcelowej, znacznie wolniejszej i ostrożniejszej. „Seks daje nam w nieporównywalnie intensywny sposób poczucie, że mamy rację i porządek”, jak ujął to psycholog seksualny Christoph Ahlers. Idealnie, w naszej wspólnej seksualności doświadczamy tego, czego ostatecznie szukamy emocjonalnie w związkach miłosnych. Seks sam w sobie jest świetny. Ale to nie zawsze może być świetne w naszych relacjach. I to jest ostatni mit, który powinniśmy zrezygnować: że seks zawsze musi być fajerwerkami. Czasami po prostu potrzebujemy ogniska, żeby się ogrzać.



5. Nie jesteśmy parą. Jesteśmy wieloma parami.

„Wszystko zawsze się zmienia”. Nauczyciel medytacji buddyjskiej Joseph Goldstein nigdy nie męczył się z przekazywaniem, że nie ma zastoju. Wszystko jest w ciągłym ruchu. Dotyczy to również naszych związków miłosnych. Każdy partner zmienia się nieustannie, starzeje się, uczy się, odkrywa, tworzy nowe doświadczenia. I jesteśmy w ciągłym ruchu ze sobą. Albo zbliżamy się do siebie, albo oddalamy się od siebie. Nie możesz wspinać się dwukrotnie w tej samej rzece. Również nie w związku miłości. Stały związek jest paradoksalnie wysoce mobilny. Przetrwa tylko wtedy, gdy będziemy się do siebie zbliżać. W konflikcie, który odsuwamy, w wyjaśnieniu znów się zbliżamy. W życiu codziennym tracimy z oczu siebie, w seksualności odnajdujemy się ponownie. Stale dojeżdżamy między bliskością a odległością. Czasami w ciągłej szybkiej zmianie, w innych fazach w bardziej stabilnych ruchach. W stronę siebie nawzajem? W pierwszej fazie? Poznawania? I w miłości? Lub w etapach? Zbliżenia po kryzysach? Z dala od siebie? Czasy kryzysu, kiedy kwestionuje się związek, gdy początkowo nierozwiązalne konflikty określają związek. Nie jesteśmy parą, jesteśmy wieloma parami. Para studentów, którzy nauczyli się kochać w społeczności dzielenia się mieszkaniami, nie jest rodzicami z dwójką dzieci, którzy mieszkają kilka lat później w dzielnicy z rozwojem domu jednorodzinnego. W parze 50plus, gdzie myśli o tym, kiedy sprzedaje swoją agencję PR i wkłada energię w przewodnictwo klubu wioślarskiego, młodzi rodzice są ledwo widoczni. Dlatego każda z tych par musi zawsze znaleźć się, aby utrzymać swoją bliskość.



Sztuka posiadania związkupolega na tym, że można przejść do drugiego. A to obejmuje bycie ostrożnym, gdy oddalamy się od siebie. Prosty przepis, gdyby tylko nie był taki trudny. Jesteśmy związkami z potrzebą przywiązania i bezpieczeństwa emocjonalnego. Szukamy rezonansu emocjonalnego. I mamy poczucie, że ta potrzeba jest spełniona. Czy możemy emocjonalnie dotrzeć do naszego partnera, czy też nie. Zależy to od tego, czy czujemy się blisko, związani, oddzieleni i odizolowani. Odpowiadamy na emocjonalnie zagrażający dystans z gniewem lub obroną i przechodzimy przez niego poprzez naszą nieustannie krążącą komunikację w głębsze i trudniejsze do rozwiązania uwikłania. Kiedy angażujemy się w nasze relacje miłosne „Czy nadal go kocham?” zapytaj i „Czy on nadal mnie kocha?”, a następnie pytamy, gdzie jesteśmy emocjonalnie.



Czy oddalamy się od siebie blisko siebie lub zbliżać się i otwierać na siebie. To z pewnością nie wszystko, co kocha. Ale pozwala nam zrozumieć, co możemy zrobić. Nasze przekonanie, że w naszym związku „bądź zawsze” jest błędem. Jak mówi Czerwona Królowa w „Alicja w Krainie Czarów”, „No cóż, widzisz, musisz biec tak szybko, jak tylko możesz, aby zostać w tym samym miejscu, jeśli chcesz iść gdzie indziej, musisz zrobić co najmniej dwa razy biegnij szybko! Często walczymy szaleńczo w relacjach bez choćby jednego kroku z miejsca. Ale nie musimy chodzić dwa razy szybciej, aby dostać się gdzie indziej. Wystarczy zrozumieć, dokąd zmierzamy. Jeśli wiemy, co powoduje, że tracimy naszą bliskość. I jak znów możemy się do siebie zbliżać.



O autorze: Oskar Holzberg

Oskar Holzberg, 64 lata, jest nie tylko psychoterapeutą, skupiającym się na terapii par i własnej praktyce w Hamburgu, ale także autorem i felietonistą ChroniquesDuVasteMonde. W każdym wydaniu pisze dla nas o „zdaniu miłości”, które napotkał w ciągu ponad 20 lat pracy z wieloma parami. Oskar Holzberg jest zaangażowany od ponad 30 lat? psycholog Claudia Clasen-Holzberg ożenił się, a także pracuje jako terapeuta par. Dwoje ma teraz trzy dorosłe dzieci? i doświadczyłem wszystkich wzlotów i upadków związku na przestrzeni lat.W swojej niedawno opublikowanej książce „Nowe kluczowe zwroty miłości: jakie relacje zawodzą i co sprawia, że ​​odnoszą sukces ”Oprócz najnowszych kolumn ChroniquesDuVasteMonde znajdziesz także specjalnie skomponowane rozdziały, z których korzystaliśmy z fragmentów tego dossier.Książka została wydana przez Dumont, ma 242 strony i kosztuje 20 euro. Więcej informacji na stronie wydawcy.

What I learned from 100 days of rejection | Jia Jiang (Marzec 2024).



Oskar Holzberg, wskazówka relacji