„Jak seks z uszami!” ? z magii pierwszego własnego rekordu

 

Czasami pojawiają się fale trendów, w których wszystko musi być lepsze, szybsze i bardziej nowoczesne. Wciąż jednak pojawiają się przeciwwagi, spowolnienia i chęć wypróbowania. Przemysł muzyczny wyprodukował już wiele mediów: płyty, kasety magnetofonowe, płyty CD, mini-dyski, media cyfrowe ... Kto wie, co jeszcze nadchodzi! Płyta jakoś zawsze pozostała. Z tego powodu w 2014 r. Wyprodukowali nawet własny film dokumentalny na temat „Fascynacja winylem”.

Talerze są jak kobiety

Dorastałem z płytami, nawet moi rodzice mieli tę słabość. Moje dzieciństwo przeniknęło tę chwilę ciemności w muzyce. Kiedy po raz pierwszy pozwolono mi założyć igłę gramofonu? to było coś wyjątkowego. Platters są dla koneserów: chcą być dobrze traktowani i kochani? jak my kobiety.
Andrea, 40 lat



Taniec solo

Mieliśmy nasz gramofon w piwnicy. Czasami po prostu schodziłem w tajemnicy i włączałem moją ulubioną piosenkę: Chirpy, Chirpy, Cheep, Cheep. To były moje dzikie imprezy taneczne przed okresem dojrzewania. Świetnie!
Kerstin, 55 lat

Ohrensex!

Dwa lata temu byłem w stylowym Airbnb w Holandii. Był ten fascynujący gramofon w stylu vintage. Ponadto starożytne, kultowe zapisy mnie do tej pory nieznanych artystów. To był dzień, w którym zdałem sobie sprawę, że naprawdę chcę mieć swój własny gramofon: wyczucie, unikalny dźwięk, świadome radości i cudowne cierpienie, gdy kończy się strona nagrania. Słuchanie płyt ma dla mnie coś bardzo zmysłowego. Ten skrzyp nie ma innego medium muzycznego? to jest seks z uszami.
Ella, 37 lat



Pierwsza miłość

Hach, stare zapiski Freddy'ego Quinna. To była moja pierwsza sympatia. Myślałem, że jest takim wspaniałym człowiekiem, zakochał się we mnie szaleńczo, a nawet pomyślał, że poślubię go później. Dzisiaj lubię wspominać ten czas swoją muzyką. Szkoda, że ​​przeszedł na emeryturę.
Ute, 48 lat

Uwaga skorek!

Moim pierwszym albumem był Elton John i Kiki Dee z? Nie łam mojego serca? ? to było naprawdę szalone.
Mechtild, 52

 

Dobrze jest również, że nagrania wytwarzają własne obrazy w głowach. Na płycie Elton John i Kiki Dee z pewnością będą bardziej paskudni niż na tym 1076 filmie:

VLOGUMENTARY (Może 2024).