Hamburger wrócił - jako kolacja-scena lub sam
Przez długi czas Hamburgery nie miały najlepszej reputacji. A każdy, kto kiedykolwiek jadł smutną kopię sieci fast-foodów, wie dlaczego: zwiotczała rolka, szarawy pasztecik i nieokreślony sos między nimi - aby się do tego przyzwyczaić. Ale czego oczekujesz za jedno lub dwa euro?
Jednak w ostatnich latach Hamburg potajemnie awansował na scenę. Jeśli nie chcesz w to wierzyć, wystarczy rozejrzeć się po hamburskiej scenie restauracyjnej: Prawie co tydzień otwierają się nowe sklepy z pieczeniem hamburgerów, najlepiej w dzielnicach o wysokim kontyngencie hipster. Mięso pochodzi głównie z regionu i często jest wystarczająco organiczne, a także są ręcznie cięte frytki.
Różnorodność w bułce
Pomiędzy bułkami zmniejsza się o połowę zasady różnorodności. Na przykład w „The Bird” w St. Pauli istnieje 16 różnych odmian burgera, od prostego „Ghetto Burger” po „Filthy Harry” z bekonem i serem cheddar, do „Fat Stingy Gonzales” z guacamole i salsa verde.
Klopsiki nie są już tylko wołowiną. „Burger-Lab” w Schanzenviertel serwuje „Fried Chicken” z piersi kurczaka w cieście z wódki. Wegetarianie mogą jeść hamburgery z pasztecikami czarnej fasoli i buraków. A „Gorilla Grill” w Eimsbüttel ma nawet na stole tak zwany burger z wieprzowiną: z łopatką wieprzową, gotowaną przez 14 godzin w niskiej temperaturze, aż się rozpadnie.
Przeczytaj także
Przepis Burger: domowy, najlepiej smakuje