Predykat, który warto zobaczyć: przeważa „diabelska pieczeń”

Mała Hildegarda (Nina Siebertz) znowu coś zjadła

© WDR / Thomas Kost

Mała Hildegarda jest w jakiś sposób inna: Rozmawia ze starą torebką i chce „murzyńską lalkę”, którą nazywa „Fritzchen” - z powodu jej dziwactw regularnie dostaje bicia od bezradnych rodziców. Podczas gdy inni śpią, Hilde potajemnie modli się o „Fritzchen wie” i jest prawie tak, jakby modliła się o lepsze dopasowanie do samej rodziny.

„Teufelsbraten”, filmowa wersja powieści Ulli Hahn „Ukryte słowo”opisuje wyzwolenie fantazyjnej i dociekliwej dziewczyny z ciasnoty arcykatolickiej rodziny klasy robotniczej. Powieść, która niemal autobiograficznie opisuje walkę biedniejszego autora o edukację, jest dziwnie współczesna, chociaż gra w Nadrenii lat pięćdziesiątych. Koncentruje się na bohaterce Hildegard Palm, dziewczynie, która wygląda bardzo zagubiona w prowincjonalnym Mief w wiosce między Kolonią a Dusseldorfem. Towarzyszymy Hildegard od dzieciństwa do Backfischalter.

Nieco nieznany jest dialekt reński, w którym przemawiają wszystkie postacie. Ale najpóźniej od czasu filmów Marcusa Rosenmüllera w bawarskim dialekcie wydaje się, że istnieje tendencja do przekształcania coraz większej liczby niemieckich filmów w dialekt. Po kilku minutach przyzwyczaiłeś się do dialektu Kolonii.



Przesądna babcia (cudownie zgryźliwie: Barbara Nüsse) widzi w Hildegardzie „Düvelsbrode” - diabelską pieczeń - i nieustannie modli się do „Heiljen mother Jottes”, gdy dziecko zrobiło coś jeszcze. Zachwyca się Adenauerem i beszta komunistów. Związek, który Hilde ma ze swoim dziadkiem (Peter Franke), który wydaje się być jej sprzymierzeńcem i jest jedynym, który ma takie samo nieporozumienie jak jego wnuczka, dotyka.

Im starsza Hildegarda, tym mniej wydaje się pasować do prostego świata swojej rodziny. Proces ten jest opisywany jako bardzo bolesny: czy recytuje modlitwę modlitewną jako jedyną w Wysokim języku niemieckim, czy też przenika, by jeść nożem i widelcem - zawsze jest dla nich słownie lub fizycznie bity. Pewnego razu ojciec (wyraźnie rozgoryczony: Ulrich Noethen) krzyczy na jej twarzy: „Rób, co chcesz, zostań watą za dziecko prostytutki!” Babcia z oburzeniem odpowiedziała: „Nie jestem prostytutką, jestem katoliczką!” - Takie zdania siedzą i jest dużo w filmie.

Ulla Hahn spotkała już ludzi w powieści „szczęki na ustach” i spotkała się z tonem reńskich ludzi. W tym filmie nie ma nic gorszego.



Hildegard (Anna Fischer) jest zdeterminowana: naprawdę chce iść do szkoły średniej

© WDR / Thomas Kost

Wykonawcy są doskonale dobrani do ról drugoplanowych i tworzą harmonijny zespół. Krótkie pojawienie się Haralda Schmidta jako lepkiego przedstawiciela pralni pozostaje wybaczalnym wyjątkiem. Ulrich Noethen naśladuje bezradnego i ostatecznie złamanego ojca z intensywną intensywnością. Nawet matka, grana przez Margaritę Broich, jest przekonująca: prosta sprzątaczka, która ze zdumieniem obserwowała rozwój swojej córki.

Chociaż zawsze boli pożegnanie się z aktorką Hildegardy (jest ich w sumie trzy), ale szybko następca wciąga widza z powrotem do historii. Zwłaszcza sztuka znajduje Annę Fischer w pamięci, która przedstawia Hildegard w późniejszych latach. Z uduchowionymi spojrzeniami z ciemnych oczu i jej niesfornej drogi podbija szturm serca widza.



Hildegard nazywa siebie Hilla, zachwyca się Schillerem i jej niemieckim nauczycielem. Wszyscy jej przyjaciele pochodzą z „lepszych” środowisk: dzieci przemysłowców, dla których pracuje ojciec. Kontrast ten staje się wizualny, gdy przyjaciele w eleganckiej Corvette pędzą obok swojego ojca na złamanym rowerze.

Po zakończeniu gimnazjum Hilla zostaje wysłana do pracy w fabryce. Tam zostaje uporządkowana przez sekretarską sekretarkę, panią Wachtel (Corinna Harfouch) i chętnie podsłuchuje jej życie miłosne. Wskazane pojedynki słowne między sprytną Hillą a palaczką palenia tytoniu są czystą przyjemnością i pokazem świetnego aktorstwa. Droga do upragnionego liceum jest jednak dla Hilli wciąż daleka i bolesna.

Niemiecka reżyserka Hermine Huntgeburth wystawiła powieść Ulli Hahn z wrażliwością i dbałością o szczegóły. Widz jest całkowicie zanurzony w świecie Hildegardy. To czasem boli, na przykład, gdy ujawnia się głęboka przepaść między bezradną miłością rodziców a rozpaczliwymi ambicjami córki.Ale w większości przypadków jest piękny, ponieważ na zdjęciach w kolorze sepii uchwycona jest magia dzieciństwa.

„Devil's Roast” jest dobrze oglądanym studium środowiska - filmem, który autentycznie oddaje niemiecką powojenną atmosferę i opowiada historię rozwoju silnej osobowości. Nasze zalecenie: spójrz!

terminy broadcast

ARD, 12 marca, 20.15 (część 1) i 13 marca, 20:15 (część 2)

Calling All Cars: The 25th Stamp / The Incorrigible Youth / The Big Shot (Marzec 2024).



Predykat, dwuczęściowy, Ulrich Noethen, Nadrenia, Kolonia, Dusseldorf, Teufelsbraten, film telewizyjny, Hermine Huntgeburth, Ulla Hahn, Ukryte słowo