Jak to jest znaleźć miłość na drugim końcu świata

Zaledwie kilka dni przed spotkaniem z mężczyzną swojego życia, Mona zakochała się jak nigdy dotąd. Wyspa, której nazwa brzmi tak, jakby wyrosła z pijaństwa maudlińskiego marynarza. Miejsce, gdzie kobiety nawet noszą wieńce kwiatowe we włosach przy kasie, a piasek jest tak delikatny, że piszczy pod stopami: Rarotonga. Tam zarezerwowała bilet podczas roku pracy i podróży w Australii. Mała wyprawa do raju na Morzu Południowym, jeśli jesteś tak blisko. Ale wszędzie była nie tylko turkusowa woda i zapach frangipani, ale także Tairi, którą poznała w barze: przewodnik po wycieczkach łodzią po lagunie, gracz rugby i 22-latka, jak sama Mona.



Świetna bliskość pomimo odległości 17 000 km

Chociaż najpierw musiała słuchać jego angielskiego, rozumieli się tak, jakby dorastali w tym samym gnieździe. Bliskość pomimo 17 000 kilometrów od rodzinnego miasta Diedorf w Bawarii. I dwa tygodnie, w których pokazał jej swój świat. „Obiecaj mi, że wrócisz?” Zapytał ją, kiedy się pożegnał. Nie wierząc, że to zrobi. Ponieważ historie wakacyjnych flirtów zazwyczaj się kończą. Ponieważ wszystko po prostu nie pasuje tak dobrze, gdy lądujesz ponownie w życiu codziennym, a bikini wysycha na smyczy między ubraniami biurowymi. Nawet Mona i Tairi nic więcej nie słyszeli? ponieważ nie miał ani telefonu komórkowego, ani internetu. Ale miesiąc później kobieta, która nie mogła go puścić, nagle pobiegła do niego prosto na plażę. Wróciła. Tak po prostu.



Mona mówi:

„W jakiś sposób byłam pewna, że ​​Tairi będzie na mnie czekać, kiedy odlecę do niego, nie będąc w stanie go ostrzec, zanim nigdy naprawdę się nie zakochałam, ale między nami była silna więź i jestem blisko pozostał dwa lata.

Na początku nie brakowało mi wiele w Rarotonga, chociaż wyspa jest tak mała, że ​​można jeździć w odległości 32 kilometrów. Pewna prywatność być może pośród dużej rodziny, z którą mieszkaliśmy razem w ograniczonej przestrzeni. Lub możliwość pójścia do miasta. Ale miałem raj na progu!

„W pewnym momencie tęskniłem za znajomym”

Mogłem tam zrealizować swoje cele zawodowe, już zacząłem program turystyki na odległość. Ale w pewnym momencie pragnąłem znajomych rzeczy, rozmawiałem z przyjaciółmi w moim ojczystym języku, z zimą, z rodzicami, z ojczyzną. Ile, nie zdawałem sobie sprawy, aż dwa lata temu nasze życzenie, do którego przyszła Liana.



Nagle poczułem się odizolowany, ponieważ przestałem pracować w restauracji, nie mogliśmy sobie pozwolić na samochód i nie chciałem jeździć na skuterze z dzieckiem. Wcześniej przychodziłem, gdy Tairi miała mecz rugby lub grał wieczorem. To nie było takie łatwe z małym. Chociaż wszyscy byli dla mnie bardzo mili i znalazłem dobrego przyjaciela w jego siostrze, czasami czułem się trochę samotny.

„Zupełnie inne życie!”

Kiedy Tairi przeniosła się do Niemiec mniej niż półtora roku temu, zachęciłem go do zapisania się do rugby, aby zbudować swój własny. Mamy mieszkanie w domu moich rodziców, pracuje jako arborysta, a jesienią zaczynam naukę jako ekonomista finansowy. Zupełnie inne życie.

WIEM, jak wiele poświęcił dla naszej miłości. I tym bardziej czuję się odpowiedzialny za jego szczęście. Może to sprawia, że ​​związek jest silniejszy, ponieważ bardziej martwisz się o drugiego. Chociaż nasze kultury są tak różnorodne, istnieje niewiele konfliktów, być może z powodu tego, jak człowiek spotyka się w ojczyźnie: pomoc i życzliwość wykraczają poza wszystko. Czasami muszę nawet powiedzieć Tairi, że nie zawsze powinien myśleć o innych, ale także o sobie. To raczej małe rzeczy, które wpędzają nas we włosy. Na przykład, że psuje naszą córkę za dużo słodyczy. O Rarotonga często mówi się o jedzeniu.

Chciałbym mieć drugie dziecko, mieszkać z nim w Diedorf nawet po 30 latach i latać tak często, jak to możliwe, na Wyspy Cooka na wakacje. Ale obawiam się, że pewnego dnia będzie tęsknił za swoim domem, ponieważ tęskniłem za moim.

Tairi mówi:

„Mimo że minęło prawie półtora roku, czasami wciąż nie mogę uwierzyć, że mieszkam w Niemczech, Mona nie musiała mnie namawiać, abym z nią poszedł, zdecydowałem się bezwarunkowo na nasz związek, wciąż się bałem Mieszkałem w Nowej Zelandii w czasie moich szkolnych lat, ale nigdy nie oddaliłem się, kiedy tu przyjechałem, czułem się jak król, rodzina Mony nie jest bogata, ale w porównaniu z domem moich rodziców, ich jest zamek, wszystko jest tu tak tanie Rarotonga kosztuje fortunę paczkę pieluch.

„Tylko mój Niemiec musi być lepszy”

Na początku byłem bardzo zależny od Mony. Trudno mi było zrezygnować z niezależności. Wszystko jest łatwiejsze, odkąd znalazłem przyjaciół i pracę, którą lubię? nawet jeśli praca jest bardziej wyczerpująca niż wycieczki łodzią z turystami. Teraz chcę się trenować, aby stać się wspinaczem drzewnym, nie ma problemu dla kogoś, kto dorastał z palmami kokosowymi na każdym rogu! Tylko mój niemiecki musi być lepszy. Również dlatego, że chcę zrozumieć, co moja córka i moja dziewczyna rozmawiają ze sobą w ten sposób. Mówię tylko po angielsku z tymi dwoma? a czasami z Lianą Wyspy Cooka Măori, ta część mojej kultury nie powinna zostać utracona.

„Mona pokazała mi tyle świata”

Tempo tutaj, przyzwyczajam się powoli, w moim domu są zegary na „Island Time”, wszystko idzie powoli. Brakuje mi także wędkarstwa, życia na świeżym powietrzu i poczucia bycia częścią dużej społeczności. Nigdy nie kwestionowałbym mojej decyzji. Rodzice Mony są po prostu cudowni, od ojca uczę się tak dużo rzemiosła, dla mnie jest po prostu? Superman Erwin? Prowadzę tu życie, o którym wielu ludzi marzy na Rarotonga. A Mona pokazała mi tak wiele o świecie, byliśmy w Amsterdamie, Bali i Los Angeles. Nigdy bym jej nie zobaczył bez niej.

„Jeśli masz dwa, jesteś jakoś rozdarty”

Również dla naszej córki cieszę się, że może dorastać w Niemczech, tutaj może stać się wszystkim, czego chce. Ale to też mnie zasmuca. Na Rarotonga nie ma zbrodni, możesz pozwolić dzieciom odejść. Tutaj rodzice zawsze muszą być blisko nich.

Czasami obawiam się, że moi rodzice mogą stać się słabi. Wróciliśmy z Nowej Zelandii z powrotem do Rarotonga, aby być tam dla naszych dziadków. Jak mam oddać sprawiedliwość wszystkim w takiej sytuacji? Jeśli masz dwa domy, jesteś jakoś rozdarty.

Mogę sobie wyobrazić życie tutaj w przyszłości, ale chcę zbudować dom dla mojej rodziny na Rarotonga. I chcę się pobrać jak najszybciej, na plaży przed moją laguną. ”

Matka Mony mówi:

„Wkrótce będzie dla niej za ciasna i wróci! To była moja pierwsza myśl, kiedy Mona pojechała do Rarotonga, ale się myliłem.” Podczas wizyty w Boże Narodzenie wyciągnęła kilka dziecięcych skarpet: „Mamo, jestem w ciąży”. Złamałem świat razem, wnuczka na morzach południowych! Widziałem tylko bilety tam zapisane ...

Dwa tygodnie przed narodzinami mój mąż Erwin i ja poleciliśmy do naszej córki. Zostaliśmy przyjęci tak ciepło, jakby Mona była księżniczką Wysp Cooka, to było przytłaczające. Nikt nie może odebrać nam tego doświadczenia. Natychmiast zrozumiałem, dlaczego czuła się tak bezpiecznie w tym miejscu. Mamy mocno w sercu Tairi i jego rodzinę.

KIEDY MONAS THE WILDS zaczął, pojechaliśmy skuteriem do szpitala w nocy iw deszczu. To był szok: warunki jak 50 lat temu! Wysłałem modlitwy, że wszystko idzie dobrze.

„Wiem, jak bardzo boli”

Dziwne, ale z miłością Mony do Mórz Południowych znów się spotkaliśmy bardzo blisko. Tutaj, w Diedorf, Tairi przeniosła się do kawałka wielkiego świata, czasami grając na ukulele, rozmawiając na Facebooku z Rarotongą, i jestem taki dumny z męża, jak wspaniale mówi po angielsku w wieku 67 lat, chociaż robi nigdy się tego nie nauczyłem. Kiedy myślę o innych dziadkach Liany, moje serce staje się ciężkie. Ponieważ musieli puścić swoje najcenniejsze? i wiem, jak bardzo boli. ”

Matka Tairi mówi:

„Czego chce ktoś z Europy z naszym chłopcem z wyspy?” Zapytałem siebie, kiedy usłyszałem o Monie, żyjąc prostym życiem, kultywując papaje, ananasy i awokado, świętując nabożeństwa na naszym tarasie w sobotę, co mamy jej zaoferować? Ale kiedy Tairi zabrała ją na grilla, zapomniano o wszystkich zmartwieniach, Mona wcale nie była obca, była jedną z nas, wszyscy mogli zobaczyć, że między nimi jest miłość, słuchają się nawzajem, rodzina wychodzi Poza tym prapradziadek mojego męża był niemieckim marynarzem, który wie, może to też coś znaczy ...

Mój mąż Toru i ja płakaliśmy, kiedy zabraliśmy dwóch i naszą wnuczkę do Niemiec na samolot. Wiemy tylko, że nasze dzieci mieszkają blisko nas. Ale czy to wspaniałe, że Tairi może to doświadczyć? nawet jeśli możemy teraz towarzyszyć wszystkim małym krokom naszej wnuczki z daleka.

„Kobiety po prostu muszą trzymać się razem”

Kiedy dostaję zdjęcia z Niemiec, widzę, że mój syn urósł jako mężczyzna i ojciec. Niezwykłe są te liczne ubrania, tutaj zawsze nosił tylko szorty i klapki.

Tradycją na naszej wyspie jest dawanie ziemi twoim dzieciom. Mamy zarejestrowaną nieruchomość na nazwisko naszej wnuczki. Jeśli Tairi dostanie absurdalny pomysł rozdzielenia, to Mona i Liana. Myślę, że kobiety po prostu muszą trzymać się razem. A inna synowa i tak nie przyjdzie do mojego domu.





Jak odnaleźć MIŁOŚĆ? (Może 2024).