• Kwiecień 29, 2024

Marc Weide: Więc uczynił z niego najlepszego magika w Niemczech

Czy możesz na tym żyć? To jedno z wielu pytań, które towarzyszyły Markowi Weide (26) na jego ścieżce kariery do najlepszego magika w Niemczech. „Profesjonalny czarodziej, nikt nie mógł sobie tego wyobrazić”, wspomina magik i artysta. Ale 26-latek się nie poddaje. W 2017 roku otrzymał tytuł „Vice German Master of Magic Art”, a 9 lipca weźmie udział w Magic World Championship. Nawet telewizja już go odkryła. Wraz z prezenterem Biggi Lechtermann (58) prowadzi przez magazyn ARD „Live to Nine”. W wywiadzie dla wiadomości agencji prasowej Weide opowiada o swoich przyszłych planach kariery i swoim idolu Davida Copperfielda (61).



Kiedy zobaczyłeś program Davida Copperfielda w wieku 11 lat, było dla ciebie jasne, że zostaniesz magiem. Co cię tak bardzo fascynowało?

Marc Weide: Napisałem moje imię na jego przedramieniu. Wkrótce potem zniknął obok mnie i wypłynął na Hawaje. Potem podciągnął rękaw na plaży i pokazał moje imię. Po prostu tego nie rozumiałem i byłem tak zafascynowany, że chciałem sam nauczyć się tej sztuki.

Czy Copperfield jest wzorem do naśladowania, czy masz z nim kontakt?

Willow: Tak, Copperfield jest wielkim wzorem do naśladowania teraz i teraz! Po moim pierwszym spotkaniu w dzieciństwie poleciałem do Las Vegas w wieku 22 lat, aby ponownie odwiedzić jego program i spotkać się z nim. Zajął kilka minut i wyjaśniłem, że dzięki niemu zostałem zawodowym magiem.



Ostatnio był zmuszony zdradzić sztuczkę. Prawdopodobnie najgorsze, co może przytrafić się magowi, prawda?

Willow: Jednak! I jak widać na zdjęciach, Copperfield również nie był tym podekscytowany. Spojrzenie za zasłonę może być również bardzo interesujące, ponieważ tylko wtedy można zrozumieć wiele pracy.

Dziś są uważani za jednego z najlepszych magów w Niemczech. Jak to zrobiłeś, jak do tego czasu wyglądała ścieżka?

Willow: Jestem bardzo szczęśliwa z tego imienia. Ponieważ droga była bardzo długa ... Trenowałem każdego dnia i występowałem wszędzie, gdzie mogłem. Przedszkole, dom spokojnej starości, zapukałam do każdego drzwi! W wieku 14 lat wziąłem udział w moim pierwszym konkursie i dostałem nagrodę. Odkąd lizałem krew i brałem udział w drobnych nagrodach artystycznych i konkursach magicznych. W 2017 roku otrzymałem tytuł „Vice German Master of Magic Art”. Dzięki temu mogłem spełnić małe marzenie. Oprócz konkursów zdobywałem doświadczenie za granicą, występując w Nowym Jorku i Las Vegas. A tak przy okazji, jeśli jestem szczery, droga trwa nadal ...



Czy kiedykolwiek wątpiłeś w ten sposób?

Willow: Oczywiście zdarzały się sytuacje, kiedy byłem w depresji i wątpiłem w siebie. Profesjonalny czarodziej, nikt nie mógł sobie wyobrazić. I czy możesz na tym żyć? To tylko zmotywowało mnie bardziej. Chciałem to pokazać wszystkim!

Co odróżnia cię od innych magów, takich jak Hans Klok?

Willow: Bardzo osobisty sposób rozrywki. Łączę publiczność z moim show, pożyczam przedmioty i dużo rozmawiam z gośćmi. Próbuję, nawet w wielkim teatrze, pokazać magię z bliska. Każdy wieczór ma wiele spontanicznych chwil i za każdym razem jest inny. Sztuczki, które pokazuję, są bardzo zabawne i osobiste.

Czy masz ulubioną sztuczkę?

Willow: Tak, mam. Na mojej koszulce pojawia się dowolnie wybrana karta. Wszystko, co robię z kartą, dzieje się na koszulce. Nawiasem mówiąc, biorę udział w Magicznych Mistrzostwach Świata z tą sztuczką.

Puchar Świata odbędzie się 9 lipca. Jak musisz sobie wyobrazić taki turniej?

Willow: Nie wiem dokładnie, to moja pierwsza! Ale mogę powiedzieć tyle, że wszyscy uczestnicy mają dokładnie 10 minut na czas występu. Jeśli się zatrzymasz, zostaniesz automatycznie zdyskwalifikowany. Jury złożone z doświadczonych czarodziejów ocenia prezentację, technikę i rozbudowę pokazu zaklęć. Konkurs podzielony jest na różne kategorie. Sam w mojej sekcji zajmuje około 40 magów.

Marzysz o własnym show w Las Vegas?

Wierzba: czasami.

Jej obecność w gali urodzinowej Jürgena von der Lippe wzbudziła duże zainteresowanie. Jubileusz okazał się wielkim fanem. Co to dla ciebie znaczące wsparcie?

Willow: To wiele dla mnie znaczy! Naprawdę dużo! To wielki zaszczyt nazwać Jürgena von der Lippe jego fanem. Uśmiecham się za każdym razem, gdy mój telefon mówi „Jürgen calls”.

Z Biggi Lechtermann prowadzisz również przez poranne „Live to Nine”. Jak kams?

Willow: To było niespodzianką. Zespół redakcyjny dowiedział się o mnie przez przypadek i szukał młodego moderatora w nowym formacie. Potem poznałem Biggiego, chemia miała rację i powiedziałem „tak”. Wyszedł już.Z dnia na dzień: magik i prezenter telewizyjny. Czasami muszę się śmiać.

Czy chciałbyś pracować jako moderator w przyszłości?

Willow: Tak, nawet bardzo! Przy okazji, moim kluczowym doświadczeniem dla moderacji była magiczna gala. Na wieczór zaplanowano 15 czarodziejów i powinienem być spokojny i magiczny. Podsumowując, było dużo magii na jeden wieczór, a ponieważ nie chciałem męczyć publiczności sztuczkami, po raz pierwszy wystąpiłem bez magii. Zamiast tego wykonałem teksty napisane samodzielnie i opowiadałem o tym, jak czarodzieje jak Harry Potter i dlaczego musiałem kupić gumową lalkę za magiczną sztuczkę. To był bardzo zabawny wieczór, a potem kontynuowałem jego rozbudowę.

Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłą karierę?

Weide: Chciałbym nadal stać przed kamerą i na scenie i mieć nadzieję, że w przyszłości będę w stanie dotrzeć do jeszcze większej liczby ludzi moją magiczną sztuką.

Words at War: Soldier To Civilian / My Country: A Poem of America (Kwiecień 2024).



Las Vegas, ARD, Hawaje, Jürgen von der Lippe, Marc Weide, Wizard, David Copperfield, Magician