Dawno, dawno temu w Południowej Afryce ...

Szeroki widok: kanion rzeki Blyde w pobliżu Parku Krugera. Kanion ma głębokość do 700 metrów.

Zachód słońca w buszu. Widok z wysokości dwóch metrów, z szerokiego kołysania się słonia. Wiatr na Przylądku Dobrej Nadziei. Smak antylopy i strusia, aksamitne czerwone wino w Stellenbosch. Mruczenie oswojonego geparda, moje palce w kudłatym futrze. Ognisko i to rozległe, szalone gwiaździste niebo. Byłem w Południowej Afryce. Świetne kino. Ale to nie wszystko. Nie dlatego chcę lecieć z powrotem. Dlaczego mój kraj wydaje się tak wąski, niepewny i zakłopotany od czasu mojego powrotu. Byłem w Południowej Afryce i spotkałem kobiety i usłyszałem ich historie, a jeśli ta podróż była jak film, to te zbliżenia składają się na duży ekran.



Widok z góry stołowej na Kapsztadzie, widok na centrum Johannesburga, nabrzeże w Kapsztadzie

Jako ojciec Busisiwe Mahlaba, 32, zmarł rok temu, miała kratę zabitą w ogrodzie swojego domu, białą krowę z czarnymi plamami. To całkiem normalne, jeśli jesteś kobietą z Zulu, ale wyobcowana, gdy dom znajduje się w przeważnie zamożnej białej dzielnicy Johannesburga. A jeśli córka zmarłego w nowoczesnym biurze jako redaktor naczelny magazynu dla kobiet pisze obecnie nowy artykuł redakcyjny. „Nie mogę zrezygnować z moich korzeni”, mówi Busi. „Każdy, kto doświadczył apartheidu, nie wyrzuca ani swojej przeszłości, ani tradycji”.

Jako dziecko Busi uczęszczał do szkoły misyjnej. Busi była jedyną czarnoskórą w swojej klasie, miała siedem lat i nie mówiła po angielsku. Kiedy wszyscy udali się w planetarium, musiała zostać na zewnątrz i czekać. Brak dostępu dla czarnych. Dwadzieścia pięć lat później pani Mahlaba udaje się na spotkanie przywódcze w swoim wydawnictwie, ponad sto osób jest w pokoju - i jest jedyną czarną osobą. „Przeszliśmy długą drogę”, mówi Busi, „ale to nie wystarczy”.



Pola zbóż w Villiersdorp, skaliste wybrzeże w Betty's Bay na południu, billboard dla większej miłości w Soweto, berberyjski lew w rezerwacie Kapama

Południowa Afryka w nowym tysiącleciu zapiera dech w piersiach, a tylko 24 godziny w Johannesburgu wystarczą, by całkowicie mnie zdezorientować. Są dzielnice, w których nie można postawić stopy ani w dzień, ani w nocy, jak Hillbrow, którego drapacze chmur nie są już zamieszkane przez białych bogaczy, ale przez czarne ramiona. Są dzielnice, które są stosunkowo bezpieczne w ciągu dnia, takie jak centrum miasta - częściowo dlatego, że zainstalowano 340 kamer monitorujących. Są też dzielnice, w których można spacerować, robić zakupy i spożywać posiłki w czasie wolnym, takie jak Melrose Arch, małe, zamknięte miasto w mieście, w którym budowane są budynki mieszkalne i handlowe, szkoły i przedszkola oraz gdzie w ubiegłym roku najmodniejszy hotel w mieście na kontynencie afrykańskim, co jest bardziej prawdopodobne w Mediolanie czy Londynie.



Pawian na Przylądku Dobrej Nadziei, safari na słoniach w rezerwacie Kapama, kanion rzeki Blyde, nielegalna osada imigracyjna w Johannesburgu

Pozornie dobrze uporządkowany idealny świat. Następnie z codziennej gazety znajduję ulotkę firmy ubezpieczeniowej „First for Women”, ponieważ „kobiety są lepszymi kierowcami”. W przypadkowej wskazówce, że taryfa jest specjalnym leczeniem medycznym i psychologicznym, ubezpieczony powinien zostać zaatakowany, zgwałcony i być może zainfekowany HIV. Codzienne ryzyko dla kobiet w RPA.

Dopiero dziesięć lat temu spadły ostatnie prawa apartheidu w Republice Południowej Afryki, że kraj po raz pierwszy wybrał demokratycznie. Po ponad 300 latach rządów kolonialnych i około 50 latach segregacji rasowej. Jest to szybkie tempo, które można odczuć wszędzie, cały kraj jest jak ogromne eksperymentalne pole współistnienia, nowy początek, nadzieja.

Sto kilometrów na północny wschód od Johannesburga, w regionie wokół Kwamhlanga, RPA w końcu czuje się jak - Afryka. Czerwona ziemia, drzewa Marula i akacja, pola, wioski. Sekwencja filmowa w zwolnionym tempie. Francina Nzimande, 64, porusza się powoli i dostojnie, nosi około 25 funtów szyi, nóg i ramion - grube mankiety z pereł i mosiężne i miedziane pierścienie - a także Ijogolo, zroszony fartuch z koziej skóry, noszony tylko przez mężatki z Ndebele. Francina gotowała herbatę na otwartym ogniu z tyłu domu, teraz otwiera drzwi kredensu w salonie i delikatnie wydobywa porcelanę. Eschenbach, wyprodukowany w Niemczech. Projekt to sprawił.Abstrakcyjne wzory - czarne linie, obszary między nimi malowane w odważnych kolorach - są sztuką kobiet Ndebele. Ponieważ kolorowo pomalowane domy Ndebele zostały udokumentowane i rozsławione przez fotografkę Margaret Courtney-Clarke prawie 20 lat temu, Francina podróżowała po całym świecie. W Szkocji malowany piętrowy autobus był w Niemczech, USA, Nowej Zelandii i Brazylii.

„Amagama” oznacza wzór i słowo na Ndebele. Obrazy są językiem i tożsamością kobiet z Ndebele, które musiały zapewnić przez dziesięciolecia, w czasach kolonialnych i apartheidu, domu, gospodarstwa i dzieci, podczas gdy ich mężowie pracowali w gospodarstwach białych właścicieli ziemskich lub w przemyśle. Ale teraz kolory są drogie, a wiele kobiet nie ma czasu na obrazy, ponieważ pracują w Pretorii lub Johannesburgu i wracają do domu tylko w weekendy. W Wiosce Franciny istnieje podstawa, w której nastolatki uczą się malować i tkać tradycyjną biżuterię z pereł, i gdzie odwiedzający powinni dokonywać zakupów, aby zapewnić, że Ndebele mogą żyć ze swojej sztuki.

„Oto moje miejsce”, mówi Rianie Strydom, 34, w Stellenbosch, 40 km na wschód od Kapsztadu. Rianie - pewny siebie, nieskomplikowany, o silnych rękach w kolorze czerwonego wina - od sześciu lat jest winiarzem w czcigodnym Weingut Morgenhof. Został założony na stokach Simonsberg w 1692 roku, kilka lat po tym, jak pierwsi hugenoci wyemigrowali z Francji na Przylądek i przywieźli ze sobą sztukę winiarstwa. „Dziesięć lat temu wielu ludzi się bało, nikt nie wiedział, co stanie się z nami, białymi” - mówi Rianie. „Nigdy nie zastanawiałem się nad wyjazdem, nigdy, oto moje korzenie, znam wielu, którzy odeszli i wrócili, ponieważ nie mogli znieść tego z tęsknoty za domem”. Rianie nie są zainteresowani tym, czy ktoś jest czarny, czy biały. Ale czy lubi jej wina, czy nie. „I jest wielu czarnych, którzy wydają dużo pieniędzy na dobre wino”. Jej mąż Louis jest również winiarzem, ale w innej posiadłości, „w przeciwnym razie nie bylibyśmy już małżeństwem”, a prokreacja ich trójki dzieci - pięciu, trzech i jednego roku życia - doskonale się skończyła, tak że wszyscy urodzili się po kwietniu ; ponieważ w kwietniu zbiory winogron odbywają się na półkuli południowej „i nie mogę przegapić żniwa!”

Wejście do muzeum apartheidu w Johannesburgu, dzieci wszystkich kolorów na wycieczce, dzieci ze szkoły podstawowej w Franschhoek

Ponieważ możesz nauczyć się wszystkiego w życiu, prowadzi Portia de Smits, 43, teraz najszczęśliwsza restauracja w Cape Town. Studiowała projektowanie tekstyliów w Oregon / USA. „Otrzymałem stypendium” - mówi. „Zgłosiłem się do farmacji - ale obydwoje byli nudni.

Dziś kawiarnia Africa Café mieści się w krętym, 200-letnim magazynie w doskonałej lokalizacji na Heritage Square: sześć różnie zaprojektowanych sal jadalnych bez ludowych masek i włóczni Zulu na ścianach, ale z ciepłem i kolorami Afryki oraz z dachu Przy koktajlu Mala-Mala (ananas, limonka, cukier, biały rum i soda) wzrok przenosi się na Górę Stołową, gdzie Portia chodzi codziennie rano, godzinę pieszo, niezależnie od pogody.

„Africa Café” to błogosławieństwo w tym mieście, które działa w wielu miejscach, takich jak Miami czy Sylt. Imprezy gwiazd, sesje mody, tylko w ubiegłym roku 37 zagranicznych firm produkcyjnych filmowało tutaj filmy. Tworzą fatalne dramaty i historie miłosne, ale żadna nie jest tak piękna jak u Portii i Jasona. Jason jest biały i spotkał się 13 lat temu na zajęciach jogi w Johannesburgu. „Nie zastanawiałem się długo, czy to dobrze, czy źle” - mówi Portia. „Właśnie zrobiłem to, co kazało mi moje serce”. I co powiedziała o swojej niemożliwej historii miłosnej i stworzeniu jej niemożliwej restauracji, wziąłem to zdanie ze sobą do mojego ociągającego się kraju i myślę, że powinniśmy spróbować tego częściej: Nie myśl długo. Zrób to.

Informacje dla podróżujących Republika Południowej Afryki

indywidualnie Jeśli podróżujesz samodzielnie w Republice Południowej Afryki, oto kilka wskazówek dotyczących specjalnych noclegów. Bed & Breakfast w miasteczkach: czyste, bezpieczne zakwaterowanie i hostessy, które organizują wycieczki po miasteczkach. W Kapsztadzie: „Kopanong B & B”: Właściciel Thope Lekau jest działaczem na rzecz praw kobiet i weteranem walki przeciwko apartheidowi; DZ / F około 50 Euro (C 329, Velani Crescent, Khayelitsha 7784, Cape Town, Tel./Fax 00 27/213 61 20 84, capetown.gopassport.com).

Vicky Ntozini

„Vicky's B & B”: trzy pokoje, Vicky Ntozini był jednym z pierwszych gospodarzy bed and breakfast w miasteczkach; Obiadokolacja ok. 25 euro / osobę (C-685 A, Kiyane Street, Site C, Khayelitsha 7784, tel. 00 27/21/387 71 04), www.best4hotels.com.

W Johannesburgu: „Basiea B & B”: w Minah Makhoro (2422 Mosala Street, Protea North, Soweto, tel. 00 27/11/980 11 77, Fax 980 80 37, www.brabys.com).

Bed & Breakfast at the Ndebele: sześć prostych, czystych pokoi dwuosobowych w Fundacji, gdzie młodzi ludzie uczą się malarstwa i paciorków (The Ndebele Foundation, P.O. Box 258, Mthambothini 0462, prowincja Mpumalanga, tel. 00 27/82/687 57 99, digilander.libero.it).

luksusowy

„Melrose Arch”

W Johannesburgu: „Melrose Arch Hotel”: designerski hotel ze 117 pokojami w północnej części miasta, w nowej zamkniętej dzielnicy biznesowej z piazza i dobrymi restauracjami; penthouse jest domem dla gwiazd takich jak Enrique Iglesias; Podwójne ok. 285 Euro (1 Melrose Square, Melrose Arch, Johannesburg 2196, Tel. 00 27/11/214 66 66, Fax 214 66 00, www.africanpridehotels.com/melrosearchhotel).

Roger Clement

W Franschhoek: „La Couronne”: w rzeczywistości Erwin Schnitzler, restaurator z Tegernsee, chciał pojechać do Południowej Afryki w wieku 50 lat i „w końcu nauczyć się grać w przyzwoity golf”. Niestety, pośrednik wszedł pomiędzy, który pokazał mu tę posiadłość w winnicach Franschhoek. Mały, luksusowy hotel, restauracja ze świeżą, lekką kuchnią autorstwa młodego szwajcarskiego szefa kuchni Rogera Clementa; 21 pokoi, trzy apartamenty, basen, fantastyczny taras; DZ / F od około 150 Euro (Dassenberg, Franschhoek 7690, Tel. 00 27/21/876 27 70, Fax 876 37 88, www.south-africa-tourism.com/la-couronne-hotel.html).

W Parku Narodowym Krugera: „Camp Jabulani”: sześć apartamentów w wyrafinowanym afrykańskim stylu, każdy z własnym tarasem i mini basenem, w rezerwacie Kapama. Jabulani to nazwa małego słonia, który Lente Roode wychował sam. Pokój dwuosobowy ok. 800 euro, pełne wyżywienie i wszystkie safari włącznie (prywatny rezerwat gier Kapama, centralna rezerwacja tel. 00 27/12/804 48 40/1, faks 804 39 84, www.kapama.co.za).

wskazówki rezerwacja

Roman: „Jak wiatr na stepowej trawie” Pameli Jooste: tragiczna historia białej rodziny podczas apartheidu (6 euro, Lübbe). Ilustrowane książki: „Ndebele”: słynna książka fotografki Margaret Courtney-Clarke, która wspiera także fundowanie kobiet z Ndebele w Kwamhlanga (Frederking i Thaler, używane tylko na Amazon). „Inside Africa”: dwa tomy stylu życia, architektury i designu z całego kontynentu (99,99 euro, torby). Zrozumieć Afrykę: „Historia Afryki” Lutza van Dijka: książka dla młodzieży, również polecana dla dorosłych, bogata w szczegóły i miłosna; Autor mieszka w Kapsztadzie i założył projekt pomocy dzieciom Hoki-sa (www.hokisa.co.za) (19,90 euro, kampus). „Ach Afrika” Bartholomäusa Grill: „W Afryce musisz żyć ze znakami zapytania”, autorstwa długoletniego korespondenta „Zeit” (24 euro, osadnicy). „Moje afrykańskie ulubione bajki”, pod redakcją Nelsona Mandeli: o latających królikach i dlaczego żyrafa ma tak długą szyję ... Mity o stworzeniu kontynentu (19,90 euro, Beck).

Informacje

Turystyka południowoafrykańska, Friedensstr. 6-10, 60311 Frankfurt, tel. 018 05/72 22 55 (0,12 euro za minutę), faks 069/28 09 50, www.southafrica.net

Opuszczone miasto pod piaskami Namibii (Może 2024).



Południowa Afryka, Johannesburg, Afryka, Münster, Kapsztad, Nowy początek, Afryka, USA, Restauracja, Mediolan, Londyn, HIV, Południowa Afryka, Afryka;