Świat potrzebuje buntowników

Drogi Harry Belafonte,

Czyż nie marzyłeś o spędzeniu upadku swojego życia pijąc mojito pod drzewem kokosowym? Otoczony przez przyjaciół, którzy mówią sobie, jak wspaniałe było ich życie? Bez wątpienia byłby to zasłużony model emerytalny króla Calypso. Promowali jamajski folklor do światowego trendu, sprzedali do tej pory ponad 150 milionów płyt i zamienili niezliczone kobiety w modne „Matildas”. Byłem jednym z nich. A większość twoich fanów tak naprawdę nie należała do mnie. Bo twoje piosenki to coś więcej niż tylko pochłaniacze uszu. „Banana Boat Song” nie dotyczy karaibskich rejsów, ale nędzy wyzyskiwaczy bananów. Powiedzieli kiedyś: „Idę na scenę, bo mam nadzieję, że ktoś tam siedzi i rozumie moją wiadomość”. Oświadczenie ważne do dziś.



Nawet teraz, w wieku 80 lat, nie znajdziesz się na plaży. Grają w „Bobby”, wspaniałym filmie opowiadającym o ostatnich godzinach Roberta F. Kennedy'ego w połączeniu faktów i fikcji. Z jej występem kłaniasz się Kennedy'emu, twojemu bardzo osobistemu przyjacielowi i towarzyszowi politycznemu.

Stan świata jest ważniejszy dla Harry'ego Belafonte niż Hollywood

Ale znacznie ważniejszy niż Hollywood jest stan naszego świata Jako ambasadorowie Unicef ​​podróżujecie do stref kryzysowych w Południowej Afryce lub Etiopii, kręcą filmy dokumentalne o rasizmie, potępiają ludobójstwo w Darfurze na talk show, promują dostarczanie tanich leków na AIDS i współinicjują Projekt „Jesteśmy światem” przeciwko głodowi w Afryce. , , Przez długi czas mogłem to kontynuować teraz. Zamiast tego pozwól mi zadać pytanie: co cię prowadzi? Mówisz, że jesteś w stanie stałego oporu, napędzanego gniewem.



Źródłem twojego gniewu jest prawdopodobnie twoja biografia: Urodzony w Harlemie, syn jamajskiego pracownika i kucharza statku z Martyniki, spędziłeś część swojego dzieciństwa na Jamajce w slumsach Kingston i porzucił szkołę w wieku dwunastu lat. Gorzka bieda, ojciec, który wylewa i uderzył matkę? Mogłeś zostać gangsterem, przyznałeś w wywiadzie. Została uratowana przed dyscypliną, której nauczyłeś się od amerykańskiej marynarki wojennej.

Co kolor skóry ma wspólnego z miłością?

Po zakończeniu wojny wyjechałeś do Nowego Jorku i zająłeś się handlarzami. Kiedy naprawiałeś kran w amerykańskim teatrze Negro w Harlemie, zamiast płac były bilety do teatru. Po występie, który znałeś: będę pierwszym czarnym Hamletem na scenie. Wraz z Marlonem Brando i Tony'm Curtisem studiowali dramat u niemieckiego emigranta Erwina Piscatora, ale potem dostali tylko kilka ról ze względu na kolor skóry. W 1954 roku zasłynąłeś z musicalu filmowego „Carmen Jones”, ale nawet gdy występowałeś przed wyprzedanymi domami w Las Vegas, pozwolono ci przejść przez kuchnię na korytarz. To nigdy nie złamałoby jej dumy. Pozostali nieugięci, gwiżdżąc na konwencjach. Po pierwszym małżeństwie z Afroamerykaninem poślubiłeś białą kobietę pod koniec lat pięćdziesiątych. Co kolor skóry ma wspólnego z miłością?



Logicznie trzeba było wylądować w ruchu praw obywatelskich. Nie tylko maszerował tam razem z Martinem Lutherem Kingiem, ale także doradził mu. Nelson Mandela mówi o tobie, po Kingu, być najbardziej wpływowym Murzynem w Ameryce. Niektórzy konserwatyści w USA strasznie to śmierdzą. Obrażają cię jako zdrajcę, jeśli wrócisz do sądu z George'em W. Bushem i jego rządem, nazywając swego byłego sekretarza stanu Colina Powella „domowym niewolnikiem”, porównując Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego z gestapo lub jako gość prezydenta Wenezueli Chaveza ? wyznawany komunista? Nazwij Bush największym terrorystą na świecie. Czapki z głów dla twoich jasnych słów, ale strzeż się złych przyjaciół. Niemniej jednak nie odpoczywaj! Kontynuuj przekazywanie nam swojej opinii! Świat potrzebuje buntowników takich jak ty.

Twoje Anke Kapels

"Ten co zaufał". Hymn Bożych buntowników (Kwiecień 2024).



Jamajka, Hollywood, Martin Luther King, Harry Belafonte