„Chodzi o odkrywanie podobieństw”

planuje jako dramaturg na Festiwal Sztuki, Ruhrtriennale, program skierowany do dzieci i młodzieży. Prowadzi również projekt „Junge Kollaborationen”, w którym młodzi ludzie współpracują z zespołem Ruhrtriennale. Zaowocowało to powstaniem „Mit Ohne Alles”, grupy młodych ludzi w wieku od 13 do 18 lat, którzy samodzielnie opracowują i wdrażają dzieła przez okres trzech lat.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Nastolatki z Zagłębia Ruhry robią teatr razem z nastolatkami-uchodźcami - jak powstał ten projekt?

Cathrin Rose: To był pomysł samych młodych ludzi. Od dawna pracujemy nad projektami z dziećmi i nastolatkami, z których wyłoniła się grupa artystów „Mit Ohne Alles” („With Without Everything”), która pokazuje własne produkcje na Ruhrtriennale. Chcieli wyraźnie spotkać młodych ludzi, którzy od dawna nie byli w Niemczech.

Jak wytłumaczysz życzenie?

Młodzi ludzie w Niemczech wiedzą z wiadomości, że wielu ludzi z zagranicy przyjeżdża do nas, zwłaszcza w Zagłębiu Ruhry. Ale zadają sobie pytanie: „Gdzie są młodzi ludzie, nie widzimy ich, ale chcemy wiedzieć, kim są, czego słuchają, co robią”. Poszliśmy więc do domów mieszkalnych i szkół oferujących kursy niemieckiego dla dzieci uchodźców i zaprosiliśmy nastolatków do naszego projektu.

I ilu zaakceptowało twoje zaproszenie?

Jest 24 chłopców i dziewcząt. W tym małoletni uchodźcy bez opieki, więc młodzi ludzie, którzy uciekli sami do Niemiec. Osobiście nie lubię terminu „uchodźca”, ponieważ jest taki słodki. Mówimy w naszym projekcie o młodych ludziach, którzy od dawna nie mieszkają w Niemczech.

Skąd pochodzą?

Z bardzo różnych krajów, na przykład z Syrii, Albanii, Afganistanu, Gambii i Gwinei. Ale mamy też dwójkę rodzeństwa z Polski, ponieważ teraz uczą się niemieckiego. Nie decydujemy o krajach pochodzenia, którzy mogą tam być, a kto nie - jak to ma miejsce w polityce.

Co robią nastolatki?

Przede wszystkim chodzi o wzajemne poznanie się. Do tego biwakowaliśmy razem w trzy weekendy. Historie tych spotkań tworzą grę. Mówimy tu o sztuce społecznej, co jest jasne dla młodych ludzi. Doskonale wiedzą, nad czym pracują. Ale przyjaźnie powoli się kształtują i oczywiście to świetnie. Wielu spotyka się teraz w wolnym czasie i robi coś razem.



Wspólne wspinanie się na góry: to również jest częścią projektu.

© Ruhrtriennale

Czy złe są także doświadczenia dzieci?

Nie, świadomie o tym nie rozmawiamy - chyba że chcą o tym porozmawiać samodzielnie. Chodzi bardziej o mówienie o rzeczach codziennych, wspólne tworzenie muzyki i odkrywanie podobieństw. Miło jest zobaczyć tę pracę. Po prostu nie mamy pomocników z jednej strony, a potrzebujących z drugiej. W końcu ci młodzi ludzie są równi - młodzi ludzie.

Jak dzieci komunikują się ze sobą?

Początkowo głównie w języku angielskim. Ale młodzi ludzie uczą się tak szybko, że teraz rozmawiamy ze sobą po niemiecku. A ponieważ niektórzy z naszej grupy mają historię migracji, na przykład Samira, której rodzice pochodzą z Albanii, czasami potrafili tłumaczyć spontanicznie.

Czy są jakieś sytuacje trudne?

Bardzo bolesny dla nas wszystkich był moment, w którym Donald, uchodźca bez opieki z Albanii, został przeniesiony w dniu swoich 18 urodzin do innego stanu. Nie był wcześniej informowany, ale po prostu wsiadł do autobusu, nie wiedząc, dokąd zmierza. Polityka odgrywa wtedy dla nas pewną rolę, a to duży temat, nawet wśród młodych ludzi. To było kilka tygodni temu. Donald został przeniesiony dwukrotnie, dalej od Zagłębia Ruhry. Na początku odwiedziliśmy go, teraz już nie jest to możliwe.

Może zrobiono to celowo, władze mogą nie chcieć zbyt bliskich kontaktów, ludzie się angażują. Bardzo mnie to dotknęło. Na podstawie takiego pojedynczego losu zakres takich wydarzeń staje się dla mnie jasny.



Bliskie spotkania: Z projektu wyłoniło się wiele przyjaźni.

© Ruhrtriennale

Jak sami uchodźcy doświadczają projektu?

To zależy od wieku. Młodsze dzieci, w wieku od 11 do 14 lat, świetnie się bawią. Pochłaniają wszystko i cieszą się byciem częścią naszego społeczeństwa w ten sposób.Cieszę się, ponieważ uważam, że naszym zadaniem jest umożliwienie tego uczestnictwa jako instytucji kultury.

Małoletni uchodźcy bez opieki są starsi - i bardziej krytyczni. Nie chcą dać się wykorzystać, co rozumiem. A niektórzy ludzie zastanawiają się na próbach, co ich teraz przynosi. Nie mogę też odpowiedzieć na pytanie, ale dużo o tym rozmawiamy. Ale są też tacy, którzy postrzegają projekt jako okazję do przybycia tutaj, na przykład poprzez staż.

A teraz z tych doświadczeń powstaje sztuka?

Dokładnie. Sztuka nazywa się „Miliony, miliony, miliony!” a próby trwają. Został on opracowany wspólnie z kanadyjskim zbiorowiskiem artystycznym Mammalian Diving Reflex i występował na Ruhrtriennale we wrześniu. Ponadto młodzi ludzie chcą pokazać go w szkołach, aby dotrzeć do innej publiczności, która zazwyczaj nie idzie do teatru.



Sztuka „Miliony, miliony, miliony!” z młodzieżą uchodźców odbędzie się 12 i 13 września 2015 r. w Ruhrtriennale. Wstęp: 10 euro, koncesje 5 euro. Informacje i bilety są dostępne na stronie www.ruhrtriennale.de.

What’s up with Jaqen H’ghar and the Faceless Men? (Może 2024).



Niemcy, Zagłębie Ruhry, Albania, społeczność, Syria, Afganistan, Gambia, Gwinea, Polska, uchodźcy, sztuka, pomoc uchodźcom, integracja, Ruhrtriennale, tolerancja