Porady w Chorwacji: To są najważniejsze atrakcje!

Chorwacja: niebieska poświata

Moja pamięć rodzinnych wakacji nazywa się Jugosławia. Każdego lata, odkąd skończyłem pięć lat, jeździłem z rodzicami przez Autoput na południe do dzisiejszej Chorwacji, gdzie każdego lata huśtałem się. Mieszkaliśmy w niezdarnych pensjonatach z paskudnymi wzorzystymi tapetami, mieliśmy łazienki z krzykliwego pomarańczowego plastiku i spaliśmy w rozklekotanych łóżkach. Każdego dnia była Cevapcici, a na kamienistym morzu, po tym, jak odmówiłem włożenia sztywnych butów kąpielowych, wszedłem do jeżowca. Grzbiety kazały mojej matce pracowicie i przeklinając pęsetą z mojej stopy pociągnąć.

LATO SZCZĘŚCIE Jest cicho na wiejskich drogach, na starym mieście i przed katedrą w Sibeniku



© Anne Gabriel-Jürgens

Z ponad 30-letnimi wspomnieniami jestem teraz w wypożyczonym samochodzie - i nie rozpoznaję nic więcej. Fotograf Anne i ja lecimy na południe Chorwacji. Przez krasowe, zarośnięte góry, które wyglądają jak śpiące potwory, na których grzbiecie balansujemy wzdłuż morza. Mufa bloku wschodniego już dawno zniknęła, domy w ich kochającej polszczyźnie równie dobrze mogłyby być w południowych Niemczech, a nie w tym regionie zwanym Dalmacją. Tylko hipnotyczne błękitne morze, którego nie mogłam się doczekać po długiej jeździe jako dziecko, wciąż tam jest i iskrzy nas pomyślnością.

Sibenik jest jak Włochy bez pozy

W cieśninie, strzeżonej przez małe wysepki i otoczonej dwoma przylądkami, na których wznoszą się potężne twierdze, prawie tysiącletnie miasto Sibenik jest ułożone jak amfiteatr. Za frontem domów na ruchliwej promenadzie portowej, gdzie jedna restauracja ładnie układa się w rzędy, a statki podskakują wygodnie w wodzie, wchodzimy w splątane zaułki, zaczarowany świat. Jest tu cicho, pomiędzy naszymi ścianami słychać tylko nasze własne kroki, całkowicie wolne od samochodu, stromo pod górę. Przez setki schodów, obok przytulnych zakątków z szemrzącymi fontannami i kamiennymi korytarzami przypominającymi ręczniki, gdzie zastanawiamy się, jak włożyć lodówkę do własnego domu, a my już szarpiemy nas naszymi walizkami w drodze do hotelu.



Za każdym zakrętem labiryntu, małą kawiarnią, uroczym barem lub sklepem pełnym pięknych rzeczy. Kawiarnie są pełne, rozmawia się i spaceruje, od barowych pereł jasnego letniego jazzu. Sibenik jest jak Włochy bez pozy - trochę ciszej, odrobinę wolniej i bez blingowania.

Wokół fasady bombastycznej, jasnobiałej katedry św. Jakuba z XVI wieku, która należy do światowego dziedzictwa Unesco, ozdobiona jest fryzem z 73 głów, podoba mi się fakt, że oprócz męskich dygnitarzy i kobiet rolników, reprezentowane są kobiety i dzieci , a także jakiś zwierzak. Ale bardziej świecki powód przyciąga dziś turystów:

W konsekwentnym średniowieczu Sibenika nakręcono różne sceny z „Gry o tron”.

TŁO FILM Nad rzeką Krka Winnetou próbowała ratować kobiety i dzieci przed łotrzykami. Dzisiaj turyści pluskają się w czystej wodzie przy wodospadzie Skradinski buk



© Anne Gabriel-Jürgens

W Parku Narodowym Krka znów mam 6 lat

Następnego dnia natkniemy się na następny plan filmowy. Jedziemy z Winnetou i Iltschi przez prerię, a dokładniej: jedziemy przez Park Narodowy Krka, gdzie powstało wiele niezapomnianych chwil Karl May Strip. I kiedy nasza łódź przesuwa się po nierównych kanionach nad rzeką Krka i słyszymy potężne wodospady ryczące powoli, mieszają się w mojej głowie, wiele zdjęć z „Księcia oliwy”. W rzece Chinla Winnetou próbowała ocalić kobiety i dzieci przed złymi złoczyńcami - w tym miejscu jego tratwa dramatycznie się rozbiła.

Nagle znów mam sześć lat i, jak wtedy, wolałabym pluskać się niż w tym błyszczącym spektaklu. Przeszliśmy więc boso między rodzinami i klasami szkolnymi przez lodowate wody. Później przejdziemy obok starych młynów na wąskich drewnianych chodnikach, przez gęstą roślinność, by stanąć na pocztówce: turkusowa rzeka, ciemnozielone drzewa, lekkie białe skały i puszyste małe chmury w złotym błękicie.

Degustacji wina nie można przegapić ...

Niebo narzeka, Góry wyróżniają się ostro od czarnego horyzontu. Po prostu docieramy do samochodu, a potem wylewa się mnóstwo wody na suchy krajobraz. W burzliwej burzy postępujemy bezlitośnie, ale kończymy w zapomnianej, maleńkiej i bezimiennej plaży z kolorowymi domami kąpielowymi; i nagle znów widać słońce.

Zaledwie kilka godzin później dotarliśmy do celu: winiarnia „Baraka”. Niepozorny kamienny dom położony jest bezpośrednio na samotnej wiejskiej drodze, od 2010 roku Filip Baraka buduje tutaj wino.The Babic? Winogrona, które najlepiej rosną na jałowej ziemi dalmatyńskiej, rosną w schludnych rzędach za posiadłością w teraz płonącym słońcu słońcu. Już przy pierwszym kieliszku naszej degustacji wina Anne i zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie mamy tę samą neurologiczną sieć synaptyczną: Zapach i smak zapalają z nami jaskrawe skojarzenia fajerwerków, a Filip śmiejąc się głośno potrząsa głową. Pierwsze czerwone wino smakuje jedwabiste i niebieskie, drugie jako skórzane siedzenia starego zapachu Jaguara. A najpóźniej przy trzecim winie Filip jest w pełni zaangażowany. Kiedy mówię, że to wino jest męskie, dodaje: „Ale mężczyzna w kapeluszu, dżentelmen, a nie macho!” Anne śmieje się: „I ma na sobie wzorzysty szal”.

Nawiasem mówiąc, najbardziej lubię „barone”, smakuje jak kot drzemiący na starej kamiennej ścianie w słońcu. Gdy się żegnamy, Filip mówi: „Wracaj i przynieś trochę narkotyków następnym razem, proszę!”

Primo? Dziesięć zachwyca swoją ładnością

Następnego ranka jedziemy do Primo? Dziesiątki, małego miasteczka jak Atlantyda wyłaniającego się z wód, połączonego tylko z wybrzeżem wąskim groblą i pośrodku tego w akwamarynowym błyszczącym morzu. Ten świeżo umyty turkus jest tak wspaniały, że musimy się szybko pośpieszyć.

Primo? Dziesięć zachwyca swoją niemal nierealną urodą. Bez okruchów na ziemi, nawet owoce na rynku wyglądają jak wypolerowane. A ponieważ całkowite okrążenie małego miasteczka zajmuje tylko pół godziny, udajemy się na najbardziej ryzykowne szutrowe drogi do miejsca pielgrzymek z nową czarną Madonną z Loreto, pielgrzymką wysoko nad winnicami dla wielu katolików w kraju. Tutaj masz najlepszy widok na Svilan, Lukvenjak, Barilac i niezliczone inne wysepki na Adriatyku - niektóre tylko tak duże jak podwórko i niezamieszkane. A na samym końcu złotego horyzontu kusi Włochy.

DEGUSTACJA Absolutne przysmaki serwowane są w restauracji „Fort Barone”

© Anne Gabriel-Jürgens

Dziś pogoda ukazuje najbardziej czarującą stronę, słońce świeci bez przerwy. Gondeln wygodnie wracamy do Sibenika, nie bez zatrzymywania się na plaży - w końcu jest tak dobry jak wszędzie.

Aby zwolnić, musimy nagle zobaczyć, że punktualnie docieramy do restauracji „Pelegrini” w Sibeniku, gdzie jemy - z piaskiem w naszych włosach i czerwonymi spalonymi nosami - tak wspaniale, że to naprawdę wydarzenie: Operacja po prawej, wielkie fanfary na każdym korytarzu, pomysłowe kompozycje tradycyjnej i nowoczesnej kuchni, niesamowite wino. Słońce tonie wściekle za katedrą, a zakochane pary spacerują po podmurówce z białego kamienia, a kilka dzieci gra w piłkę nożną.

W niektórych momentach zaczynają skakać wspomnienia z dzieciństwa

Nie odnajdę ponownie Jugosławii z dzieciństwa. Szarpanie Wschodu całkowicie zniknęło nie tylko w mieszkaniach, ale także w miastach. Ale w niektórych chwilach wspomnienia skaczą do mnie. Zapach pieczonego mięsa na małych straganach z plażą, na ulicy krąży pomidory wielkości piłki ręcznej i olbrzymie melony, których nie mogłem nosić jako dziecko, rozczochrane góry i wciąż na nowo niebieskie, iskrzące się morze - wszystko to wygląda tak, jak kiedyś.

Ostatni dzień spędzamy głównie na wodzie. Za pomocą małej motorówki i szypera kołysamy najpierw do twierdzy św. Mikołaja, do której można dotrzeć tylko z morza. Sól i lata bardzo wpłynęły na buntowniczą konstrukcję, wewnątrz powstały już nacieki naciekowe, a na zielonych zarośniętych zakątkach gniazdują ptaki. To plac zabaw dla żądnych przygód myśli, a moja mała słabość do miejsc o dziwacznym pięknie dostanie tutaj ich pieniądze. W skarbcach latem odbywają się imprezy półkulowe, także w jaskiniach i bunkrach na przeciwległym kontynencie, gdzie jako dziecko wspiąłem się ze zdziwieniem.

łódką Ostatni dzień spędza się na wodzie. Idzie do twierdzy św. Mikołaja, do której można dotrzeć tylko z morza

© Anne Gabriel-Jürgens

Nasz żeglarz kieruje się do mini-wysepek w archipelagu Sibenik; najpierw do Zlarin, gdzie przechadzamy się po bezdrożach, w maleńkim muzeum koralowców z uroczymi bransoletkami z ręcznie rzeźbionego korala i kupujemy na poboczu starych kobiet oleje samonapędzane, z których oliwa z oliwek jest tak smaczna, że ​​bierze się ją bezpośrednio jako napój chcą. W Dalmacji mówi się, że zakonnica z torbą przynosi szczęście - i spotykamy kilku z nich, noszących torby na ramię lub wypełnione plastikowe torby.

Wreszcie udamy się na najmniejszą ze wszystkich wysp, do Prvic? Z wyjątkiem miękkiego surfowania, jest bardzo cicho, leżymy na ciepłych kamieniach pomostu, nasze stopy w krystalicznie czystej wodzie, aż słońce w jasnoczerwonej szacie na dziś poleca i nadszedł czas na pierwsze wino. Jedno wiem na pewno: następnym razem nie będzie zagwarantowane 30 lat, dopóki nie wrócę.

Wskazówki Taniasa Kraotiena

DOJECHAĆ

Croatia Airlines latają do Splitu (od około 150 euro, croatiaairlines.com). Samochodem potrzebujesz około godziny do Sibenika.

ZOBACZ

Czule zasmucona powieść „DARKROOM” autorstwa chorwackiego autora Rujany Jeger opowiada w wyszukanych miniaturach i przypominających dziennik fragmentach Pokolenia X w byłej Jugosławii: między klubami a wojną domową, narkotykami, seksem i wyczerpującym poszukiwaniem własnej tożsamości.

STAY

Life Palace Ten wspaniały hotel butikowy położony jest w samym sercu starego miasta Sibenik, które nie jest wyposażone w samochody. Pięknie odrestaurowany XV-wieczny pałac, 17 pokoi w stylu barokowym, duży taras. Pokój dwuosobowy od 108 €, hotel-lifepalace.hr

Król Kresimir W holu pomarańczowe aksamitne sofy i antykwariaty wchodzą w ognisty sojusz. Pokoje są bardzo proste i nowoczesne, spektakularne apartamenty z jacuzzi na prywatnym tarasie na dachu z widokiem na miasto. DZ / F od około 75 euro, hotel-kingkresimir.com

Hotel Maestral Mini-wyspa Prvic? jest tylko pół godziny rejsu łodzią od Sibenika - tutaj można cieszyć się absolutnym spokojem i krystalicznie czystą wodą. Możesz pozostać w purystycznych meblach i usłyszeć bicie morza w łóżku. Pokój dwuosobowy od około 90 euro, hotelmaestral.com

ŻYWNOŚĆ I NAPÓJ

Pelegrini: Kuchnia wyróżniona gwiazdką Michelin w katedrze w Sibeniku - menu są jak bujne opery. Szczególnie dobrze: ośmiornica! Czterodaniowe menu około 77 euro, pelegrini.hr

FORT BARONE: Wyłącznie produkty lokalne, talerz serów Grand Ham, domowe słone lody pistacjowe, barone.hr

KĄPIEL I ZAKUPY

PLAŻE Najczystsza woda Jeśli jesteś na wybrzeżu przed naczelnymi, ale dlatego jest tak nieziemski turkus, ponieważ musisz brodzić podczas pływania na piasku na nierównych skałach w powodziach. Nie tak spektakularny, ale bardziej komfortowy pływa na miejskiej plaży Sibenik Banj z pocztówkowym widokiem na stare miasto i małą infrastrukturą barów i wypożyczalni krzeseł plażowych.

PAMIĄTKI Futurystyczna moda chorwackich projektantów dostępna jest na „Charlie Design” w Sibeniku; odważne, częściowo asymetryczne, ale dość poręczne kreacje ze skóry i szyfonu - i tylko w kolorze czarnym, białym, srebrnym lub niebieskim, charlie-design.hr

Na wyspie Zlarin i na lokalnych rynkach owoców i warzyw dostępne są wysokiej jakości oleje z oliwek, rozmarynu i inne oleje ziołowe, które można kupić za niewielkie pieniądze na poboczu drogi. Starsze panie, które je tworzą, są zadowolone z kupujących, a jednocześnie masz wspaniały prezent.

Artykuł z ChroniquesDuVasteMonde Woman

Miasta w Europie idealne na weekendowy wypad / e01 PODRÓŻNICZA PIĄTKA (Może 2024).



Chorwacja