• Kwiecień 25, 2024

Rea Garvey: „Nikt w Irlandii nie dba o mnie”

Najpopularniejszy w Niemczech Irlandczyk powraca ze świeżą muzyką. Na swoim nowym albumie „Neon” Rea Garvey wygląda inaczej. Jego nowe brzmienie nie jest już tylko rockingiem, ale są też wyraźne wpływy hip hopu, aby usłyszeć. W wywiadzie dla „spotu w wiadomościach” Garvey mówił o swojej miłości do Niemiec i dlaczego nie lubi być gwiazdą w Irlandii.

Rea, twój nowy album nazywa się „Neon”. Nie są to dokładnie kolory, z którymi kojarzysz się.

Rea Garvey: Właściwie chciałem nazwać płytę „Blacklight” - „czarne światło”. Chodzi o stworzenie innej perspektywy dla wszystkiego. Zapytałem córkę, co o tym myśli? A ona powiedziała: „Masz na myśli neon?” Wreszcie blacklight oświetla neonowe kolory. I pomyślałem: „Okej, neon brzmi lepiej”.



Ale „neon” po łacinie oznacza coś nowego. I to dla mnie też. Zawsze staram się zachować elastyczność, aby móc doświadczyć czegoś nowego. Muzyka jest bardzo nowa, mam wiele miejskich wpływów i tym razem współpracowałem z wieloma ludźmi z gatunku hip-hop, których nigdy wcześniej nie robiłem. To naprawdę mnie zainspirowało.

Mówią o miejskich wpływach i hip-hopie. Czy tym razem Twój dom w Berlinie zainspirował Cię?

Garvey: Zwykle jeżdżę na nowy album, by polować na muzykę. A potem wracam do żony i mówię jej: „Patrz, co złapałem”. Aby napisać ten album byłem w Szwecji, Islandii, Londynie i Miami. Ale wciąż myślałem: „Chcę po prostu wrócić do domu”. Ale w Berlinie nigdy nie znalazłem ludzi, z którymi myślałem, że muszę pracować. Ale tym razem napisałem większość płyty w Niemczech.



„Neon” to czwarty solowy album. Zawsze byli blisko, ale nigdy na początku. Czy to już czas?

Garvey: Nie mogę tego powiedzieć, ale i tak to mówię: „Fuck yeah!” Jestem na finiszu, to musi się stać. Kłamałbym, gdybym powiedział, że mnie to nie obchodzi. Faktem jest, że zdecydowanie chcę być numerem jeden.

W tym roku jesteś w Niemczech od 20 lat. Czy to jej dom?

Garvey: Jestem teraz bardziej w domu w Niemczech niż w Irlandii. Mogę sobie wyobrazić życie w Niemczech przez bardzo długi czas. Kiedy byłem w Irlandii na albumie, nie czułem się jak w domu i myślałem: „Tu jest tak inaczej”. A potem zdałem sobie sprawę, że stałem się już trochę Niemcem. To nic negatywnego. W Niemczech, a zwłaszcza w Berlinie, czujesz się połączony z całym światem. Czasami tęsknię za chodzeniem po plaży i widzeniem moich rodziców i sióstr. Ale luksus mojego życia polega na tym, że po prostu wsiadam do samolotu i lecę do Irlandii.



Jaki był powód, dla którego przyjechałeś w tym czasie do Niemiec?

Garvey: Jestem samolubny. Chcę się zgłosić, odnieść sukces. W Irlandii byłem jednym z wielu muzyków, czułem się ograniczony. W Niemczech mogłem iść z szeroką klatką piersiową. Nie wymyśliłem koła za pomocą mojej muzyki. Ale myślę, że jestem dobrym muzykiem, który dobrze dogaduje się z ludźmi. W Niemczech od razu poczułem się komfortowo. Wiem, że nie chcesz rozmawiać o sobie, ale Niemcy to wspaniały kraj.

Czy powiedziałbyś, że jesteś większą gwiazdą w Niemczech niż w Irlandii?

Garvey: 100 procent. Chociaż gram również w pełnych klubach w Irlandii, szczerze mówiąc nigdy nie przepracowałem się, aby zawsze prezentować swoją muzykę w Irlandii. Lubię też być anonimowym w Irlandii. Mogę po prostu iść do pubu i nikogo to nie obchodzi, to także bardzo zdrowe, zawsze przywraca mnie na ziemię. Jestem normalnym śmiertelnikiem i czasami chwała idzie ci do głowy, a potem musisz się uziemić, aby wrócić na dół. W Irlandii wciąż mam życie, które znałem, zanim odniosłem sukces.

We wrześniu rozpoczynacie swoją największą trasę koncertową. Czy przygotujesz go inaczej?

Garvey: Idę na coś wyjątkowego. Chcę zaoferować widzom doświadczenie. Byłem na wielu koncertach jako widz i wiem, ile kosztuje bilet. Jeśli pracowałeś za osiem do 13 euro za godzinę, wiesz, jak długo musisz pracować, aby uzyskać bilet. I dlatego mój koncert jest cholernie dobry.

Warto kogoś w życiu kochać - Sylwia Patyna (Kwiecień 2024).



Rea Garvey, Niemcy, Irlandia, Berlin, Rea Garvey, Neon, New Album, Niemcy