• Kwiecień 30, 2024

Problemy z zaciemnieniem: są emocjonalnie nagi na „Kaos”

Alternatywny zespół rockowy Blackout Problems wyrósł z tajnego statusu na jakiś czas. Najpóźniej z ich debiutanckim albumem „Holy” Munich 2016 pozostawiły trwałe wrażenie na niemieckiej scenie muzycznej. Jutro ukaże się jej drugi album „Kaos”, pokazując zespołowi kolejny duży krok w tworzeniu piosenek. Wiele zostało także zrobione na „Kaos”, jak powiedział piosenkarz i gitarzysta Mario Radetzky w agencji prasowej na temat wiadomości w wywiadzie.

Jaka jest według ciebie największa różnica w stosunku do poprzednika „Holy”?

Mario Radetzky: Rozwinęliśmy nasze brzmienie na wiele sposobów i zrobiliśmy krok do przodu. Wpłynęło to szczególnie na tryb produkcji i sposób pisania piosenek. Mamy też czwartego członka zespołu. To, co możesz zobaczyć w grafice, to to, że szukamy więcej w „Kaos”. Na „Świętym” było jeszcze bardziej na zewnątrz. Tematy na nim były bardziej krytyczne społecznie. Grafika „Kaos” z rozciętą głową i zagnieżdżonym wycięciem budynku jest metaforą złożonej psychiki człowieka, że ​​tak powiem.



Czy istniała przyczyna tej zmiany perspektywy?

Radetzky: Nie zaplanowaliśmy tego, stało się to z powodu zewnętrznych okoliczności. Straciłem trochę ziemi pod nogami przez ostatni rok lub dwa. Separacja i fakt, że przez prawie pół roku tak naprawdę nie miałem stałego miejsca zamieszkania. Musiałem więc sobie radzić z samym sobą. Wpadłem w dziurę i zrozumiałem, że wszystko nie jest w porządku. Musiałem się zastanawiać, dlaczego tak jest i jak się stąd wydostać.

Zawsze mówi się, że negatywne uczucia są dobrą muzą do pisania piosenek. Jasne, to banał, ale kiedy naprawdę utkniesz w tej dziurze, zastanawiasz się, dlaczego tak musi być. A właściwie chcesz, żeby to się skończyło. Jedynym celem, jaki postawiliśmy przed pisaniem, było to, że nasza muzyka powinna pozostać autentyczna. A ponieważ piszę teksty, nie miałem wyboru. Nie chcieliśmy, aby stało się to bardziej osobiste, tak się po prostu stało.



Ile musiałeś pokonać, aby położyć ten striptiz duszy?

Radetzky: Już od początku wiedziałam, że jestem naprawdę naga, ale i tak zna tylko niewielki krąg przyjaciół, które historie tam traktuję. Wszyscy inni mają własne myśli, własne interpretacje, a może coś zupełnie innego.

Kiedy jesteś w trasie tak samo jak Ty, jak trudne jest utrzymywanie relacji w domu?

Radetzky: Gdybym miał osiedlone życie w domu, w którym zawsze muszę wykluwać się z nowych rzeczy, takich jak żona i dziecko, z pewnością byłoby to trudne, ponieważ mikrokosmos porusza się i nieustannie ewoluuje. Moje życie dzieje się po drodze. Dla wielu przyjaciół jeden jest „poza zasięgiem wzroku”, a już bardzo tęsknisz. Ale wielu moich naprawdę grubych przyjaciół jest ze mną w trasie. Dlatego nie mam ochoty tęsknić za domem. Ale jest to również związane z aktualnym statusem związku. Kiedy mieszkasz ze swoją dziewczyną, chcesz szybko wrócić do domu. Nie mam tego teraz.



„Kaos” pojawia się na własnej wytwórni zespołu. Dlaczego zdecydowałeś się wziąć go całkowicie w swoje ręce?

Radetzky: W „Świętym” prawie mieliśmy go w swoich rękach. Teraz jesteśmy całkowicie wolni - tylko my mamy partnera handlowego. Było kilka powodów: po pierwsze, naprawdę chcieliśmy zrobić wszystko dokładnie tak, jak sobie wyobrażamy. To oczywiście ma tę wadę, że musisz być odpowiedzialny finansowo za wszystko. Z drugiej strony, siedzieliśmy już w dużej wytwórni i po tym, jak się tam wymieniliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że w tej chwili nie chcemy tego. Musimy po prostu zrobić zbyt wiele kompromisów, których teraz nie chcemy robić. Nie chcemy, aby ktokolwiek mówił nam, jak powinniśmy brzmieć, ani nie mówi nam, jaką współpracę możemy lub musimy podjąć.

Ale słyszeliśmy również od przyjaznych zespołów, które są w dużej wytwórni, że chcą mieć wszystko w swoich rękach. Jednocześnie chcielibyśmy mieć twoje zasoby finansowe. Ale w końcu decydujesz się na coś, a potem przestajesz narzekać ciągle i zawsze chcesz tego, co inni mają.

Wielu artystów, zwłaszcza w innych gatunkach, próbuje nowych koncepcji. Na przykład niektórzy wprowadzają na rynek tylko single. Czy byłby to interesujący pomysł dla ciebie?

Radetzky: Muzyka rockowa też się nie kończy. Po prostu przyzwyczajenie się do nowych funkcji zawsze zajmuje trochę więcej czasu.Zwłaszcza tutaj są i są artyści, którzy zamknęli, na przykład, streaming. Ale myślę, że zawsze będą nowe koncepcje. Wydaliśmy pięć singli przed wydaniem „Kaos”. Ponieważ chcieliśmy, żeby ludzie to słyszeli. Więc możesz być na bieżąco. Ale mogę sobie wyobrazić, że my również będziemy pracować z nowymi koncepcjami. Ludzie i tak nie dokonują rozróżnienia między ścieżką albumu a pojedynczym koncertem.

Prowokacyjnie zapytał: Dlaczego w ogóle wciąż powinno się nagrywać albumy?

Radetzky: Oczywiście, że możesz o to zapytać. Ale myślę, że napisanie całego albumu jest wciąż dużym osiągnięciem. Najwyższa dyscyplina, że ​​tak powiem. Utwory na albumie muszą być spójne, mieć wspólny dźwięk. Musisz pisać więcej, produkować więcej i zwracać większą uwagę na odmianę. To duże wyzwanie. Duże albumy zazwyczaj towarzyszą Ci przez dłuższy czas. Myślę, że to miłe.

Our Miss Brooks: Conklin the Bachelor / Christmas Gift Mix-up / Writes About a Hobo / Hobbies (Kwiecień 2024).



Blackout, Blackout Problems, Kaos, Mario Radetzky, Nowy album, Wywiad