Fragment: „Feldmans Women” Kate Christensen

Wywiad: Kate Christensen w swojej książce „Kobiety Feldmana”

Kate Christensen „Kobiety Feldmana”. (352 s., 16,95 euro, Droemer)

- Tego ranka nie mogę przyjść na śniadanie - powiedziała Lila zakłopotanym tonem przeprosin. Był sobotni poranek, zaledwie pół godziny przed ustalonym terminem śniadania. Dzisiaj przyszła kolej na Lilę, by odwiedzić Teddy'ego; Teddy właśnie pokroił owoce. Dłoń trzymająca słuchawkę była trochę lepka od soku śliwkowego, choć szybko myła ręce, gdy zadzwonił telefon.

„Wszystko w porządku?” Zapytał Teddy. Na drugim końcu linii zapadła krótka cisza. „Och, tak!” „Dlaczego nie możesz wtedy przyjść?” Kolejna cisza. „Przestań być tak tchórzliwy, za tym stoi mężczyzna, mam rację?” - Nazywa się Rex - powiedziała Lila, śmiejąc się krótko. „Tak, jest teraz ze mną”.

Teddy zamrugał zaskoczony. Naprawdę nie spodziewała się, że Rex będzie z Lilą, po prostu chciała się z nią drażnić. Z jakiegoś powodu założyła, że ​​odwołanie Lili ma coś wspólnego z jej wnukami. „W twoim domu”. „Właśnie tutaj”, mówi Lila. „Obok mnie”. „Wciąż leżysz w łóżku?” Zapytał Teddy, czując dziwne uczucie ściskające jej gardło. Znowu cisza. - No cóż, zabierz go ze sobą, jeśli chcesz - powiedział Teddy. „Chciałbym go poznać, a jedzenie jest wystarczająco dużo, chciałem zrobić omlet z kielbasa, mężczyźni uwielbiają kiełbaski, prawda, Oscar przynajmniej to zrobił”. „Dzięki”, powiedziała Lila, mrucząc, powiedziałby Teddy. „Myślę, że tu jest dobrze, w przyszłą sobotę wrócę, obiecuję, bez względu na wszystko.” - W porządku - powiedział Teddy. „Zjem wszystko sam, Pozdrów go ode mnie, chyba wie, kim jestem”.

Odłożyła słuchawkę i wróciła do kuchni. Teraz już nie była głodna. Był gorący, nudny poranek, a powietrze było wilgotne jak ręcznik. Tylne drzwi były otwarte; tępy wiatr przyniósł zapach wiotkich liści. Na wpół nieświadomie Teddy podniósł nieobciętą śliwkę i powoli zmiażdżył ją, tak jak fizjoterapeuci radzą ofiarom udaru, aby odzyskały siły w dłoniach, ściskając gumową piłkę. Wzięła mały kęs, potem drugi. Śliwka nie była idealna, ale cholernie blisko. Sok spłynął po jej brodzie, ale nie zadała sobie trudu, by go zetrzeć. Więc Lila i Rex mieli prawdziwy romans, z wszystkimi dodatkami, i sądząc po głosie Lili, szła przez ponad noc. Kiedy zamierzała powiedzieć Teddy'emu? Może to było niesprawiedliwe, że Teddy był zdenerwowany, ponieważ Lila odwołała śniadanie w ostatniej chwili z powodu mężczyzny, ale była zdenerwowana. Nie żałowała Lili jej szczęścia seksualnego, oczywiście ... czyż nie? W każdym razie wydawało się niegrzeczne dzwonić do niej pół godziny przed tym, jak Teddy już kupił na śniadanie i był zajęty przygotowywaniem wszystkiego.



Teddy wrzucił śliwkowy kamień do ogrodu, gdzie zniknął w krzakach. Co teraz? Była siódma trzydzieści w sobotę rano i cały niekończący się dzień leżał przed nią. Być może czuła swoją samotność, którą zwykle miała pod kontrolą, tak nie do zniesienia, ponieważ dostosowała się do społeczeństwa. Normalnie miała sporo rzeczy jako bastion przeciwko temu ogólnemu rodzajowi samotności, w tym dogłębne czytanie nowojorczyka, mówienie o „rozmowie z miastem”, rozmowy filmowe, gra w pasjansa przy kuchennym stole, słuchanie radia, pielenie do chwastów, lub, w chwilach całkowitej rozpaczy, zabij czas, sortując ich niezliczone przepisy kulinarne lub stosy katalogów lub papierów ...

Wróciła do telefonu, podniosła słuchawkę i zadzwoniła do Lewisa? Liczba. Odpowiedział po ósmym pierścieniu, tak jak miała się rozłączyć. „Halo?” Brzmiało to bez tchu. „Czy biegasz?” „Teddy” Otwarta radość w jego głosie natychmiast ją rozweseliła. „Cześć, Lewis, Lila po prostu umieściła nas w naszym sobotnim spotkaniu śniadaniowym, zrobiłem sałatkę owocową i ciasto orzechowe, a ja mam kiełbasę i pół tuzina jajek, świeżego szczypiorku i czerwonej papryki, czy chciałbyś przyjść na śniadanie?” „Czerwona papryka powoduje niestrawność w moim przypadku”. „Lewis” Roześmiała się. „Nikt nie jest niestrawny”. „Przynieś wszystko”, powiedział. „Wyślę Benny'ego do samochodu. (...)

Czterdzieści minut później czarny Lincoln Town Car przejechał na pobocze drogi przed domem Teddy'ego. Wsiadła z plastikową torbą na zakupy pełną jedzenia.W samochodzie był klimatyzowany, cichy i pachniał skórą.

- Cześć, Benny - powiedziała do kierowcy Lewisa. Benny wyglądał jak zawsze schludnie. Dziś miał na sobie prostą czapkę z szoferem i żółtą kamizelkę ze storczykiem na oksfordzkiej koszuli w kolorze ciała; jego gładka, różowa twarz była tak dokładnie ogolona, ​​że ​​odnosił wrażenie, że stoi przed chłopcem przed okresem dojrzewania lub mężczyzną bez brody. Czarne włosy na jego okrągłej głowie były polerowane do połysku za pomocą odżywki.



„Czy zdarzyło się coś wstrząsającego ziemią, że przyszedłeś?” Zapytał w dialekcie Cockneya, przypominającym sierotę z Dickensa, że ​​nigdy nie próbował zdjąć i przyjąć bardziej wyrafinowanego sposobu mówienia. - Czy to takie wstrząsające ziemią? - spytał Teddy, odchylając się do tyłu w skórzanym fotelu i obserwując, jak spływa obok niej podniszczony, wilgotny, zielony punkt Greenpoint, markizy sklepów - fryzjerzy damski i męski, kwiaciarnie, rzeźnicy, aluminiowe ściany boczne, chude maluchy Bäum, który wyrósł z chodnika. „Tak się złożyło, że miałem dzisiaj czas”.

Ona i Benny dzielili się przez lata milczącą wiedzą, że wizyta u Lewisa była dla niej obowiązkiem. Lewis nigdy nie odwiedzał Teddy'ego, nie, jak podejrzewał Teddy, z snobizmu na temat jej sąsiedztwa lub okoliczności, w których żyła, ponieważ Lewis był niczym innym jak snobem. Powodem było to, że nie chciał być przypominany Oskarowi, chociaż Oscar nigdy nie postawił stopy w domu na ulicy Indii. Greenpoint był obszarem Oscara, a Lewis? Uczucia do Oscara, kiedy jeszcze żył, były skomplikowane i w najlepszym razie mieszane. Lewis był prawnikiem Oskara i jako taki musiał zaakceptować fakt, że został uznany za pewnik. Wielki artysta traktował go jak swego rodzaju gniew dla jego gniewu i urazy wobec świata sztuki. (...) Tymczasem Lewis był mniej lub bardziej potajemnie zakochany w kochance Oscara, która była także jego sekretarką. Teraz, gdy Oscar nie żył, stał się kozłem ofiarnym dla Lewisa, jego béte noir. (...)

Kiedy odjeżdżali, wyobrażała sobie, jak Lila zakochuje się w swoim wielkim łóżku obok przystojnego mężczyzny, który jest kilka lat młodszy, oboje nadzy. W wyobraźni Lila była białą Haremssklavin, błyszczącą, zmysłową, zmysłową. (...)

Kiedy wyszła z windy, Lewis stał przy otwartych drzwiach frontowych. Natychmiast zdjął jej torby i pocałował je żarliwie na obu policzkach. Ona i on byli prawie tego samego rozmiaru. Podobnie jak Teddy, Lewis był szczupły, a on był prawie całkowicie łysy. Jego twarz była szczupła, kanciasta; i miał przenikliwe niebieskie oczy, które teraz uważali z nieomylną chciwością.

„Jesteś tutaj” - stwierdził. „Wejdź, wejdź”. „Mam nadzieję, że jesteś głodny”, powiedziała, idąc za nim do środka, przygotowując się na nieunikniony atak klaustrofobii. Lewis był stale zajęty przekształcaniem swojego mieszkania, mając nadzieję, że zrobi miejsce dla jakiejś przestrzeni, wpuszczając trochę powietrza, ale on i jego wieloletni projektant wnętrz Ellen byli zaangażowani w walkę o jego kolekcjonerską sztuczkę na wieki - bibeloty i pamiątki z jego podróży, stare edycje playbooka do teatru Playbill, wyściełane książki w miękkich okładkach, emaliowane misy pełne skrawków papieru, zagraniczne monety, deprecjonowane bilety metra, slogany z ciasteczkami z fortuny, spinki do mankietów, sterty „bezsensownych rzeczy”, jak nazwała to Ellen. Zebrał nawet ulotki rozdawane przechodniom na ulicy, te cenne kupony na bezpłatne badanie wzroku, członkostwo próbne w centrum fitness lub ofertę telefonii komórkowej z pakietem świadczeń; Na stoliku do kawy było zawsze kilkanaście takich ulotek. „Jestem bardzo głodny” - mówi ze śmiechem. „Ale nie martw się, gdybym nie miał, udawałbym”.



Teddy poszedł prosto do kuchni, jedynego pokoju w mieszkaniu, w którym było trochę miejsca do poruszania się, choćby dlatego, że Lewis nie gotował, więc miał bardzo mało naczyń kuchennych. Mimo to blat kuchenny był pokryty stosami starych Sports Illustrated. „Proszę odsuń swoje porno na bok”, rozkazała, podając mu naręcze.

Teddy rozpakował torbę, znalazł patelnię w jednej z szafek kuchennych i trochę masła w lodówce, i zaczął kroić paprykę, szczypiorek, kiełbasę i ubijać jajka. Kiedy omlet był gotowy, przecięła go na pół, rozłożyła na nim gęstą śmietanę i położyła dwie połówki na talerzu z małą górką sałatki owocowej. Zabrała ją do jadalni i odgarnęła jeden ze stosów przesyłek, które leżały na podkładce Lewisa. Położyła drugą płytkę na podkładce przed swoim krzesłem i usiadła.Odciął sztućce i postawił na stole szklanki soku pomarańczowego i filiżanek gorącej kawy - wśród wszystkich stosów poczty, na wpół czytanych książek i czasopism, niewytłumaczalnego worka ze sprzętem i tak samo niewytłumaczalnych ośmiu lub dziesięciu takich samych ręcznie rzeźbionych masek. Teddy użył kremu do kawy i cukru, kiedy Lewis opuścił twarz na talerz i z przyjemnością wciągnął zapach pary.

„Przeszedłeś sam siebie” - powiedział. Lewis lubił jeść przez całe życie, ale nigdy nie zadał sobie trudu, żeby gotować. Teddy wiedział, że kiedyś jej powiedział, że zjadł kolację w małym bistro przy świecach przy Lexington Avenue, albo został w domu i rozgrzał wstępnie przygotowane dania dla smakoszy z prywatnej usługi cateringowej. Ale nic, dodał wyraźnie, nie smakowało tak dobrze jak posiłek, który ktoś przygotował, kochał. Przez te wszystkie lata Teddy wolał ignorować pobudzającą naturę jego słów; i celowo nie gotowała częściej w jego kuchni niż dwa razy w roku. Nie była szczególnie gospodynią domową - nigdy nie była - i nie chciała zachęcać Lewisa romantycznie, ponieważ natychmiast wytworzyłaby głęboki i intensywny związek, którego zawsze się bała, chociaż nie wiedziała dokładnie, dlaczego , Nienawidziła go tak, że nie mógł się nauczyć grillować prostego fileta, steków i brokułów parowych. Mój Boże, gotowanie było rzeczywiście zbyt łatwe, a Lewis był zbyt mądry, by jeść zarówno w restauracji, jak i we wcześniej przygotowanych posiłkach. Poza tym mógł właśnie wynająć kucharza.

„Skąd pochodzą te maski?” Zapytał Teddy. „A co ważniejsze, dlaczego są na stole?” „Bali”, odpowiedział Lewis. „Ellen uważa, że ​​dobrze pasują do ściany nad kredensem”. „A co z torbą na żelazko?” - Sprzęt - powiedział Lewis, szczerząc zęby. „Aby zawiesić maski?” Teddy, omlet jest wspaniały. „Byłoby jeszcze lepiej z chorizo ​​lub włoską kiełbasą, cokolwiek pikantno-pikantnym zamiast wędzonego.” Lila uwielbia kiełbasę, dlatego ją kupiłem. ” „Dlaczego przeniosła cię dziś rano?” - Jeden człowiek - odparł Teddy. „Poznała go na ulicy, a teraz najwyraźniej zostaje z nią”. - Szczęściarz - powiedział Lewis do Teddy'ego jednym z ukośnych spojrzeń. „Szczęściarze”. Pozwoliła mu się wzdrygnąć, tak jak przez dziesięciolecia. „Rzeczywiście”, powiedziała. „Kiedy przyjdzie Ellen?” Lewis miał przyzwoitość, by być zakłopotanym. „Wiedziałem”, powiedziała. „Dlaczego miała przyjść w sobotę? W końcu będziesz tak zajęta, że ​​odwiedzisz mnie na Greenpoincie”. „Wiesz, dlaczego tego nie chcę”, powiedział Lewis. „W końcu zawsze wysyłam ci Benny'ego.” „Nie chcesz przyjść, bo boisz się, że pojawia się duch Oscara i krzyczy”. „Wolałbym nie spotykać się z Oscarem w żadnej formie”.

Teddy spojrzał na Lewisa. Jak zwykle jego twarz była dobroduszna, nieprzenikniona, bez śladu samouszkadzającego podniesienia jednego kącika ust. Nie zakochała się w jego pozornej lekkości, która była spowodowana latami legalnej praktyki pokazywania pogodnego otoczenia na zewnątrz, nawet na emeryturze; Za jego plecami jego myśli były zawsze w ruchu, a jego emocje zawsze były wzburzone. Jako szef, potajemnie domagał się i mniej potajemnie pełni uznania, początkowo tylko w kategoriach skuteczności, taktu i uczciwości Teddy'ego, ale po tym, jak jego żona filmowa uciekła z jednym ze swoich dyrektorów, jego zachwyt wysunął się na pierwszy plan i natychmiast go przyłapał ich piękno, dowcip, urok, rozszerzony wygląd.

Pewnego wieczoru spędziła długi czas w biurze, prosząc o rozmowę z nim, maszerując do jego biura, zamykając za sobą drzwi, potem swobodnie i bez zamieszania, mówiąc mu, że ten rozwój jego uczuć należy do niej trudno było kontynuować pracę jako jego sekretarz. Lewis zapytał ją, czy Oscar i ona ma ze sobą związek, powiedziała mu, że ten związek istniał od wielu lat i był gotów przekazać go jednemu ze swoich kolegów i zatrudnić nowego sekretarza, jak to było w przypadku obaj nie byli w stanie współpracować w takich okolicznościach. Ich przyjaźń trwała przez lata, nieskrępowana romantycznymi komplikacjami, chociaż tylko Lewis musiał udowodnić swoją pasję do Teddy'ego, który był w stanie wyrosnąć pragnienie pragmatycznie. „Biorę tyle z ciebie, ile mogę,” powiedział jej więcej niż raz. To musiało zaspokoić pewne potrzeby w obu z nich.Fakt, że człowiek tak inteligentny i odnoszący sukcesy jak Lewis postanowił pożreć siebie przez dziesięciolecia po tym, jak Teddy, jego były sekretarz, nie miał sensu, chyba że rozważano możliwość że wolał jednostronne tworzenie miłości od brudnego chaosu małżeńskiego. (...)

„Zastanawiam się,” powiedział Lewis, „czy nagle stałem się dla ciebie nieodparty, teraz, gdy nowy kochanek Lili jest dla ciebie prowokacją”. „Po prostu zapytaj, po prostu zapytaj”, powiedział Teddy. „Nie mogę nie zauważyć, że nagle stajesz na progu z uwodzicielskim jedzeniem”. „Kielbasa jest kusząca?” „Niezwykle uwodzicielski,” odparł Lewis. Ku jej zaskoczeniu Teddy zdał sobie sprawę, że nie wie, co powiedzieć. „Uważam to za tak”, powiedział Lewis, przyglądając się jej uważnie. Teddy odwzajemnił spojrzenie. „Kupiłem kiełbasę dla Lili”, powiedziała po chwili. „Teddy”, powiedział Lewis. „Czy naprawdę zamierzasz pójść do grobu bez znalezienia substytutu Oscara?” „Do grobu” - śmieje się Teddy. Wstała i zaczęła spacerować po pokoju. „Dlaczego wspominasz o moim grobie, o wszystkich miejscach?” (...) „Cóż”, powiedział Lewis. „Ostatnio dużo się zastanawiałem, jak blisko jestem do grobu”. „Czy naprawdę byłeś sam przez te wszystkie lata odkąd Debora cię opuściła?” - Nie - powiedział Lewis, patrząc jej w oczy. „Miałeś dziewczyny?” „Miałem kobiety”. „Przez te wszystkie lata, które znamy”, powiedział Teddy, „nigdy nie wiedziałem, czy masz coś takiego jak Rendezvous”. „Oczywiście, zakładasz, że wszystko ci powiem”. - Oczywiście - powiedziała ze zdziwieniem. „Cóż, ja nie”. „Czy poznałeś kobietę lub całą grupę kobiet?” „Co to za różnica?” „Jestem ciekawy”. „Przez lata angażowałem się w różne kobiety, jak mówią”. „Ellen?” Zapytał Teddy. Ellen nie pasowała Lewisowi, pomyślał Teddy; była taka sprytna i bezczelna. „Cóż, byłoby to możliwe, gdybym chciał”. „Ale tego nie chciałeś”. „Jeszcze nie” - odpowiedział. Jego ton był wesoły, drażniący i czuły. „Jesteś zazdrosny!” - powiedział zadowolony Lewis. „O Ellen? Och, daj spokój, jak mogłeś się zakochać w Ellen?” „Kto powiedział, że musisz się zakochać?” Przewróciła oczami. „Tort?” - Ciasto - powtórzył Lewis, gdy Teddy wszedł do kuchni. Wróciła z dwoma talerzami i przedstawiła je Lewisowi. „Świeżo upieczony dziś rano”, powiedziała. „Jak możesz być tak szczupły, kiedy tak dużo jesz, Teddy?” Zapytał Lewis. „Idziesz do łazienki po kolacji i wkładasz palec do gardła?” „Oczywiście, że tak”, powiedziała, siadając. „Co za strata”. Lewis ugryzł. „Ciasto jest dobre”. „Oczywiście, że jest”. „Dobrze gotuj?” „Czy to jedyna książka kucharska, o jakiej kiedykolwiek słyszałeś?” „Czy są jakieś inne książki kucharskie?” Przez chwilę jedli w milczeniu. - Teddy - powiedział Lewis, odkładając widelec na bok. „Myślę, że to naprawdę czas, żebyśmy razem poszli spać”.

Teddy zakrztusił się kawałkiem brązowego lukru. „Myślisz, że to naprawdę coś?” Spojrzał na nią przenikliwie. „Słyszałeś, co powiedziałem”. Kaszląc, odprawiła ją. „I zrujnować naszą przyjaźń?” „Z radością zrujnowałbym naszą przyjaźń, gdyby to oznaczało pójście z tobą do łóżka”. Odzyskała kontrolę nad tchawicą. - Dobry Boże - powiedziała, oczyszczając gardło. „Co ci poszło?” „Rozmowa o grobie”. Roześmiał się. „Co musimy stracić?” Teddy uśmiechnął się niezgłębionym wzrokiem. Zegar za nią tykał głośno w ciszy-kleszcza-tocka, tik-tocka-pustego, kościstego kleszcza, zbyt odpowiedniego, by być uspokajającym. (...)

„Planuję podróż do Toskanii” - powiedział Lewis. „Chcesz iść ze mną? Jesteś zaproszony.” „Kiedy?” Zapytał ochoczo Teddy. „Listopad, grudzień, kiedy tylko chcesz”. „Dlaczego planujesz tę podróż?” „Żebyś przyszedł ze mną”. „Och, Lewis,” powiedział Teddy. Westchnęła. „Wiesz, że cię kocham, wiesz, że uważam cię za najlepszego człowieka na świecie”. - Oprócz twojego wnuka - odparł Lewis, jakby chciał zmusić się, by nie być uszczęśliwionym komplementem, ponieważ może to być odrzut. „On ma trzy lata” „A Oscar nie żyje”. „Jesteś o wiele lepszym człowiekiem niż Oscar”. „Zgadza się,” powiedział, jego niebieskie oczy błysnęły „ale co jest dla mnie tajemnicą… Nie muszę tego mówić, moja żona zostawiła mnie na prawdziwego punka, a ty lubiłeś Oscara”. Teddy przez chwilę wpatrywał się w Lewisa. „Zastanawiam się, dlaczego”, powiedziała w końcu. „Kobiety uważają, że dupki są nieodparte”, powiedział Lewis. „Przypuszczam, że Darwin, chcesz zostać przeniesiony na swoje miejsce, potraktowany trochę protekcjonalnie, bo wtedy wiesz, że jesteś mężczyzną alfa.Nie czuję potrzeby odsyłania cię do twojego miejsca lub do podporządkowania cię, a to jest oczywiście wyjątkowo nieseksualne. Niemniej jednak jestem prawdopodobnie mężczyzną typu alfa. Po prostu nie przejmuję się bębnieniem o moją owłosioną pierś i brzmią tak, jak Oscar. - Jesteś sprytny jak na starego faceta - powiedział ze śmiechem Teddy. - Może Ellen chce podróżować do Toskanii. „„ Podoba mi się to. Większość mężczyzn naszego pokolenia nie widzi kobiet. - No cóż, te miłe, mimo wszystko, mamy mnóstwo czasu na szczegółowe zapoznanie się z tobą bez zmętnienia oczu przez ostatnie połączenie. - Nie powiedziałeś, że masz kobiety? „Miałem też - powiedział z naciskiem - nie jestem mnichem.” „Dlaczego nie zakochałeś się ponownie?” „Zmarnowałem się na tobie. Taka jest prawda. ”„ Nikt nigdy tak długo nie konsumuje nikogo. Chciałeś się smucić. ”„ Niekoniecznie mi się to podobało, ”powiedział, patrząc na siebie„ Lewis ”, powiedział Teddy,„ Teddy ”. Próbowała coś powiedzieć, ale na próżno, więc mocno pokręciła głową „Jestem trochę zdezorientowany.” „To jest coś nowego.” Teddy wstał i podszedł do Lewisa. „Wstań”, powiedziała. „Chcę spróbować czegoś.” Wstał, wepchnął krzesło swoim Pochyliła się i spojrzała na nią, patrząc mu prosto w oczy i kładąc dłonie na ramionach. - Tańcz ze mną trochę - powiedziała. - Czym jesteśmy, staruszku? położył jedną dłoń na jej talii, a następnie podniósł drugą i zdjął jej rękę z prawego ramienia, zaczynając prowadzić ją umiarkowanym fokstrotem, wciąż patrząc na siebie równomiernie, z oczami niemal wyrównanymi do siebie są na to za młodzi - powiedział Lewis. - Zamiast tego upijmy się. - Po prostu zatańcz ze mną - Chcę poczuć twoje ramię wokół mnie - powiedział Teddy kruchym głosem. Lewis przyłożył policzek do misiów i zatańczył z determinacją w salonie. „Tu jest schnapps”, powiedział. „Uspokój się,” powiedziała. „Jesteśmy postaciami ze starego filmu”. „Piją whisky w starych filmach” - powiedział Lewis.

Teddy oparła głowę o jego głowę i poczuła na jej twarzy zadowalającą znajomą twardość innej ludzkiej czaszki. Nuciła melodię starego filmu miłosnego. - Przynajmniej trafisz w notatki - powiedział Lewis. „Mogło być gorzej”. Potem odwrócił głowę i pocałował ją, nie przerywając jej tańca.

Przestała nucić i przestali tańczyć. Kissing Lewis czułby się dziwniej, ale zamiast tego czuł się jak coś, co dawno się spóźniło. Wie, co robi, pomyślał Teddy ze zdziwieniem. Jego usta były zdecydowane i wrażliwe. Nie wyobrażała sobie, że tak będzie; wyobrażała sobie, że jest albo nadgorliwy językiem, albo że jego usta będą suche i obojętne. Zamiast tego jego usta były żywe i ekscytujące na jej ustach, jakby tańczyły z ustami; jego język był ledwo słyszalny, drażnił ją. Ich ciała ściskały się namiętnie, z tym samym naciskiem, z tym samym pragnieniem. Nagle była tak podekscytowana, że ​​ledwo mogła stać. Zaczęła się śmiać, raczej impulsywna i zaskoczona niż rozbawiona. „Lewis” „Próbowałem ci powiedzieć”, powiedział. „A teraz idź spać”.

W swojej sypialni drapała jego ubrania. Stał tam, śmiejąc się do siebie, pomagając jej, gdy go rozbierała. Potem zdjęła własne ubranie i upadły na łóżko nago i smooching. Światło wpadające przez okno jego sypialni było jasne i jasne, widziała wszystkie siwe włosy na jego klatce piersiowej, każde drobne wgniecenie i zmarszczki na ciele, a ona wiedziała, że ​​widzi jej, ale oboje byli szczupli i w dobrej formie. Ich ciała wyglądały dobrze razem, jak pasujący zestaw. Oboje wyglądali o wiele lepiej niż się spodziewała. Jego uda były muskularne, jego boki chude, brzuch płaski, z uroczym, małym łukiem jak u małego chłopca. Owinęła go ramionami i nogami i kołysała go delikatnie, zerkając na niebieskie, namiętne, zawsze pełne humoru oczy i była zdumiona, jak dobrze go znała z jednej strony i jak ekscytująca była w tym samym czasie. Jego skóra na ciele była ciepła i aksamitna; włosy na jego piersi i nogach przetarły jej miękką skórę, sprawiając, że wszędzie czuła się wyjątkowo przyjemnie.

„Witaj żeglarz”, mówi. „Cześć, kochanie,” wyszeptał. - Powinieneś był to zrobić dwadzieścia lat temu, więc mógłbym dać ci prawdziwą erekcję. Wzięła jego penisa w rękę i spojrzała na niego, był wystarczająco twardy dla jej intencji i doskonale ukształtowany. Twój kutas jest piękny - powiedziała zadowolona. - Powinieneś był mnie ostrzec! Przez chwilę milczał, trzymając głowę między jej piersiami i trzęsąc się ze śmiechu.Potem spojrzał na nią i powiedział z figlarnym uśmiechem, jakiego nigdy wcześniej nie widziała. „Powinienem był cię ostrzec przed moim kutasem”. Ona też się roześmiała i przez długi czas nie mieli ze sobą nic do powiedzenia.

Fragment: Kate Christensen „Feldman's Women”. (B: Kristina Lake-Zapp, 352 s., 16,95 euro, Droemer)

Wywiad: Kate Christensen w swojej książce „Kobiety Feldmana”

ALICE FREDENHAM - BRITAIN'S GOT TALENT 2013 SEMI FINAL PERFORMANCE (Może 2024).



Próbka, Teddy, USA, Lincoln, Jedzenie, Stos