Nowość w miłości po śmierci partnera

© Wackerhausen / iStockphoto.com

Michael: „Po śmierci mojej żony naprawdę nie chciałem już mieć żony”

Birgit: „Zostaliśmy zmuszeni, moja szkolna koleżanka ogłosiła w swoim regionalnym gazecie:„ Moja dziewczyna szuka mężczyzny, który znowu ją rozśmiesza. w miejscu, do którego przeprowadziłem się z powodu męża 40 lat temu, nigdy nie czułem się naprawdę komfortowo ”

Michael: Zostałem zatrudniony przez przyjaciela domu, powinienem szukać nowego partnera. Moi synowie chcieli, abym nie był sam po śmierci mojej żony. Znaleźli mnie za młodą, żeby być sama, z 60. Nie brakowało mi niczego. Chociaż nie umiem gotować, ale byłam sama. Byłem zajęty.



Birgit: Miałem moje wnuki, moje honorowe stanowiska i dużo pracy z ogrodem i domem. I oczywiście przyjaciele, jeden jest zaproszony.

Michael: Na początku, ale rozpada się bardzo szybko. Jeśli odpowiadało to moim przyjaciołom, zaprosili mnie; jeśli nie, nie. Jestem w zależności. I chciałem coś zrobić. Podczas raka mojej żony odszedłem wcześniej. Po jej śmierci odnowiłem mieszkanie przez przyjaciela, pół roku, to dobrze mi zrobiło. Potem poszedłem do Porsche i zapytałem, czy potrzebują szalonego emeryta. Od czterech lat jeżdżę samochodami do kupujących. Bardzo mi się to podoba, dużo pracuję - i dopóki mnie nie chcą, przynajmniej do 85 lat.



Birgit: Kiedy mój mąż umarł, w pierwszym roku dużo jechałem do mojego najmniejszego wnuka, był jeszcze dzieckiem. To mnie uratowało. Mam też pełen program z sześcioma innymi tutaj. W pewnym momencie pomyślałem: Potrzebujesz innego zadania - i zająłeś się kilkoma honorowymi stanowiskami i małymi pracami. Podczas choroby mojego męża rozwiązaliśmy naszą działalność. Tak myślałem, przeżył raka, a potem sprawiamy, że jest miło. Zawsze prowadziłem księgowość. Ja też się nie nudzę. Ale moja dziewczyna tak długo mnie zażywała, dopóki nie umówię się z tym mężczyzną.

Michael: Ponieważ moja dziewczyna zadzwoniła do niej, żeby powiedzieć, że zna kogoś, kto pasuje do jej profilu. Nasze dwa swatki chciały pojechać, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy w kawiarni. Wtedy nie przyjdę, powiedziałem, nie ma mowy.



Birgit: Byłam taka zdenerwowana: powinnam być w takiej babci kawiarni, dziwnemu człowiekowi - a jeśli mi się to nie podoba ?!

„Nie śmiałem się jak w moim życiu”

Michael: Z powodu mojej pracy, byłem przyzwyczajony do rozmowy z wieloma ludźmi, dlatego byłem całkiem zrelaksowany. Kiedy drzwi się otworzyły, pomyślałem: na litość boską - to nie może być ona! Nie była. Ale następny. Wiedziałem, że to ona i wspomniałem jej imię. Było od początku ... przynajmniej nie odrzucono.

Birgit: Miał uczciwe oczy i wyglądał całkiem całkiem inaczej.

Michael: Potem szliśmy trzy godziny, pokazałem jej miasto i rozmawialiśmy o śmierci i diable.

Birgit: W końcu zawiózł mnie do moich przyjaciół, a ja wsiadłem do samochodu do dziwnego mężczyzny! Tak po prostu.

Michael: Przez następne tygodnie rozmawialiśmy godzinami przez telefon i rozmawialiśmy o wszystkim, co możliwe. Także o naszym zmarłym małżonku. Kiedy się spotkaliśmy, nasi partnerzy nie żyli już od trzech, czterech lat, co nie było świeże, nie zaszkodziło tak bardzo.

Birgit: Mam kilku przyjaciół, którzy bardzo szybko połączyli się po śmierci partnera. Niektórzy pobrali się ponownie po kilku miesiącach. Ale teraz są nieszczęśliwi i mówią, że to ten sam gówno, co wcześniej. Powiedziałem do Michaela na początku: nie chcę już iść na kompromis. Dla mojego męża zabrałem mnie razem. Jürgenowi się to nie podobało, kiedy byłem impulsywny, a potem nie rozmawiałem ze mną przez tygodnie. Dopóki nie przeproszę. Moje ego powoli znikało. I wiedziałem, że już nigdy się nie schylę.

Michael: Bez kompromisów, to też było dla mnie jasne.

Birgit: Po kilku miesiącach oboje chcieliśmy się poznać, a potem pojechaliśmy dwa dni w góry, pamiętasz to?

Michael: Ale jak!

Birgit: Śmialiśmy się tak przez wiele godzin! Michael może naśladować ludzi, a taka para nie rozmawiała ze sobą, po prostu chrząknął. Śmialiśmy się! To było jak wyzwolenie. A potem ta mgła leżała nad doliną i księżycem ...

Michael: Mmm.

Birgit: Nie śmiałem się tak bardzo, jak w moim życiu. Mimo że jesteśmy już starzy - jesteśmy jak młodzi ludzie w związku. Dobrze, masz więcej doświadczenia. Ale czuję się młody.

Michael: Jak 48, nie jak 68.

Birgit: I nigdy nie czułam się taka wolna. Michael bierze mnie takim, jakim jestem.

Michael: Moi synowie byli zaskoczeni, kiedy przedstawiłem ich Birgit i całkowicie zachwyceni.

Birgit: Kamień spadł z mojego serca, bardzo się lubiliśmy. Moje dzieci też lubiły Michaela. Tylko moja matka ... nie żałuje mi tego.

Michael: Jako młoda kobieta stała się wdową, była w stanie wojny i już nigdy nie zwróciła się do mężczyzny. To pokolenie, moja matka też miała serce z kamienia. I tak ją kochałem. Musiałem jej obiecać, że upewni się, że nie zostanie pochowana żywcem. A dwa dni po jej śmierci poszedłem do chłodni, żeby się nią opiekować, a potem powiedziałem jej: Tak, matko, jesteś martwa!

Birgit: Michael chroni mnie przed moją matką.

Michael: Mamy wiele rzeczy wspólnych. Jesteśmy uparci i myślimy podobnie. Mamy podobny smak, nawet w wystroju. Birgit ma podobny styl do mojej zmarłej żony Susanne. Mieli nawet te same lody Tchibo. Spotkaliby się w Tchibo i dobrze zrozumieli.

Birgit: Wyposażenie domu Michaela jest nadal pod silnym wpływem dłoni Susanne. Nie czuję się tam zbyt dobrze. Dlatego teraz kupiliśmy nowe, wspólne mieszkanie w neutralnym miejscu.

Michael: Mieszkanie tak pozostało, właśnie rozdałem ubrania Susanne. Ale tylko cztery lata po jej śmierci. Bałem się tego. Chcesz coś zmienić, bo wiesz, że musisz puścić. A jednocześnie boisz się tego. Było źle. Zaraz potem pożałowałem tego. To było tak, jakbym popełnił zdradę.

Birgit: Kilka dni przed naszą wyprawą w góry pomyślałem: Teraz musisz oczyścić ubrania Jürgena, to musi być zrobione! Podszedłem do szafki, głośno włączyłem radio i zacząłem. To było okropne. Mam nawet półpasiec.

Michael: Ale miło jest, że możemy o tym porozmawiać. Kobieta, która nie była wdową, nie zrozumiałaby tego. Zapisaliśmy także niektóre części. Ja: czarna spódnica z czarno-białą bluzką. Lubiłem widzieć w niej Susanne.

Birgit: Ja: kurtka lubiana przez Jurgena i jego pas. Chciał tylko jednego i zawsze podniecało mnie, że włożył je do dżinsów i garnituru.

Michael: Jestem zirytowany, że rozdałem skórzaną kurtkę Susanne, Birgit też by się podobało.

Birgit: Włożyłem już twoje buty zimowe, gdy ich nie miałem. Nigdy nie nosiłbym tylko biżuterii, która jest zbyt intymna.

Michael: Obiecałem jej również, że nikt inny tego nie założy. Chociaż Susanne chciała, żebym szukał innej kobiety. Bała się, że będę głodować sama.

Birgit: Mój mąż nie chciał, żebym znów miał innego mężczyznę, był bardzo zazdrosny. Ale teraz Michael siedzi tutaj na kanapie i dla mnie to dobrze. Gdyby chciał, mógłby także grać na pianinie, jak Jürgen. Nie wyobrażasz sobie tego wcześniej, ale nie jest dziwne ani dziwne, że po dziesięcioleciach we wspólnym domu mieszka inna osoba. Na krześle, na kanapie, w łóżku. W porządku.

Michael: Ale tylko dlatego, że oboje mieliśmy kilka lat na żałobę. A ponieważ wszyscy jesteśmy podobnie dziani. Albo były. A ponieważ mieliśmy podobny los. Jesteśmy - i byliśmy - cały rok: 44. Więc możemy się śmiać razem. I płacz. Chociaż myślę, że czas wielkiego smutku dobiegł końca.

Birgit: Jürgen zmarł w Wigilię Bożego Narodzenia 2005 r. W domu. Moje dzieci tam były, już spały. Było około północy. Jürgen jest w śpiączce od kilku dni. Oddychał coraz bardziej miękko. Byłem spragniony. Idź do skrzyni z wodą i pomyśl: nie słyszysz już oddechu. Tam był martwy, więc usiadłem i rozmawiałem z nim. To poszło, jesteś inny. Powiedziałem mu, że mamy też dobre czasy z dziećmi i że teraz jest w porządku, przeglądam nasze życie razem. W pierwszej połowie obudziłem moją córkę i mojego syna. Na początku pracowałem jak w zegarku. Potem dostałem leki na uspokojenie. Ale po pogrzebie nastąpiło przebudzenie. Odkąd chciałbym umrzeć. Dzisiaj wciąż mam to uczucie. I wtedy myślę: nie możesz tego zrobić - mieć tak intensywne uczucie smutku, musisz być tam dla Michaela. Wtedy mu nie powiem. Ale to staje się coraz rzadsze. Pierwsza wigilia była trudna. Ale mam siedmioro wnucząt, jest też dużo radości w święta. A potem była pierwsza rocznica śmierci Jürgena z Michaelem.

„Wiemy, że w każdej chwili możemy stracić innych”

Michael: Cztery lata po śmierci Jürgensa świętowałem Wigilię po raz pierwszy z rodziną. Wygłosiłem przemówienie, w którym podziękowałem im za otwartą i pełną miłości akceptację. Następnego dnia pojechaliśmy razem do grobu Jürgensa, często to robimy.

Birgit: Pewnego razu pojechałem do Michaela, żeby nie wpadł do dziury w dniu śmierci Susanne. Dekoruję jej grób i słucham, jak Michael do niej mówi. Ma tak piękny sposób rozmawiania ze zmarłymi.Nie mogę tego zrobić. Przedstawił mi ją także. „Cześć, kurczak”, powiedział, „to jest Birgit, spodoba ci się”. Niedawno powiedział przy grobie: „Nie martw się, Jürgen, mam ich pod kontrolą”.

Michael: To czyni go szczęśliwym! I muszę powiedzieć, że czasami żałuję także mojej zagubionej żony. Mieliśmy takie szczęśliwe małżeństwo od 40 lat. To dlatego, że zakochaliśmy się w młodych. Ta rewolucja serc - która niesie ze sobą dziesięciolecia partnerstwa. Birgit to rozumie: w wieku 60. 70 lat miłość jest piękna, ale inna.

Birgit: Czasami spowalniałem moje uczucia. Ponieważ na początku miałem poczucie winy wobec Jürgena. Ponieważ nie chciałem, żeby Michael był stale z nim porównywany. Na dobre i na złe. To także zwalnia: entuzjazm. I jest jeszcze jedna rzecz, która przychodzi z tą miłością w podeszłym wieku: wiemy, że możemy stracić drugą w każdej chwili, na śmierć.

Michael: Tak.

Birgit: Myślisz: nie chcesz tego doświadczyć po raz drugi.

Michael: Nie.

Birgit: Ale tego doświadczysz.

Michael: To smutna rzecz w tej historii.

Birgit: Może powinieneś zrobić mniej planów i żyć dłużej w ciągu dnia. Ale nie możemy tego zrobić. Mamy związek weekendowy. Mam tu wiele do zrobienia z domem, ogrodem i wnukami. I Michael ze swoimi samochodami. Z pewnością łączymy się - kiedy już nie można.

Michael: Potrzebujemy nowych celów, w przeciwnym razie przestaniemy. I dlatego zbudowaliśmy to nowe mieszkanie. To inspiruje. I od razu nie dostaniesz od niego ataku serca.

Birgit: Tylko na Majorce leżącej wokół znajdę nudne.

Michael: Gdybym mógł jeździć tam samochodami?

Zalecana literatura:

Susanne Jung: „Żyć lepiej ze śmiercią lub: Jak nauczyłem się żegnać” (256 str., 19,95 euro, Klett-Cotta)

* ZA GRANICĄ ŚMIERCI * JASNOWIDZ Anna Beata Stanclik © VTV (Może 2024).



Randki, samochód, Wundeerbear, Porsche, Loss, Partner, New Love, Widower, Widow