„Nigdy nie byłem jak Happy End” - Barbara i Campino o rodzinie

Barbara Schöneberger: Campino, moje dzieciństwo nie miało wiele wspólnego z punk rockiem. Dorastałem bardzo osłonięty. Jak ci poszło?

Campino: Ja też. W każdym razie, zgodnie z możliwościami istniejącymi w dużej rodzinie.

Zdefiniuj duży.

Tak duży, że z pewnością będzie się dzisiaj rozwijał społecznie. W szałasie było dużo Radau, przez większość czasu byliśmy sześcioma dziećmi.

Przez większość czasu?

Moja matka urodziła siedmioro dzieci, ale jedna zmarła przed moimi narodzinami. Moi rodzice poświęcili dużo czasu na zaplanowanie rodziny. Od pierwszego do ostatniego dziecka jest różnica 18 lat.



Gdzie jesteś w tej chronologii?

Na przedostatnim miejscu.

Głośni wielcy bracia i siostry? Czy to nie było dla ciebie za dużo tu i tam?

Wiesz, jak to jest: jeśli nie wiesz inaczej, bierzesz rzeczy za pewnik. Z perspektywy czasu nie mogę sobie wyobrazić, że nawet jedno rodzeństwo będzie mniej. Nie można zapomnieć o jednej rzeczy: mieliśmy władzę w domu, nasi rodzice nie mieli szans przeciwko nam. To było naprawdę zabawne. Jak ci poszło?

Niestety byłem jedynym dzieckiem.

Czy twoi rodzice są oskarżeni?

Nie! Moi rodzice zapewnili mnie, że próbują troszczyć się o więcej dzieci.



Jakie było twoje cierpienie? Nadopiekuńczość?



Istnieją zalety i wady bycia sam na sam z rodzicami. Zawsze jednak czułem we mnie to uczucie, że miałem być dzieckiem wielu.

Ciekawe uczucie. Jak się z tym czujesz?

Ze względu na znaczenie, jakie ma dla mnie rodzina. Dla mnie nie ma nic lepszego niż rodzinne uroczystości. Wszystko w jednym domu, wokół stołu. W każdym razie: ogromny stół z wieloma ludźmi wokół, z przestrzenią dla wszystkich, którzy spontanicznie przynoszą? to dla mnie największe uczucie szczęścia. Nigdy też nie rozumiałem, kiedy ktoś uzależnił liczbę krzeseł od tego, czy ktoś może przyjść.

Cóż, i chciałbyś zobaczyć także rodzeństwo. Czy mogę zrozumieć. Ale spójrz na dobre strony.



I rzeczywiście?



Na przykład samotne dzieci są zmuszone do bardziej intensywnych relacji z rodzicami. Moi rodzice mieli funkcję autorytetu, ale znajomy związek, jak zauważyłem u samotnych dzieci? nie, nie mieliśmy tego. Moje oświecenie, na przykład, zostało przejęte przez moje starsze rodzeństwo.

Czy oni zawsze byli twoimi przewodnikami?

Bardziej niż moi rodzice, tak. Ponieważ szczerze starali się rozdzielić ich miłość i uwagę w równym stopniu. Jeśli chcesz, mam jedną z tych uwag, które masz. Szczerze mówiąc, to różnica. Nawet dwóm, które masz teraz.

A jednak żałuję, że tak późno zaczęłam poród. Właściwie chciałbym mieć cztery. Wierzę, że kobiety z czwórką dzieci są lepszymi ludźmi.

W każdym razie dowodzą, że są w stanie się bardzo wycofać. I muszą bardzo kochać dzieci, ponieważ w czasach takich jak nasza nikt nie musi już mieć tak wielu dzieci.



Podziwiam te kobiety. To taka trudna, miła praca wychowywania wielu dzieci. Sam fizycznie!

Wiesz, jestem ojcem jednego dziecka. Ale to wystarczyło, aby przemyśleć relacje z rodzicami i je poprawić. Pomysł, aby po wojnie urodzić sześcio- lub siedmioro dzieci, jest dla mnie dziś niesamowity. To wyczyn, którego nie mogłem docenić jako dziecko.

Wręcz przeciwnie, prawda? Czy w twojej grze nie było dużo buntu?

Tak, tak. Ale nie tak naprawdę wymierzony w moich rodziców. Nie uniknąłem walki, a czasami przeszkadzali. To było głupie. Z jednej strony. Z drugiej strony konflikt pokoleniowy w powojennych Niemczech miał już swoje uzasadnienie.



Ale spójrz na nas. Jesteśmy naprawdę fajni. A jednak nasze dzieci pewnego dnia znajdą w nas wszystko dziwne.

Ponieważ potrzebują własnego świata, a to jest dobre i zdrowe. Po prostu nie uważam tego za tak konfrontacyjny jak kiedyś. W latach 60. i 70. młodzież zerwała z kulturą rodziców, dlatego ważniejsze było nakreślenie. I uczucie, że musimy to robić, nosimy nasze dzieci po. Tak nie jest w innych krajach. We Włoszech lub Hiszpanii odcięcie jest łagodniejsze dla rodziców.

Uważam, że to ekscytujące, że te ograniczenia w końcu znów spadną. Kiedyś zbuntowałem się przeciwko jakiejkolwiek tradycji. Boże Narodzenie? Odejdź! Zawsze chciałem robić wszystko inaczej, każdego roku od nowa. A wiesz co się stało?

No i co?

Wyszłam za mąż, miałam dzieci. I za jednym zamachem, doceniając tradycje. Nie mogę się nawet doczekać, by podzielić się nim z moimi dziećmi. Szalony.



Nie do końca. Rodziny potrzebują rytuałów. Jeśli w Boże Narodzenie wrócisz do domu o godzinie 40, a rodzice po raz pierwszy opuszczą blichtr, poradzisz sobie. Bez względu na to, jak gówno znalazłeś wcześniej blichtr.Wspomnienia są kotwicą pomocy, a te rytuały są rodzajem domu.

Mówiąc o domu: Mój na zewnątrz jest bardzo burżuazyjny. Żonaty, dwoje dzieci, dom. Czy to byłaby dla ciebie opcja?

Chwileczkę: pamiętam moich towarzyszy zabaw wcześniej. Zawsze byłem drugim wyborem jako partner w grze?

Dlaczego?

Ponieważ z nimi, niezależnie od tego, co graliśmy, w końcu zawsze mieliśmy szczęśliwe zakończenie. Z drugiej strony, nie byłem usatysfakcjonowany, gdy nawet nie zderzyłem się okropnie z murem z samochodami Matchbox ani nie zbudowałem gigantycznego wypadku z koleją Märklin. Można powiedzieć: nie byłem gotowy na szczęśliwe zakończenie.

To znaczy, punk rock i rodzina nie pasują do siebie?

Nie miałem na myśli tego. Jak powiedziałem, z moim rodzeństwem było to najlepsze, jak Bullerbü. I znam kogoś, kto miał dwanaście dzieci ze swoją żoną, tylko z „mojego tuzina”. móc rozmawiać. To jest czysty punk rock! W takim domu panuje chaos i anarchia, ponieważ punkowcy nie mogą myśleć lepiej.



Ale nic dla ciebie, prawda?

Moje priorytety były inne. Zawsze chciałem mieć wystarczająco dużo pieniędzy, aby podróżować z dnia na dzień na drugi koniec świata. I dobry instrument do głośnej muzyki. Czy zrobiłem oba?

Ale nie ma domu.

Nie jako priorytet. Jestem podróżującym i bardzo dobrze czuję się w hotelach. Muszę tak często, jak jesteśmy w drodze.

To nas wyróżnia. Jestem też w ruchu, ale nigdy nie jadłem śniadania w hotelach, kiedy muszę tam być profesjonalnie. Niech sama wejdzie do spa.

Naprawdę? Dlaczego nie?

Ponieważ o 6:15 wybieram się do pierwszego samolotu. Lub wróć w nocy. Dla mnie liczy się tylko dom. Wszystko inne jest jak stanie w autobusie przez cały czas? maksimum niewygodne. Po prostu nie mogę się tam dostać.



Nie czuję tego w ten sposób. Mieszkałem w hotelu prawie pół roku, kiedy grałem w teatrze w Berlinie, co było świetne. Już rozumiem Udo Lindenberga.

Ale w hotelu nadal jesteś Campino. Kiedy jestem w domu, nie ma dla mnie znaczenia, czy byłem na scenie kilka godzin przed 3000 osób.

Zgadza się, to nas opiera. Dla mnie nie jest inaczej z moim synem. Są na to dwie jednostki: jestem tam lub mnie tam nie ma. To zawsze pomaga mi natychmiast zmniejszyć rozmiar buta.

Jeśli cię tam nie ma, podróżujesz z drugą rodziną.

Z martwymi spodniami? Tak, to także rodzaj rodziny. Spędzamy razem niesamowitą ilość czasu przez ponad 35 lat. I nie zawsze jest śmieszne. Mieliśmy śmierć, przyjaciół w niebezpieczeństwie, spory? Tak, to rodzina, bez wątpienia.



A na cmentarzu w Duesseldorfie kupiłeś grób z 13 miejscami, gdzie będziesz kiedyś. W przeciwnym razie tylko rodziny.

Racja. Ale w tej chwili ta rodzina wciąż żyje. I muszę powiedzieć, że życie z nią w kółko budzi potrzebę spędzania dużej ilości czasu samotnie. Rozumiem, że absolutnie chcesz iść do domu. Ale cenne jest również umawianie się ze mną od czasu do czasu. Nie jesteśmy tylko częścią rodziny. Zawsze pozostajemy jednostkami.

Wiem o co ci chodzi. Jednak samotność ze mną oznacza, że ​​czasami pozostaję na bocznej ulicy przez dziesięć minut samochodem i zamykam oczy, zanim wrócę do domu. Mówiąc o: Czy twój syn dzieli się twoją pasją do punk rocka i piłki nożnej?



On jest hip hopem i skateboarderem. Bardzo starałem się wprowadzić go do piłki nożnej, a on także cierpi, gdy Fortuna Dusseldorf lub Liverpool przegrywa, ale tylko ze współczucia dla mnie. Sam? Nie. Kiedyś miałem marzenia, że ​​biegnie jako profesjonalista i siedzę dumnie na trybunach. Ale jest szczęśliwy na swojej deskorolce. Ja też jestem.

Czego życzyli ci twoi rodzice?

Właściwa praca. Życzenie nigdy nie zostało spełnione. Jak ci poszło?

Moi rodzice powiedzieli: kończysz szkołę średnią, a potem możesz robić, co chcesz. W rzeczywistości nigdy nie interweniowali aż do dzisiaj.



Abi ze mną był taki. Ponadto mój ojciec był sędzią, a moja matka, która była Angielką, studiowała w Oksfordzie. Studiowanie było podstawowym wymogiem dla obu z nich, a fakt, że nie zrobiłem żadnego z nich, był szczególnie ważny dla mojego ojca.



Zamiast tego hałasujesz w zespole!

To było dla niej w porządku. Zacząłem śpiewać w zespołach w wieku 16 lat. I nagle poprawiłem się w szkole. Mogłem wypuścić parę gdzie indziej.

A kiedy skończyłeś ze szkołą?

Czy mój ojciec częściej pytał, co studiuje? Zatrzymał się, gdy byliśmy razem w oddziale banku, gdzie oboje mieliśmy konto.

Dlaczego?

Ponieważ kierownik sklepu dał mi najpierw rękę.

Ale twoja muzyka i tak prawdopodobnie nie podobała się twoim rodzicom.



Z początku nie mogli nic z tym zrobić. Moja matka zawsze myślała, że ​​mam do czynienia z czymś negatywnym.Dopóki obaj nie byli na koncercie po raz pierwszy po wielu latach.



A potem?

Czy czuli energię, konstruktywną. Zabawa. A ludzie tam byli dla nich bardzo mili. Ochroniarz zapytał mojego taty, czy potrzebuje zatyczek do uszu. Po prostu odpowiedział: „Chłopcze, byłem w artylerii”.

Czy miałeś później wrażenie, że zaakceptował to, co robisz?

Tak, tak. Po pierwsze, podczas swojego życia w Düsseldorfie często chodził do parku zoologicznego, znanego miejsca spotkań punków, i poprosił chłopaków, jak znaleźć Toten Hosen.

To słodkie. A po drugie?

Uporządkowałem jego biurko po jego śmierci. Nagle zauważyłem pudełko po butach z jedynie wyciętymi artykułami prasowymi o mnie i Toten Hosen. Wtedy wiedziałam, że jest ze mnie dumny. To mnie dotknęło.

© Benno Kraehahn




Our Miss Brooks: English Test / First Aid Course / Tries to Forget / Wins a Man's Suit (Może 2024).