• Kwiecień 27, 2024

Kamikatze! Walka o życie i śmierć

Są bardzo ładne zwierzęta? Na przykład psy. Bardzo lubię. Albo króliki, szynszyle, papużki faliste dla mojego dobra. Do diabła, prawdopodobnie mógłbym poradzić sobie z nurkowanym przez kruka sokołem.

Ale w moim spodniu jest zwierzę, które ściga szpinak: premie sąsiada Irmy Mietzekätzchen. I choć zwykle dość dobrze unikam tej podstępnej machiny wojennej, jeśli Irma będzie musiała znowu pójść do szpitala, powierzy mi ona premie. To, co się dzieje, to tytaniczna bitwa. Maszerujących zamówień!

Poziom 1: Wejście gladiatorów

„Damnatio ad bestias”? nie brzmi dobrze, prawda? Jeśli tak nie jest, w starożytnym Rzymie karę śmierci (prawie potępienie) nazwano bestią. Na arenie lwy (lub niedźwiedzie, aligatory, tygrysy) są dosłownie oskarżane o frustrację.



Ale Boni nie spieszy się ze mną od razu. To cholerne zwierzę jest bardziej okrutne niż Hannibal Lecter, pokazuje mi zimne ramię i idzie w górę iw dół w mieszkaniu. Po pierwsze.

Znam tę sztuczkę. Czy po raz drugi była w więzieniu, czy naśladowała damę oswojonego kota? do mojej zagłady. Gdy tylko do niej podszedłem, zaczęła chodzić po moich skarpetach.

Nie tym razem. Trzymam się w tle, ale nie wypuszczam jej z oczu. Nie ja też. Pocę się krwi. Rzecz siedzi czając się w półmroku salonu.

Etap 2: Wojna psychologiczna

Ritsch ritsch ritsch. Cisza. Spoglądam znad książki i kot zniknął. Ritsch ritsch ritsch robi to za to. To pochodzi zza kanapy.



Oczywiście uzbrojony w plusk wody idę sprawdzić. Bonusy już na mnie czekają, wyglądający jak grób, ten kot wygrywa każdy Blinzelkampf.
Potem zaczyna biec sprintem, uderzony piorunem, raz wokół moich nóg? Skręcam szyję, tak szybko działa Boni skacze na parapecie: chwieje się wazon z kwiatami. Krople wazonu. Złapałem ją, Boni zniknęła. Potem znowu Ritsch ritsch ritsch. Cholera!

Mietze nie przejmuje się moją sofą. Patrzy mi prosto w oczy i powoli unosi łapę w kierunku skórzanej osłony? Riiiichiiiiiiiiiiiiiii.

Etap 3: Walka z domem Fieser

Zanim przeczytasz teraz: Jedyne okrucieństwo wobec zwierząt, które tu się odbywa, dotyczy Homo Sapiens. To ja To nie ma nic wspólnego z moim mieszkaniem. Zostałem uwięziony w Zatoce Guantanamo, a moim strażnikiem jest Boni, Stalin wśród kotów.



Spryskałem ją mokrą! Z moim pluskiem wody, przedstawionym przez Irmę jak umierającego króla, uprzejmie odziedziczył dumny miecz: „Tutaj, kiedy nadejdzie czas, bądź gotowy”.

Ale kanapa nie była spustem: huragan Boni zaczął jeść! Na potrawach! Który kot interesuje się talerzami i szklankami, na których nawet nie ma kiełbasy?

Ale teraz miała mnie tam, gdzie mnie chciała: na końcu ulicy, gdzie ostrzeżenie jest właściwe: strzeż się, stąd nie ma nerwów. A raczej w otchłani. Oczywiście, że nie przestała. Z niczym.

Etap 4: Ges (tr) andet

Irma, te dobre. Znalazła nas oboje na kanapie, wyczerpana i zrezygnowana. Premia mokra, ja z dziurami w sportowych spodniach. Jak dwóch bokserów.

Oczywiście to nie ja ją kontrolowałem, ale telewizor. Pied Piper wszystkich dzieci, święta skrzynka elektryczności. Dokument zwierzęcy z afrykańskiej sawanny? Hieny, lwy i słonie. Głośne gwizdy i ryk? Premie zostały zdmuchnięte.

A kiedy odchodzi, szczotkuje moje nogi, suka. Tak więc w sensie „Dobra walka, ty się masz. Do następnego razu”.

II WŚ. Wojna Rosyjska. Między życiem i śmiercią, Leningrad. (Kwiecień 2024).