Życie w okrężny sposób: sześć miesięcy przez van przez Europę

Kiedy mówię ludziom, że jestem na wyjeździe z moim vanem przez sześć miesięcy w roku, ta reakcja zwykle przychodzi: jak fajnie, chciałbym to zrobić! Rozumiem to, ponieważ uwielbiam być w ruchu. Ale jeśli życie w furgonetce, prowadzenie samochodu, samotność naprawdę do ciebie pasuje, nie będziesz o tym wiedział, dopóki go nie wypróbujesz. Tylko jeden przykład: spędzanie nocy samotnie w Pampie może być bardzo przerażające i jest tak ciemno, że ledwo widać swoją rękę przed oczami.

Ludzie w domu często myślą, że jest pięknie każdego dnia i piękna, że ​​są tylko wspaniałe zachody słońca i zawsze jestem olśniewająca. Ale nie zamieszczam żadnych zdjęć na Instagramie, jeśli nie myłem włosów przez kilka dni, ponieważ chciałem oszczędzać wodę lub myśleć, nikt mnie nie widzi. Albo jeśli wczołgam się do mojego autobusu z ciężkim mrozem. Kiedy ktoś włamał się do mojego vana i ukradł aparat i laptop, to był prawdziwy nadir.



„Odkąd mogę myśleć, chciałem odkryć każdy zakątek świata”

Niemniej jednak nie jestem odwrócony. Lubię mieszkać w autobusie. Rano lubię pić moją pierwszą kawę w otwartych bocznych drzwiach. Darmowy kemping w środku natury. Lubię też jeździć sam? Ale musi to być synonim, w końcu mam trudny cel i ostatecznie tam dotrę. Oznacza to: wyznacz trasę. Używam audiobooków, spójrz na obszar. W południowej Europie zauważam starych ludzi siedzących w wioskach przed domem. Wyglądają trochę jak przeciwieństwo mnie, mocno zakorzenione w jednym miejscu. Chcę podróżować po świecie od wiosny do jesieni każdego roku. Jakoś zawsze tak było. Ponieważ mogę myśleć, chciałem odkryć każdy zakątek świata. Jako mała dziewczynka w Kilonii wysłałem wypchane zwierzęta na wielką podróż. Po przeszkoleniu jako kierownik hotelu natychmiast spakowałem plecak i poleciałem sam na Hawaje, otworzyłem bilet powrotny, 1000 marek w torbie. Wszyscy myśleli, że i tak wróci po kilku tygodniach, ale zostałem półtora roku. Od tego czasu byłem bardzo uzależniony od podróży, przez następne dziesięć lat prawie tylko na drodze, jako instruktor surfingu na Malediwach, a potem przez długi czas w Australii. Prawdopodobnie odziedziczyłem część niepokoju ze strony mojego karaibskiego ojca, był też takim włóczęgą. W Australii kupiłem pierwszy autobus z moim ówczesnym chłopakiem? i zdałem sobie sprawę, że jest to dla mnie najlepszy sposób na odkrycie kontynentu.



„Impuls był śmiercią mojej matki”

Impulsem do ponownego rozpoczęcia była śmierć mojej matki. Zmarła na raka wkrótce po przejściu na emeryturę. Jako starszy nauczyciel żyła tylko dla swojej pracy, a kiedy w końcu chciała zrobić wszystko, o czym marzyła, jej życie się skończyło. Dało mi to bardzo intensywne uczucie, że mogłem czuć tak samo. Potem kupiłem furgonetkę, którą zawsze miałem na myśli, pomalowałem wszystko na biało, zszyłem zasłony, przekazałem przyjacielowi klucz mojego mieszkania? i poszliśmy. W tym roku po raz drugi pojechałem do Portugalii iz powrotem, prawie 10 000 kilometrów. W przyszłym roku może chcę pojechać do Skandynawii lub Chorwacji.

Po drodze spotykam grupę ludzi podróżujących tak samo jak ja. Większość z nich jest dziesięć, około 25 lat młodsza, potrzebuje przerwy w pracy lub chce zobaczyć coś na świecie, zanim zacznie studiować lub pracować. Czasami myślę: czy nie chciałbym gdzieś przyjechać z moim 45-letnim dzieckiem? Ale dlaczego? Tylko dlatego, że wszyscy tak to robią? Dla mnie życie w furgonetce nie ma nic wspólnego z przygodą, to po prostu inny sposób życia. W przeciwieństwie do wielu moich towarzyszy podróży, muszę pracować w drodze. Jestem samozatrudniony i mam wpływ na rynek, więc pośredniczę w Instagrammer, Blogger i Youtuber w kampaniach reklamowych. To także dobre z Portugalii? W każdym razie, jeśli ktoś nie puka do moich drzwi i chce iść ze mną na plażę. Niektórzy ludzie spędzają dużo wolnego czasu, ale podczas podróży często mam dużo stresu zawodowego.



„Pożegnanie, które uważam za smutne”

Nawet jeśli utknęliśmy w różnych fazach życia: Przez intensywny czas, który dzieli, powstaje wielka bliskość między ludźmi, którzy byli sobie obcy podczas podróży. Jeśli jest coś do świętowania, gotuj razem, a ponieważ nikt nie ma dużej kuchenki, dzielimy się: jej ryba, ty sos, ja warzywa. A kiedy jemy na świeżym powietrzu, ktoś mówi o rzeczach, o których jeszcze nikt nie wie. Może ta otwartość wynika ze świadomości, że prawdopodobnie nigdy więcej się nie spotkasz. Pożegnanie zatem jest dla mnie smutniejsze.

I samotny może być również w drodze.Podczas mojej ostatniej trasy nie spotkałem prawie nikogo przez półtora miesiąca. Jesteś prawie wrzucony na siebie. Tęsknię za moimi przyjaciółmi w domu. Dla niektórych, niestety, tworzy dystans, kiedy tak długo mnie nie ma.

Ja też żyłem inaczej: po moim czasie w Australii naprawdę spakowałem swoje torby w Hamburgu i ustawiłem się na dziesięć lat. Dobry czas, ale z dużą ilością rutyny i zbyt mało miejsca, aby pozwolić na życie.

Nigdy nie marzyłem o konwencjonalnym życiu. Nie poznałem jednak modelu doskonałej rodziny wielodzietnej nawet jako dziecko. Moja matka była samotnym rodzicem i nie miała partnera, dorastałam bez rodzeństwa. Można by pomyśleć, że szukałem czegoś przeciwnego, ale dla mnie idea małżeństwa i dzieci zawsze była dość daleko. Jeśli spędzam dużo czasu z parami w podróży, to myślę, ale Zoff, wielu w tak małej przestrzeni ze sobą, nie potrzebuję. Ujmijmy to w ten sposób: w moim życiu były długie związki, a także długie pojedyncze fazy. Nie czuję się niekompletny, gdy nie ma nikogo obok siebie.

„W moim mieszkaniu tęsknię za naturą”

Nawet podczas podróży jestem jednym z pierwszych, którzy stają się niespokojni, po kilku dniach w jednym miejscu znów rośnie ciekawość tego, co nadchodzi po kolejnym etapie. Swoboda decydowania, czy się przenieść, czy zostać, to luksus? choć prawie jedyny na drodze. Nie potrzebuję wiele, ale często mam bardzo realistyczne marzenia o mojej wannie w Hamburgu. Zwłaszcza gdy stoję na zewnątrz pod prysznicem i mam nadzieję, że nikt nie przyjdzie. Jeśli nawet w południowej Europie zrobi się tak zimno, że dostanę mroźne palce pomimo podgrzewacza pomocniczego i butelki z ciepłą wodą, to pociągnie mnie do domu. Muszę wrócić najpóźniej na Boże Narodzenie, ponieważ nie chcę zostawiać mojej babci w spokoju.

Wracając do mojego mieszkania po tak długim czasie jest dziwne, wtedy czuję się dziwnie, wszystko pachnie inaczej, tęsknię za życiem w naturze. Niemniej jednak taka baza jest ważna, a nie tępa. Kiedy jesteś w ruchu przez długi czas, tracisz z oczu coś specjalnego. Nie wariuję na każdej pięknej plaży, a szkoda. Jednak nigdy nie przyzwyczaję się do chwili po przebudzeniu się w autobusie, kiedy odsuwam zasłony i patrzę bezpośrednio na morze. Nie ma nic lepszego na świecie.

EUROBANX 4 with Alan Blair and Oli Davies - CARP FISHING FULL MOVIE (Może 2024).



Franziska, Europa, Australia, Europa Południowa, Portugalia, Instagram, Woda, Kamera, Kilonia, Hawaje, Malediwy