W poszukiwaniu zaginionych - etykieta Abury

Andrea Kolb w szkole szycia w Maroku.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Co dokładnie kryje się za marką Abury?

Andrea Kolb: To projekt społecznościowy, który uruchomiliśmy w czerwcu 2011 roku. Staramy się zachować różnorodność kulturową i wartości kulturowe. W tym przypadku chodzi o sztukę i rzemiosło. Dajemy ludziom, którzy tu mieszkają, możliwość zdobywania pieniędzy w ich tradycyjnym środowisku dzięki swojej wiedzy i umiejętnościom - a tym samym utrzymania ich tożsamości i zachowania ich kultury. Ponadto dajemy 50% zysków społeczności, na przykład na projekty edukacyjne lub budowę studni.



ChroniquesDuVasteMonde.com: Czy wpadłeś na pomysł tutaj w Maroku?

Andrea Kolb: Tak, ale to tylko nasz punkt wyjścia. Każdego roku chcemy dodać nową kulturę do naszego portfolio, aby w pewnym momencie móc zaoferować kolekcję Abury z cennymi przedmiotami z całego świata.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Z którymi produktami rozpocząłeś swój projekt?

Andrea Kolb: Tu, w Maroku, ożywiliśmy stare rzemiosło haftowania skórzanych toreb? gildia, która miała umrzeć. Najpierw zebraliśmy i sprzedaliśmy stare berberyjskie torby, które nadal były ręcznie robione przez mężczyzn i kobiety w wioskach. Z tych wpływów założyliśmy szkoły szycia w dwóch wioskach? i tam szkolimy następną generację hafciarzy, którzy ponownie produkują nowe torby.



Jeden z etui na iPada Abury.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Czy te stare torby zostały zaktualizowane?

Andrea Kolb: Nie, to są nowe wzory. Bierzemy tradycyjne wzory i łączymy je z rzemieślnikami i nowoczesnymi projektantami z całego świata w nowych formach. Na przykład opracowaliśmy torby na iPada, które są w 100% wykonane ręcznie i haftowane według starych wzorów. To samo dotyczy sprzęgła lub obudowy iPhone'a. Bierzemy formy współczesnego życia i sposób tworzenia oraz wzory tego tradycyjnego świata.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Jak doszło do upadku starego rzemiosła?

Andrea Kolb: Próbowałeś zrobić rękodzieło maszynowe, używałeś innych nici, różnych skór, było tylko kilka ruchów. Drobność, indywidualność i autentyczność zostały utracone. A wraz z tym życie ludzi, którzy zrobili to ręcznie. Sztuka i rzemiosło stały się masową produkcją. Wiele zostało utraconych. A przede wszystkim młodsze pokolenie nie ma motywacji do nauki starego rzemiosła. To także utracona tradycja i historia. Tego właśnie szukamy z „Abury” na całym świecie: tego, co dla nas zostało utracone - autentyczności, indywidualizmu, poszczególnych elementów. Chcemy uczyć ludzi: „Jeśli trzymasz się swojej kultury i współpracujesz z nami, możesz zarabiać na życie, wspierać swoją społeczność, a nawet dobrze to robić”.



Szwaczki w Maroku.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Czy kobieta może być traktowana poważnie jako doradca i bizneswoman w kraju takim jak Maroko?

Andrea Kolb: Czuję nawet, że to całkiem dobrze, że jestem kobietą. Kobiety są często uważane za bardziej godne zaufania i godne szacunku niż mężczyźni. Przez rok chodziłem do jednej z wiosek co sześć tygodni i rozmawiałem z mężczyznami. Chodziło o budowanie zaufania i pokazywanie, że szanuję kulturę, chcę coś zbudować i nie tylko chcę szerzyć zachodnie idee i sposoby życia. Mężczyźni chcieli się upewnić, że nie chcę wykorzystywać ich kobiet i że mój projekt jest sprawą mojego serca. Dopiero wtedy mógłbym rozpocząć negocjacje z kobietami. Kobiety często zarządzają pieniędzmi w gospodarstwie domowym tutaj.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Przy okazji - jak idą sklepy?

Andrea Kolb: Rozwijamy się i rozszerzamy rynek w Niemczech. Ale spoglądamy także dalej, na przykład do USA - zainspirowany Donną Karan, która kupiła dwie nasze torby w „Department Store206 Cabinet” w Berlinie. Skontaktowałem się z jej fundacją „Urban Zen”. Po trzech miesiącach rzeczywiście umówiłem się z nią. Poleciałem do Nowego Jorku, co było bardzo ekscytujące. Nasze rzeczy bardzo dobrze pasują do ich fundacji, która także intensywnie troszczy się o „Zachowanie kulturowe”. Obecnie rozwijamy współpracę ...

ChroniquesDuVasteMonde.com: A jak to mogło wyglądać?

Andrea Kolb: Nasze produkty oferowane są za pośrednictwem „Urban Zen”. Więc robią dla nas trochę PR? i odwrotnie. Wisienką byłoby, gdyby Donna Karan zaprojektowała coś dla nas. Ale to wciąż jest w gwiazdach.

Więcej informacji na stronie www.abury.net.

Klejnoty Heleny Trojańskiej (Kwiecień 2024).



Accessoire, Marrakesz, Maroko, Andrea Kolb, Akcesoria, Maroko