Vargas Llosa zdobywa Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury

Książka

Dobra firma z Limy, połowa lat 50. XX wieku: Julia, 32 lata, ładna, żywa i świeżo po rozwodzie, udała się do stolicy swojej siostry, aby poszukać nowego męża. Dopóki nie zostanie znaleziony odpowiedni mecz, spędza czas z siostrzeńcem Mario. 18-letni student prawa spoczywa na wszystkich nadziejach rodziny. Ale Mario chce zostać pisarzem. Marzy o Paryżu, a ostatnio o cioci Julii. Zanim obaj się przyzwyczają, mały flirt staje się poważną miłością. Gdy rodzina zaczyna się o tym przekonać, chcą uniknąć skandalu - i rozłożyć je na dwie części za wszelką cenę.

Burzliwy, zabawny i żywy Vargas Llosa opracował tutaj swoją własną historię.



Autor

Mario Vargas Llosa urodził się w 1936 r. w Arequipie w Peru. Studiował prawo i nauki humanistyczne i jest jednym z najważniejszych współczesnych autorów hiszpańskojęzycznych. Dzisiaj Mario Vargas Llosa mieszka w Madrycie, Londynie, Paryżu i Limie. Ostatnio opublikował powieść „Zła dziewczyna” i esej „Świat Juana Carlosa Onettiego”.

Zamówienie ChroniquesDuVasteMonde Book „Die Liebesromane”

Zamów całą edycję książki ChroniquesDuVasteMonde „Die Liebesromane” tutaj w naszym sklepie i zaoszczędź ponad 40 euro w porównaniu z pojedynczym zakupem.

Leseprobe „Ciocia Julia i pisarka sztuki”

W tamtym czasie było to dawno temu, kiedy byłem jeszcze bardzo młody i mieszkałem z dziadkami w willi z bielonymi ścianami na Calle Ocharán w Miraflores. Myślę, że studiowałem w San Marcos, Jura i pogodziłem się z faktem, że później będę musiał utrzymać się z cywilnego powołania, chociaż wolałbym zostać pisarzem. Miałem pracę z pompatycznym tytułem, skromną pensją, metodami pracy plagiatów i godzinami pracy. Byłem szefem wiadomości dla Radia Panamericana. Praca polegała na wycinaniu interesujących wiadomości z gazet i poprawianiu, aby mogły być wysyłane jako wiadomości.

Moi redaktorzy składali się z faceta o pomadowanych włosach, który kochał katastrofy i nazywał się Pascual. Co godzinę były krótkie wiadomości z wyjątkiem godziny 12 i godziny 9, które trwały piętnaście minut. Ale zawsze zestawialiśmy kilka programów, dzięki czemu mogłem dużo podróżować, pić kawę w Colmena, czasem chodzić na wykład lub do biura Radio Central, gdzie było o wiele więcej rozrywki niż nasza.

Dwie stacje radiowe miały tego samego właściciela i leżały obok siebie w Calle Belén, w pobliżu Plaza San Martín. Nie wyglądali podobnie. Przeciwnie, były one tak samo przeciwne jak dwie siostry z bajki, z których jedna była pełna łaski, a druga słabości. Radio Panamericana zajęło drugie piętro i strych nowego budynku i pokazało swoim pracownikom, jego ambicjom i programowi pewien alienacyjny i snobistyczny talent, skłonność do nowoczesności, młodości, arystokracji. Chociaż mówcy nie byli Argentyńczykami (powiedziałby Pedro Camacho), mogliby być. Było dużo muzyki, dużo jazzu i rocka i trochę muzyki klasycznej.

Częstotliwości Radia Panamericana były pierwszymi, które przyniosły najnowsze hity z Nowego Jorku i Europy, ale nawet muzyka latynoamerykańska nie została zaniedbana, o ile była nieco nędzna; Muzyka peruwiańska była traktowana ostrożnie i ograniczona do Vals. Programy z pewnym intelektualnym akcentem, wizerunki z przeszłości, komentarze międzynarodowe, a nawet w programach rozrywkowych, quizie lub programach wyszukiwania talentów były zauważalne, ponieważ starały się unikać zbyt wielu zachcianek i wulgarności. Przykładem obecnej otwartości był serwis informacyjny, który Pascual i ja wyprodukowaliśmy w szopie na dachu, z której widzieliśmy wysypiska śmieci i ostatnie lukarny dachów Limy. Jeden dotarł do windy, której drzwi miały niepokojący zwyczaj otwierania się przed czasem.

Radio Central, z drugiej strony, wcisnęło się w starożytny budynek z wieloma dziedzińcami, zakamarkami i wszystko, co było potrzebne, to usłyszeć swobodny sposób mówców, którzy używali zbyt wiele slangu, aby natychmiast rozpoznać skłonność do masy i popularności. Nie było prawie żadnych wiadomości, a peruwiańska muzyka z udziałem Andów była tam niekwestionowaną królową.Nierzadko indyjscy śpiewacy z namiotów przyjemności brali udział w otwartych wydarzeniach, na które godziny przed początkiem tłumu ludzi gromadziły się przed drzwiami sali nadawczej. Częstotliwości Radio Central wstrząsnęły również hucznie w muzyce karaibskiej, meksykańskiej i argentyńskiej. Programy były proste, niewyobrażalne i skuteczne: prośby telefoniczne, serenada urodzinowa, film i Popstarklatsch. Ale głównym daniem, serdecznym i zawsze podawanym ponownie, które zapewniło wszystkim słuchaczom sondaże ogromne ilości słuchaczy, były seriale radiowe.



Codziennie nadawano co najmniej pół tuzina i lubiłem oglądać nagrania z głośników. Byli podniszczeni, głodni i poszarpani aktorzy, których młodzieńcze, niewdzięczne, krystalicznie czyste głosy kontrastowały z ich starymi twarzami, ich gorzkimi ustami i zmęczonymi oczami w przerażający sposób. „W dniu, w którym telewizja została wprowadzona w Peru, pozostaje tylko samobójstwo”, powiedział Genaro Jr. i wskazując na nich przez okna studia, zgrupowane wokół mikrofonu jak wielkie akwarium, teksty w ręku, gotowe do rozpoczęcia rozdziału dwudziestego czwartego „Rodziny Alvear”. I naprawdę, jak bardzo rozczarowane byłyby gospodynie domowe, które rozpłynęły się w głosie Luciano Pando, gdyby mogły zobaczyć jego garbate ciało i mrużące oczy; i jak rozczarowani byliby wszyscy emeryci, w których melodyjne dźwięki Josefiny Sánchez budziły wspomnienia, wiedzieliby o ich podwójnym podbródku, wąsach, wystających uszach i żylakach.

Jednak wprowadzenie telewizji w Peru było jeszcze w odległej przyszłości, a dyskretne zarabianie na faunie radia nie wydawało się na razie zagrożone. Zawsze interesowały mnie sprężyny z serii, które nadal wypełniały popołudnia mojej babci, których historie słyszałem od mojej ciotki Laury, mojej ciotki Olgi, mojej ciotki Gaby lub moich wielu kuzynów, kiedy ich odwiedzałem. (Nasza rodzina była biblijna, miraflorynska i nierozłączna). Podejrzewałam, że audycje radiowe pochodzą z zagranicy, ale byłam zaskoczona słysząc, że Genaros kupowali je nie w Meksyku czy Argentynie, ale na Kubie. Serial został wyprodukowany przez CMQ, imperium radiowe i telewizyjne rządzone przez Goara Mestre, srebrnowłosego dżentelmena, którego kiedyś widziałem spacerującego po korytarzach Radia Panamericana w Limie, eskortowanego przez właścicieli i licznych niesamowitych wyglądać.

Słyszałem, że mówcy, artyści i gospodarze radiowi tak wiele mówią o CMQ z Kuby? to było coś tak mitycznego jak Hollywood tamtych czasów dla cineastów? że czasami Javier i ja fantazjowaliśmy o kawie Bransa nad armią płodnych pisarzy w odległej Hawanie palm, rajskich plaż, rewolwerowców i turystów W klimatyzowanych biurach Cytadeli Goar Mestre osiem godzin dziennie na cichych maszynach do pisania musiało wytworzyć te strumienie cudzołóstwa, samobójstwa, namiętności, spotkań, spadków, czci, zbiegów okoliczności i zbrodni, które wylały się z wyspy Antyli na całą Amerykę Łacińską i na głosy Luciano Pando i Josefina Sánchez popołudniami babć, ciotek, kuzynów i emerytów każdego zaklętego kraju. Genaro Jun. kupił (lub lepiej sprzedał CMQ) radio gra na wagę i telegram.

Powiedział mi, że pewnego dnia, kiedy zapytałem go o największe zdumienie, czy on, jego bracia lub ojciec sprawdzili teksty, zanim zostały wysłane.



„Czy mógłbyś przeczytać siedemdziesiąt kilogramów papieru?” Odpowiedział, patrząc na mnie z łaskawą protekcjonalnością, która była moim intelektualnym statusem, którą mi dał, odkąd zobaczył moją historię w niedzielnym wydaniu El Comercio.

Flamenco namiętnie (Marzec 2024).



Nagroda Nobla w dziedzinie literatury, Limy, Peru, Paryża, Calle, Madrytu, Londynu, San Marcos, książka, powieść, powieść romantyczna, wydanie romansowe, ciocia Julia i pisarz Mario Vargas Llosa