Wymarzone ciało w zaledwie 3 minuty? Ten bloger uwalnia swój sekret!
BLOGGED: Obalanie jakiegoś szalonego #fitnessu mitu //t.co/dGJ6V4EZFB #ukfitblogs #fitfam pic.twitter.com/VvUsRMtmPC
? Sophie Kay (@sophieakay) 11 czerwca 2015Zdjęcia nie kłamią! Jeśli zamieścisz korzystne autoportrety, zawsze będziesz mieć pewność, że będziesz wyglądać „offline” tak dobrze, jak na zdjęciach w sieci - prawda?
To oczywiście całkowity nonsens. Wszyscy wiemy, jak łatwo można edytować zdjęcia, i że nikt nie patrzy w lustro tuż po wstaniu i „Idealny na Instagram!” wzywa. Niemniej jednak - jakoś nieświadomie wierzy, że inni ludzie są równie nieskazitelni, jak się przedstawiają.
Blogerka i trenerka fitness Sophie Kay chce pokazać, jak głupie jest to założenie i niszczy szczególnie uparty stereotyp selfie na swojej stronie internetowej: imponujący efekt przed i po.
Zdjęcia przed i po: Świetny efekt, łatwy dostęp
Szczególnie selfies przed i po, które są sensacyjnymi treningami i epizodami diety, mają szczególnie wiarygodny efekt. Przecież między zdjęciami jest bardzo dużo czasu, więc nie można podrobić ogromnej optymalizacji ciała, prawda?
Ale blog Sophie udowadnia: Tak, to działa. Nawet proste. Różnica między tłuszczem biodrowym a wyszkolonym ciałem marzeń jest tylko kwestią techniki.
Jak to działa? Sophie podsumowuje to jednym zdaniem: „Wszystko, co zrobiłem w ciągu trzech minut między zdjęciami, polegało na wyłączeniu światła z góry, założeniu lepiej dopasowanej bielizny, zmianie ciała na bok, aby pokazać lepszą perspektywę Dokręć mięśnie i - oczywiście - załóż filtr na obraz. ”
To jest to. Ładne światło, pasujące pranie, dobra poza, filtr fotograficzny - i już możesz wskazać sukces swojego „ciężkiego treningu” w sieci.
Wideo: Przed i po podróbce dla zaawansowanych
Nie jest jeszcze wystarczająco ekstremalny? Youtuber „Furious Pete” wywołał niemałe zamieszanie kilka lat temu, kiedy w ciągu jednego dnia zrobił imponującą transformację z nadwagą Schluffiego do imponującego mężczyzny.
Sztuczka „Wściekłego Pete'a” jest tak banalna, jak jest skuteczna: najpierw zrobił zdjęcie „po”, a następnie spędził kilka godzin, pompując swój brzuch śmieciowym jedzeniem w jak największym stopniu.
Szybko zrobiłem zdjęcie „przed” i - Simsalabim! - już może zaprezentować wspaniały „sukces treningowy”.
Selfie-show: zbędne i nieprawdopodobne
Więc: Jeśli ktoś przechwala się na Facebooku ponownie, ta „dyscyplina” i „pełne zaangażowanie” powinny doprowadzić do jego „ciała marzeń”, widać to całkowicie odprężone.
Nie ma znaczenia, czy zdjęcia są fałszywe, czy nie: więcej niż wzruszenie ramionami „Nieźle dla ciebie” i tak nie powinno się zmarnować.