Z drugiego końca świata
Wszystko zaczęło się od tego, że dorastała pod wjazdem na lotnisko w Düsseldorfie i musiała cierpieć z powodu wędrówki.
Po wycieczce z plecakiem przez Argentynę, pomyślała wtedy, podróż do Nowej Zelandii musiałaby się uleczyć (dalej nie jest w końcu). Jednak po trzech miesiącach WOOFing (Willing Working on Organic Farms) był to dokładnie odwrotny skutek.
Następnie ukończyła studia psychologiczne 50% w Niemczech i 50% w Australii (DAAD wysłał ją tam dwa razy ... i to była właściwa półkula). Canberra i Brisbane są w domu i wciąż są trochę - ale od października 2006 r. Wylądowała dokładnie tam, gdzie chciała być w swoim dzienniku podróży: w Mieście Żagli, skąd nie ma więcej niż 15 minut od Pacyfik został usunięty.
Krótko przed wyjazdem z Niemiec w styczniu 2005 r. Poznała mężczyznę na całe życie, który na szczęście miał ten sam cel, a od sierpnia 2008 r. Urodził się prawdziwy Nowozelandczyk.
W tej chwili jest w trakcie tworzenia mieszanki bycia mamusią, bycia płatnym psychologiem i znalezienia idealnej fali ... z długimi białymi chmurami często oferującymi wiele niespodzianek i dziwactw, ale zdecydowanie dużo rozrywki.
Kliknij tutaj, aby uzyskać dostęp do bloga.