Jazda rowerem od jeziora do jeziora

Znalazłem swoje miejsce szczęścia. Z tarasu patrzę na Wolfgangsee. Teraz migocze niebiesko-zielone, jako tło, lekko zakrzywiony łańcuch górski na przeciwległym brzegu. Rano chmury mgły wciąż pokrywały wzgórza, kładąc się jak grube kołdry nad wodą. Słońce goniło je, sprawiając, że jezioro błyszczy, gdzie odbijają się gigantyczne drzewa. Na moim stole śniadaniowym pachnie świeżym chlebem, w miseczkach butelkowany jest domowy dżem i miód. Obok znajdują się świeże owoce, płatki zbożowe. I absolutna koronacja: kremowy jogurt owczy z pobliskiej farmy ekologicznej Eisl. Codziennie w Landhaus zu Appesbach u bram St. Wolfgang zaczyna się tak wspaniale. Czuję się w tym małym, efeuumrankten hotelu z salonem i salą kominkową nie dziwnie długo, może tu cholernie leniwy. Co najwyżej przespaceruj się do promenady, zamów taksówkę wodną i poznaj jezioro o długości 10 km i szerokości 2 km lub popłyń rundą, a następnie rozciągnij się na leżaku, opalaj się, śnij na jawie i drzemaj.

Ale cieszę się, że poznałem ten dom na wsi dopiero pod koniec mojej przejażdżki rowerowej przez Salzkammergut. W przeciwnym razie może mój cały plan podróży uległby zmianie.



Wycieczka rowerowa po Salzburgu: zawsze wzdłuż Salzach, obok barokowych budynków i kawiarni.

Zacząłem trzy dni temu. Trasa: z Salzburga do Mattsee, nad Mondsee do Wolfgangsee. Każdego dnia w programie było od 30 do 40 kilometrów. Nie musiałem się martwić o bagaż, był transportowany. Celem każdego etapu było: wyjątkowo piękne zakwaterowanie, czasem w zamku, czasami w klasztorze lub w rezydencji. W nagrodę, że tak powiem.

Salzkammergut: Zacznij wcześnie i ruszaj rano. Po prostu cudownie!

Mistrz krawiecka Magdalena Nussbaumer-Jonas pokazuje najpiękniejszy Dirndl.



Salzburg jest całkowicie szary. Forteca zamazuje się we mgle, a barokowe budynki wyglądają na nudne i nie tak potężne. Ludzie z całego świata, Mozarthaus, Alter Markt z pastelowymi kamienicami i cukierniami pełnymi Mozartkugeln tłoczą się po ulicach; na plac katedralny, gdzie zostaną postawione rusztowania na tegoroczny spektakl „Jedermann”. Wolę okrążać centrum miasta, jeździć rowerem wzdłuż Salzach w kierunku Hellbrunn, a następnie powiesić się bezpośrednio przy Lanz, producencie dirndl. „Każda kobieta wygląda dobrze w dirndl” - mówi Magdalena Nussbaumer-Jonas, mistrz krawiecka od 35 lat w tradycyjnym domu. Szarpie różowe fartuchy, czerwone marszczenia, gładzi jedwabne staniki z jeźdźcami. Na każdą okazję istnieje inna sukienka, do kościoła i wielkiej opery, na uroczystości rodzinne i na spacer po mieście. „Dwadzieścia pięć lat temu cała Getreidegasse była pełna dirndl”, mówi, teraz można tam zobaczyć tylko dżinsy. Magdalena Nussbaumer-Jonas też je nosi - ale tylko ze sznurowadłami.



Dalej w zieleń, przez łuki i alejki, obok zamku Leopoldskron, dawnej rezydencji Maxa Reinhardta, z galerią rodową i aniołkami i dużą biblioteką. Przez 20 lat założyciel Festiwalu w Salzburgu mieszkał w rokokowym pałacu, dla niego „jednym z najpiękniejszych, najżywszych mieszkań na świecie”. Obecni właściciele z Ameryki używają go głównie do międzynarodowych kongresów i seminariów.

Kiedy jeżdżę przez Anif, wioskę niedaleko Salzburga, pachnie jak czarny bzu. Dom wielkiego dyrygenta Herberta von Karajana zostawiam w prawo i odpoczywam w słynnym „Schlosswirt”. W sezonie festiwalowym każde miejsce tutaj jest zacięte, na zewnątrz w zacienionym ogrodzie kasztanowym, ale także wewnątrz drewnianych stołów z sufitami w kratkę. W menu wyśmienita kuchnia domowa: filet wołowy z zielonymi szparagami, Tafelspitz, Wiener Schnitzel.

Holiday Salzkammergut: dużo radości

Kiedy rano jeżdżę do Mondsee, nie wszystkie parasole są jeszcze rozciągnięte w mieście. Ale iceman już otworzył: wspaniały wybór, tak kolorowy jak domy w centrum.

To dobrze, że jazda na rowerze szybko spala kalorie. Wierzę w to. Jest to szczególnie ważne podczas jazdy po kraju, w którym panuje przyjemność, jak w Salzkammergut. Na każdym rogu znajdują się puby serwujące wspaniałe dania, kawiarnie serwujące ciasta i kawę. A wybór jest świetny. „Ach, dla żony Gnä ma kawę.” „Cóż, co chciałbyś mieć?” „Mały Brązowy lub Duży Brązowy” Melanż, Długotrwały lub Einspänner? Gdybym tylko to wiedział! Po prostu nie pamiętam różnic. Drugiego dnia jazdy na rowerze ogłaszam „Riesnerhof” na jeziorze Mondsee, dawniej tylko zwykłą winiarnię, dziś absolutne miejsce spotkań na wieczór.Tu siedzą dziewczyny przy długich stołach, rodziny z babcią, ludzie biznesu z pobliskiego Mondsee i spoglądają na jezioro, na białe parowce, łabędzie i żółtą kolegiatę z barokowymi wieżami.

W drodze do Bad Ischl rozmawiam z siostrą Sebaldą. Pielęgniarka z Linz lubi wędrować i cieszyć się „tym powietrzem, tym pokojem”.

Zalecenie dnia: filet z pstrąga, makaron i pomidory na parze z pianką morelową. Dodatkowo zielony Veltliner. Kiedy gwiazdy zaczynają błyszczeć, zamawiam taksówkę, ponieważ mój rower ma przerwę wieczorem. Bez powodzenia. „Nasi taksówkarze są nieco dziwaczni” - śmieje się dżentelmen z następnego stolika. „Rzadko jeżdżą po 19!” Ale jest dodatkowa obsługa domu. Właściciel Andreas Landauer wraca do mojego mieszkania na dziś, „Schlosshotel Mondsee”, starego klasztoru z nowocześnie zaprojektowanymi pokojami i różami na dziedzińcu.

Salzkammergut dobrze zna gości. Już w tym czasie podróżowałeś autokarem z Wiednia i Salzburga do tego wyjątkowego letniego kurortu z 76 jeziorami i dramatycznymi górami, Dachstein, Totes Gebirge i Traunstein. Nawet Sisi przyszła ze swoim cesarzem, poszedł na polowanie, wędrowała lub wspięła się do solanki w uzdrowisku Ischl. Artyści zakochali się w tym czarującym krajobrazie, a wielki teatralny człowiek Johann Nestroy wyśmiał w połowie XIX wieku: „Widzicie, to jest krzyż, świat się nie powiększa, a Mahler staje się coraz bardziej Trzech malarzy siedzi na skałach, waląc w nie, każdy mostek ze strumieniem, każda strona wodospadu jest zdobiona na płótnie, cały Salzkammergut istnieje w Öhl.

Podczas wycieczki po pałacu Leopoldskron w Salzburgu trafiam też do biblioteki. Amerykański wpływ jest oczywisty: w sekcji „Romantycy” u. a. książka Hillary Clinton.

Słońce płonie. Szybko kolejne lody na dłoni, zanim wyjdę z Mondsee. Przed jasno kolorowymi domami na rynku, krzesła zostały już oczyszczone, kwieciste sufity trzepoczą na okrągłych stołach. Na jeziorze Elvis śpiewa „Teraz jest albo nigdy”, a firmy wynajmujące łódź wyglądają jak kapitanowie na statkach wycieczkowych w mundurach. Dziś nie będę jechał tylko wzdłuż brzegu, obok domów wakacyjnych, gdzie pelargonie zdobią okna, a żywopłoty ogrodnicze zapobiegają widokowi na ogród. Nie tylko przewróci się na zielone wzgórza i machnie do rolników szczęśliwy.

Dzisiaj robi się poważnie. „To tylko bryła” - powiedział Ernst Haberl z Pro-Travel, wyjaśniając drogę do mnie i naciskając GPS na kierownicę. Kawałek! Przy okazji! Muszę zdobyć górę między jeziorem Mondsee a jeziorem Wolfgang. 600 metrów wysokości. Na poboczu znajdują się drewniane krzyże przypominające śmierć: Gustav Pichler, 24 lata. Kabriolety pochylają się. Jak chciałbym handlować z nimi. I natychmiast. Powraca moja nieufność wobec urządzenia nawigacyjnego. Może pokazuje mi to złą drogę, jak na początku trasy w Salzburgu, kiedy po raz pierwszy pojechałem na południe, ale musiałem iść na północ? Czy ponownie nacisnąłem dowolny przycisk, który uruchamia ten bałagan na niebie? Nie mam tego czasu.

Wszystko jest w porządku. Niestety. Ale nawet takie przeszkody mają coś dobrego: po każdej wspinaczce następuje zjazd. A ten jest wspaniały. Schodzę na serpentyny, nie, lecę. Chciałbym rozłożyć ręce. W niedługim czasie docieram do St. Gilgen z pięknymi willami, gdzie woda rozlewa się niemal do filiżanki kawy. Były kanclerz Kohl odwiedzał ten kurort przez dziesięciolecia, a na letni wywiad w telewizji pozował na alpejskiej łące.

Salzkammergut: Deszcz w raju

W Traunufer siadam w „Grand Café Esplanade” w Bad Ischl i zamawiam ciasto marcepanowe, specjalność cukierni Zauner.

Powietrze przywiera do biednych, droga biegnie wzdłuż brzegu jeziora Wolfgang. Narzeka z gór. Czarne chmury zbierają się za mną. Podnoszę bieg, aby móc poruszać się szybciej. Błyskawica miga po wodzie. Deszcz tryska jak pod tropikalnym prysznicem. Uciekam do nadmorskiego kurortu Strobl, szukając ochrony w dużym, otwartym po bokach barze przekąskowym dla kąpiących się. Trzy dziewczyny drżą pod mokrymi ręcznikami, woda kapie z ich warkoczyków. Karczmarz szybko rozszerza swoją ofertę i oferuje grzane wino.

Przed nami jezioro pogrąża się w nicości, podmuchy deszczu padają na trawnik, huk tak głośno, że zamykamy uszy. Tak szybko, jak nadeszła burza, porusza się tak szybko. Nadrzeczne ścieżki zatapiają się w błocie, w wielkich kałużach elita wiją się, małe ryby wymywane z potoków. Skracam skrót Panoramaweg ze Strobl do St. Wolfgang. Jest to zaczarowany szlak, który wije się przez gaj i promenady wokół głazu. Po lewej stronie Wolfgangsee, która wciąż musi się nieco uspokoić przed burzą. Jak cicho się stało. Koniec z dudnieniem, bez bębnów z ciemnego nieba. Słońce odeszło na dzisiaj, nie wysuszy mnie. Ale na szczęście nie jest daleko do „Landhaus zu Appesbach”.

Żwir chrupie, gdy wsuwam rower do hotelu. Czerwony biegacz prowadzi przez schody do recepcji. Szybko wskocz pod ciepły prysznic, a następnie wypij gorącą herbatę w salonie. „A aperitif z pewnością może być dobrze tolerowany przez S” - mówi kelnerka Manuela, która w ciągu kilku sekund rozpoznaje, czego kolarze jak ja chcą po takim dniu.

Jazda na rowerze jest niespokojna i ciekawa.

Jazda na rowerze jest niespokojna i ciekawa. Wciąż przejmuję mapę i wciąż szukam nowych tras. Więc dzisiaj nie pójdę do „Białego Konia Inn”, wypiję melanż na tarasie i pomyślę o Peterze Aleksandrze, nie podbiję pod górę i zjazd w wiosce przy sklepach z pamiątkami i tradycyjnymi sklepami, nie pojeździmy na kołowrotku „Cesarz Franz Josef „zrób. Wolę zwiedzać jezioro Hallstatt na rowerze.

Endstation Wolfgangsee: Tutaj będę całkowicie leniwy w ciągu kilku sekund

Jest letni dzień, jak go kocham. 23 stopnie słońce znika teraz za białymi chmurami owiec. Miasto Hallstatt na południowo-zachodnim brzegu, słynące z wydobycia soli i niezwykle fotogenicznego zbudowanego na zboczu, szybko opuszczam. Zbyt wielu trenerów. Przyciąga mnie bardziej tam, gdzie jezioro jest dość spokojne, prawie nietknięte, jeżdżę po piaszczystych ścieżkach, czasem na mostach wiszących wzdłuż skały, czasem na torach kolejowych. Na 30 kilometrowej trasie spotykam dwóch rowerzystów i pięciu turystów. Róże wspinają się na balkony na balkonach, łopaty tkwią w letnich kwietnikach, łodzie wiosłowe zostały wyjęte z szopy na wielkie święta, a drewniane ławki czekają na gości pod drzewami owocowymi. Następnie goście spoglądają na głębokie czarne jezioro, które tak ładnie stygnie podczas kąpieli, na wysokim Dachstein, wyhaftowanym przez drzewa iglaste, w grubych fałdach ukrył ostatni śnieg. Może wtedy gdzieś przyjdą i wypiją „Elderberry Kracherl”.

Moje szczęśliwe miejsce czeka na mnie w Landhaus. Tam oglądam Wolfgangsee, który powoli zasypia, widząc, jak księżyc wschodzi, okrągły i jasny. Dziś próbuję różowe z Weingut Schloss Gobelsburg. On trochę mrowi. Dobry wybór. A potem pewnie popatrzę na mapę rowerową.

Informacje dla podróżujących: Holiday Salzkammergut

jazda na rowerze. Opisaną tutaj jazdę zapewnia operator rowerowy Pro-Travel (Pilgerstrasse 152, A-5360 St. Wolfgang, tel. 0043/61 38/252 50, faks 30 54, telefon komórkowy: 06 64/145 28 06, www.protravel.at ) zorganizowane. Cena z. Przez 4 dni 595 euro, w tym zakwaterowanie, rowery trekkingowe, mapy, GPS, transport bagażu. Bez hoteli 230 euro.

Zakwaterowanie na trasie: „Hotel Auersperg”, uroczy hotel miejski ze stylowymi pokojami za klasyczną fasadą. DZ / F od 130 Euro (Auerspergstrasse 61, A-5020 Salzburg, Tel. 0043 / 662/88 94 40, Fax 889 44 55, www.auersperg.at).

„Schlosshotel Iglhauser”, w starym zamku na półwyspie w Mattsee, swobodna atmosfera. DZ / F od 135 Euro (Schlossbergweg 1, A-5163 Mattsee, tel. 0043/62 17/52 05, Fax 52 05 33, www.schlosshotel-igl.at).

„Hotel Schloss Mondsee”, przestronny dawny kompleks klasztorny w samym centrum. DZ / F od 115 Euro (Schlosshof 1a, A-5310 Mondsee, tel. 0043/62 32/50 01, Fax 50 01 22, www.schlossmondsee.at).

„Landhaus zu Appesbach”, jak w angielskiej posiadłości wiejskiej, bezpośrednio nad Wolfgangsee. DZ / F od 160 Euro (A-5360 St. Wolfgang am See, tel. 0043/61 38/22 09, Fax 22 09 14, www.appesbach.com).

Jeszcze więcej wspaniałych miejsc noclegowych można znaleźć w przewodniku „Schlosshotels und Herrenhäuser w Austrii i dawnych krajach koronacyjnych”. Oto około 60 hoteli przedstawionych szczegółowo. Dostępne bezpłatnie od: Schlosshotels & Herrenhäuser, Moosstr. 60, A-5020 Salzburg, tel. 0043/662/83 06 81 41, www.schlosshotels.co.at.

Rowerem po jeziorze (Może 2024).



Salzkammergut, wycieczka rowerowa, Salzburg, urlop, Dachstein, Salzburg Festival, Ameryka, Wiedeń, Salzkammergut, wycieczka rowerowa, Salzburg, Wolfgangsee