Sprawa, która nie potrzebuje seksu

David ma romans!

Ćwierć roku temu mój przyjaciel dzwoni do Beth i mówi mi splamionym łzami głosem: „David ma romans”. Ponieważ znam jej męża, trudno mi w to uwierzyć. Jest jednym z tych ludzi, którzy najprawdopodobniej pełnili służbę ratowniczą w ich poprzednich życiach - nieco uciążliwą, ale czułą, dobrą wolą, aw każdym razie lojalną.

Pomagałem z ruchem

„Romans, twój David, jesteś pewien?” Pytam Beth. „Tak,” szlochała Beth, „przyznał się do tego”. Stopniowo wydaje mi się, że David pomógł długoletniemu koledze, który obecnie żyje w rozwodzie, przenieść się do nowego mieszkania. Zrobił jej łóżko i półki, naprawił prysznic, kilka razy jadł z nią obiad? i nie mówi natychmiast Beth o tym. „Czy spał z nią?” Pytam. „Oczywiście, że nie!” Mówi Beth, jakbym właśnie oskarżył ją o cudzołóstwo. - „A nie z nią, no, zawiedliście?” ? „Nie” - mówi Beth - „nie było seksualne, to był romans”.



Życie w USA oznacza, że ​​sprawy są zawsze możliwe

Aha. Mogłem wiedzieć, że „romans” w Stanach Zjednoczonych jest bardzo elastyczny. Tak elastyczny, że w zasadzie wszystko może być sprawą, co wyjaśnia partner oszukujący. I tak samo indywidualnie interpretowane jak słowo seks.

Zaufanie można łatwo stracić.

Bill Clinton rzeczywiście szczerze twierdził w późnych latach 90., że nie uważa, że ​​pozamałżeńskie robienie loda, na które pozwolił sobie w Białym Domu, jest seksem. Czy to tak bardzo przeżyło naród, że seks nie jest już jedynym kryterium zdrady małżeńskiej? Już nie pragnę, ale każdy akt znajomości może stanowić naruszenie zaufania i „zdrady intymności” pary, jak wyjaśnia mi Beth. Jest już wystarczająco potajemnie naprawiony prysznic. Logika, która się za tym kryje, jest tak prosta, jak niesławna: jeśli Beth myśli, że Dawid ją zdradził, to zdradził ją, bo Beth przecież cierpi, prawda?



Ofiara ma zawsze rację w amerykańskiej wojnie pary. Myślę, że biedny David. Bo teraz jest najprawdopodobniej miesiącem ciężkiej próby. Gdzie jest ofiara, musi być także sprawcą, a wyobcujący współmałżonek może oczekiwać, że w Stanach Zjednoczonych zostanie ukarany za jego romans jak przestępca - a następnie złamać purytańsko-pruderyjne korzenie tego ludu z niepohamowanym oburzeniem.

Emocjonalny romans musi zostać doradcą małżeńskim

Tydzień później Beth znowu dzwoni. „Dostaję rozwód”, wyje. Z powodu prysznica? Chcę zapytać, ale ledwo odmawiam tego głębokiego europejskiego pragmatyzmu. Nie przyjdzie teraz dobrze. Okazuje się, że David nie wyraża wystarczających wyrzutów sumienia i po prostu nie chce zanieść emocjonalnego romansu do doradcy małżeńskiego. Zgłosił się do Beth o swoich usługach pomocowych, więc gdzie jest naruszenie zaufania?



Idea doskonałej uczciwości

To z kolei oznacza, że ​​Beth, która teraz zamówiła w Internecie pół tuzina podręczników „Jak moje małżeństwo przetrwa romans”, odmawiając bycia jej „partnerem w procesie uzdrawiania”. Kto tylko wymyśla takie zwroty? Oczywiście ci sami eksperci, którzy przekonali Amerykę, że małżeństwo może działać tylko z całkowitą uczciwością. I że romans jest zawsze symptomem głębszego kryzysu relacji. I tylko jedna rzecz pomaga przezwyciężyć ten kryzys i zapobiec rozwodowi: porozmawiać o tym. Wymawiaj wszystko, przynieś wszystko na ścianę, wyznaj wszystko - i oczywiście pod nadzorem wspomnianych ekspertów, którzy żądają kilkuset dolarów na sesję.

Znaleziona żywność dla kultury psychicznej.

Z ich nieodpartą mieszanką seksu, dramatu i traumy, sprawy są znalezionym pożywieniem dla amerykańskiej psycho-kultury. Nawet Clintons spędzili rok razem w Terapii po stażu.

Miałem doświadczenie, że lepiej jest, aby związek ukrywał obcy numerek, ale nie jestem też psychoterapeutą. Albo amerykański. Kto wie, jakie nieprzerwane naruszenia zaufania noszę ze sobą? Może mój ojciec nigdy mnie nie kochał? Albo mój miś zostawił mnie za wcześnie?

Kwestionariusz dotyczący cudzołóstwa

Z powodu zagrożenia rozwodem Beth daje jej Dawida doradcy małżeńskiemu. „Mówi, że mogę prosić o szczegóły, dopóki nie przeżyję szoku” - mówi Beth po pierwszej sesji.Aby pomóc Beth, doradca ds. Małżeństwa udzielił jej kwestionariusza: Gdzie spotkałeś drugiego? Jak często? Czy myślałeś o mnie? Czy miałeś poczucie winy? Co powiedziałeś o naszym małżeństwie? I oczywiście klasyczny: Co ona ma, czego ja nie mam? Dawid musiał jednak podpisać uroczyście zawarty kontrakt, w którym od teraz zobowiązał się do wiecznej lojalności.

Przetwarzanie trwa dłużej niż sprawa

Nie mogę nic na to poradzić: przypomina mi się polowanie na czarownice za pomocą tego systemu zmiatania, z wyjątkiem tego, że śrubki i rozciągnięte łóżka są zastępowane setkami godzin terapii. Co do zasady, pary amerykańskie potrzebują znacznie więcej czasu, aby przeprowadzić romans, niż trwały - jeden od czasu do czasu ma wrażenie, że ich liczba winy i zadośćuczynienia jest jedyną rzeczą, która nadal je łączy. David zadzwonił do mnie niedawno. Powiedział, że naprawdę kocha Beth, a także w pełni rozumie jej rozczarowanie. Ale w międzyczasie naprawdę myśli o rozwodzie.

Terlikowski: Japonia się zwija. 70% kawalerów i 45% panien nie potrzebuje związków a nawet seksu! (Kwiecień 2024).



USA, romans, Ameryka, zaufanie, miłość, usa, romans, związek