Moja córko, pozwól mi trzymać cię za rękę

Alu i Konsti są nie tylko dobrymi rodzicami, ale także piszą razem na macierzystym blogu Grossekoepfe.de. Jej prace koncentrują się wokół życia pięcioosobowej rodziny w Berlinie, są czasem przemyślane, czasem zabawne, zdecydowanie autentyczne i prawie zawsze polityczne!

© Grossekoepfe.de

Dziś rano byłem w metrze za starszą panią. Jej białe, falujące włosy opadały na ramiona, a ona czytała książkę. Ubrana w czarny płaszcz z czerwonymi butami stanęła obiema stopami przede mną.

Moje dziecko, będziesz taki jak wtedy, gdy będziesz starszy? Czy nadal będę tam, a moje pomarszczone palce dotykają twoich? Czy staniesz obiema nogami i spływasz włosami w metrze i pójdziesz swoją drogą?

Tak często myślę o tobie jako o dorosłym. Często myślę, że rozpoznaję delikatne cechy twojej babci w tobie.

Czy nadal będziesz nosił włosy tak długo, jak teraz i w większości otwarte? Czy twoje wspaniałe cechy stracą dziecinny urok? Jak będzie między nami, kiedy dorośniesz? Czy często będziemy się spotykać i rozmawiać o życiu codziennym, czy też będziesz daleko, w środku?



Patrzę na ciebie podczas snu, zapominając o tych wszystkich kłótniach w codziennym życiu. Ciężkie czasy, wciąż nadchodzą, mówią mi. Twój głos, kiedy się ze mną kłócisz. Twoja wola, która objawia się w małej złośliwości. Nadal widzę cię w tych chwilach, twoje oczy błyszczą jak moje, a potem po prostu się do ciebie uśmiecham. Często zaczynamy się śmiać razem i wyładowywać wstrząsy z naszych kończyn.

Zachowajmy to w ten sposób, niech śmiech i nasza miłość zawsze nas łącząnawet w chwilach, kiedy uważacie mnie za najstraszliwszą matkę i uważam was za najbardziej nikczemną córkę.

Przypomnijmy sobie, jak spędziliśmy tyle czasu w klinice w wieku dwóch lat i jak przytuliłem twoje małe ciało do mnie. Zatrzymajmy się w tych momentach, które pokazują mi, jak bardzo się staliście i sprawiają, że jestem dumny i płaczę.



Moje wielkie dziecko z twardą wolą i piękną twarzą.

Jak będziesz, kiedy dorośniesz i jesteś starszy ode mnie teraz? Zrobisz miejsce w metrze dla starej kobiety i uśmiechniesz się? Czy będziesz miał własną rodzinę, córki i synów, którzy wciąż cię pytają?

Jeżdżę jeszcze kilka przystanków z piękną damą przede mną i zatrzymuję się.

W drodze do domu biorę twoją rękę i pozwalasz mi ją dziś trzymać. Opowiadam ci o moim spotkaniu i ściskasz moją rękę i mówisz:

„Kto wie, czy będzie metro, mamo” i może to jedyne pytanie, które powinniśmy dziś zadać.

Tekst Anne-Luise Kitzerow-Manthey, pierwotnie opublikowany na grossekoepfe.blogspot.de.

Przeczytaj także



Blogfamilia 2017: dzieje się to na dużej konferencji rodziców blogerów

Zalecenie wideo:

Bóg się mamo nie pomylił (Kwiecień 2024).



Deklaracja miłości, nie, ewe