„Nawet Czeczeni śmieją się i zakochują”

ChroniquesDuVasteMonde.com: Pani Basajeva, od ponad dziesięciu lat poświęcasz swoje życie walce o pokój i ludzkość w twojej rodzimej Czeczenii. Teraz otrzymujesz nagrodę Weimar Human Rights Award. Co oznacza dla ciebie ta nagroda?

Libkan Basajeva: Ta nagroda jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ przypomina ludziom z Czeczenii. Chociaż problem na świecie jest znany, ale nie jest jasne dla wszystkich, co się tam dzieje. Presja na działaczy na rzecz praw człowieka w Czeczenii z każdym dniem pogarsza się, zwłaszcza, że ​​rosyjski rząd rozważa poważne ograniczenie działalności organizacji pomocowych w Czeczenii. Ta nagroda jest ważnym znakiem i uznaniem dla pracy działaczy w Rosji i Czeczenii.



ChroniquesDuVasteMonde.com: Czy uważasz, że świat nie troszczy się zbytnio o konflikt i ludność Czeczenii?

Libkan Basajeva: Otrzymujemy pomoc od organizacji praw człowieka, a Unia Europejska ściśle monitorowała i wspierała sytuację w Czeczenii i naszą pracę w ostatnich latach. Ale równie ważne jak to zobowiązanie - to wciąż za mało. To jeden z powodów, dla których wojna trwa już jedenasty rok - świat nie bierze wystarczającej części. Ludzie na całym świecie muszą zdawać sobie sprawę, że Czeczeni, zwłaszcza kobiety i dzieci, nadal cierpią z powodu przemocy i przestępczości, nawet jeśli rosyjscy politycy uważają sytuację za spokojną. W Czeczenii jest już ponad 40 000 dzieci, które są niepełnosprawne, ponieważ weszły na kopalnie lub zostały ranne przez strzelaniny. To ogromna kwota, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Czeczenia ma tylko około 700 000 mieszkańców.



ChroniquesDuVasteMonde.com: Jak wygląda codzienne życie w Czeczenii? Czy ludzie żyją w ciągłym strachu?

Libkan Basajeva: Oczywiście ludzie nadal żyją w strachu i ucisku, ale z drugiej strony obserwują normalne życie. Można sobie wyobrazić to na podstawie poniższego rysunku: Jeśli czołg przejedzie przez łąkę, zostanie on najpierw zniszczony. Ale po kilku dniach trawa prostuje się i zaczyna rosnąć. Podobnie jest z ludem Czeczenii. Istnieje ogromna wola przetrwania i odbudowy kraju. Ludzie w Czeczenii również się kochają, żenią, śmieją się i świętują na ulicy - fakt, który zaskakuje niewielu zagranicznych dziennikarzy, którzy mogą odwiedzać nasz kraj. Kiedy dobrze ubrana kobieta na wysokich obcasach przechodzi przez ruiny w Groznym, uważają to za paradoks. Ale to walka o życie.



ChroniquesDuVasteMonde.com: Założyłeś ośrodek kobiecy „Godność kobiet” w Groznym. Czy kobiety szczególnie cierpią z powodu tej długiej wojny? Jak próbujesz im pomóc?

Libkan Basajeva: Prawdopodobnie we wszystkich wojnach kobiety bardzo cierpią i myślę, że w Czeczenii sytuacja jest szczególnie zła dla kobiet. Co trzecia czeczeńska kobieta jest wdową. Czy wiele mogę nie zrobić przez moją pracę w Centrum Kobiet? Chciałbym móc zrobić więcej. Przez ostatnie pięć lat staraliśmy się pomóc tym kobietom, których mężowie i synowie zostali zabici, torturowani lub deportowani w czasie wojny, aby domagali się swoich praw i ponownie znaleźli swoich bliskich. Kobiety nie wiedzą, do kogo się zwrócić. Gdziekolwiek szukają pomocy, napotykają zamknięte drzwi i zimną, żelazną obojętność. Daliśmy tym kobietom porady prawne, napisaliśmy dla nich listy i wysłaliśmy je do odpowiednich urzędów, albo do lokalnej administracji, albo bezpośrednio do sekretariatu prezydenta Putina. Ale musisz sobie wyobrazić, jaka jest absurdalna sytuacja: kobiety muszą, aby uzyskać swoje prawa, zwrócić się do tej samej mocy, która musi odpowiedzieć na wszystkie cierpienia.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Czy można coś zmienić w takiej sytuacji?

Libkan Basajeva: Oczywiście często nie moglibyśmy osiągnąć tyle, ile byśmy chcieli, ale bez naszego uporczywego zaangażowania sytuacja byłaby o wiele gorsza. Na przykład z pomocą organizacji międzynarodowych udało nam się skontaktować z rosyjskim wojskiem na miejscu. Od tego czasu było znacznie mniej tych brutalnych „czystek”, w których żołnierze często szukają całych wiosek w poszukiwaniu rebeliantów. Ponadto udało nam się zidentyfikować i uwolnić wielu bezprawnie porwanych ludzi. A każde zapisane ludzkie życie jest dla nas bezcennym sukcesem.

ChroniquesDuVasteMonde.com: W lutym 2005 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości nałożył na Rosję grzywnę za rażące naruszenia praw człowieka po tym, jak ty i pięciu innych pozwali państwo. Czy uważasz, że coś się zmieniło w wyniku wyroku?

Libkan Basajeva: Mamy nadzieję i wierzymy, że nawet po tym orzeczeniu Europejski Trybunał Sprawiedliwości będzie nadal wywierał presję na Rosję, aby brutalne zbrodnie były mniejsze. Oczywiście ten osąd jest również ogromnym wsparciem moralnym dla ludzi, którzy chcą się zaangażować lub zaangażować w Czeczenię. Po wygraniu sprawy ponad 20 kolejnych Czeczenów zwróciło się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. To pokazuje, że ten sąd daje ludziom odwagę i siłę.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Czy jest jakaś nadzieja dla Czeczenii? Jak myślisz, co musi się stać, aby nastał pokój?

Libkan Basajeva: Problem polega na tym, że ta wojna nie jest czystą walką z terroryzmem, jak przedstawia ją Duma w Moskwie. Początkowo chodziło o osiągnięcie niepodległości, ale teraz przyszły do ​​niego struktury przestępcze i motywy. Po obu stronach, zarówno Rosjanie, jak i Czeczeni, są ludzie, którzy nielegalnie zarabiają na tej wojnie i dlatego nie są zainteresowani żadnym końcem. Na przykład z handlem bronią, wzięciem zakładników lub wkładaniem funduszy przeznaczonych na budowę. Aby podkopać te zbrodnie, musi nadejść pokój, a to można osiągnąć tylko poprzez politykę. Po obu stronach musi być gotowość do kompromisu i podpisywania umów. Kierunek polityki Kremla musi się zmienić, politycy muszą przestać kłamać ludziom i naprawdę działać na rzecz pokoju. Tylko wtedy będzie perspektywa dla naszego kraju. Ale ponieważ fronty są w międzyczasie tak zaostrzone, dialog można zrealizować tylko przy wsparciu międzynarodowym.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Mieszkasz razem z mężem w Hamburgu. Czy twoje dzieci i wnuki są jeszcze w Czeczenii? Czy masz z tobą kontakt?

Libkan Basajeva: Moja sytuacja jest bardzo typowa dla wszystkich ludzi, którzy pracują na rzecz praw człowieka: moim najsłabszym punktem są moje dzieci. Aby mnie zastraszyć, moi przeciwnicy muszą tylko uwięzić lub porwać moje dzieci. Chociaż moje życie jest bardzo ryzykowne, nie miałem prawa zagrażać moim dzieciom. Dlatego zdecydowaliśmy, że nasze dzieci muszą opuścić Czeczenię. Mieszkają częściowo w Niemczech i czują się tu bardzo komfortowo.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Jak długo pozostaniesz w Niemczech?

Libkan Basajeva: Dzięki darowiznom Fundacja na rzecz Prześladowanych Politycznie przedłuża mój pobyt o kolejny rok. Nie wiem, co się stanie później. Ale chciałbym wrócić do ojczyzny i kontynuować tam swoją pracę.

ChroniquesDuVasteMonde.com: Czy nie jest to dla ciebie zbyt niebezpieczne?

Libkan Basajeva: Fakt, że Fundacja z Hamburga przyjęła mnie jako gościa, jest dla mnie wielką ochroną. Wywołałem już zbyt dużą uwagę międzynarodową, bo odważyłbym się coś ze mną zrobić. Dlatego spędzę święta w Groznym. Dzisiaj kupuję bilet. Naprawdę nie mogę się doczekać.

Libkan Basajeva - życie dla pokoju

Libkan Basajeva, lat 60, od ponad dekady walczy z wojną w Czeczenii i cierpieniem ludności cywilnej. Jako szef organizacji praw człowieka „Memoriał” i założyciel Centrum Godności Kobiet w Groznym, nauczyciel literatury zainicjował marsze pokojowe, udokumentował zbrodnie wojenne wojsk rosyjskich, założył spółdzielnie, aby opiekować się wdowami wojennymi, i zaangażował się w kobiety, które były ofiarami przemocy ze strony rosyjskich żołnierzy.

Basajeva wraz z pięcioma innymi działaczami i ofiarami pozwał Rosję za poważne naruszenie praw człowieka przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Sześć lat wcześniej wojska rosyjskie strzelały do ​​kolumny uchodźców podczas drugiej wojny czeczeńskiej. Zginęło wielu cywilów, w tym członkowie rodziny Basajevy, ona sama przeżyła rannych. W lutym 2005 r. Sędziowie w Strasburgu udowodnili skarżącym rację i skazali Rosję na grzywnę w wysokości 136 000 euro. Kolega Basajevas został zamordowany podczas procesu.

Nawet Basajeva, matka czwórki dzieci, musi obawiać się o swoje życie w swojej ojczyźnie. Zamaskowani strzelcy dwa razy wcześniej włamali się do ich domu w Groznym; tylko przypadkiem Basajeva nie był obecny. Od 2004 r. Działaczka pokojowa i jej mąż są gośćmi „Fundacji Hamburga na rzecz prześladowanych politycznie”, którą zaprosiła z powodu ostrego niebezpieczeństwa i umieściła je w Hamburgu. Nadal szuka pokoju w Niemczech, próbując edukować świat poprzez liczne wykłady, rozmowy i konferencje na temat sytuacji w Czeczenii.

Konflikt w Czeczenii

© Musa Sadulaev

Od 1991 r. Czeczeńscy separatyści i żołnierze z Rosji walczą o supremację w republice Kaukazu niemal nieprzerwanie. Obie strony muszą wielokrotnie akceptować oskarżenia o poważne naruszenia praw człowieka ze strony międzynarodowych obserwatorów.

Dramat zaczyna się, gdy czeczeńscy nacjonaliści, po rozpadzie Związku Radzieckiego, widzą swoją szansę i aktywnie dążą do długo pielęgnowanego pragnienia niepodległości. W październiku 1991 roku rebelianci pozbawili władzy Najwyższej Rady i wybrali generała Dudajewa na prezydenta. Rosja nie uznaje niepodległości. Z powodu niejasnej granicy między Inguszetią a Osetią Północną w latach 1992–1994 dochodzi do powtarzających się gwałtownych starć. Gdy interweniują wojska rosyjskie, Dudayev ogłasza stan wyjątkowy i ma miejsce pierwsza wojna czeczeńska, która trwa dwa lata. W 1996 roku rebelianci zgadzają się z Moskwą, że Czeczenia będzie stopniowo opuszczać Federację Rosyjską. Jak dokładnie ta niezależność powinna zostać osiągnięta, pozostaje niejasna. W 1997 r. Czeczeni wybrali na prezydenta bojownika niepodległościowego Aslana Mashadowa.

Po stosunkowo spokojnym okresie w lipcu 1999 r. Ponownie wystąpiły gwałtowne starcia: czeczeńscy islamiści atakują sąsiednią Republikę Dagestanu i ogłaszają ustanowienie niezależnego państwa teokracji. Jesienią 1999 r. W zamachach bombowych w Moskwie i innych rosyjskich miastach zginęło prawie 300 osób. W rezultacie rosyjski prezydent Borys Jelcyn ponownie wysyła wojska do kraju i nie uznaje Maszadowa za prezydenta Czeczenii. Podczas drugiej wojny czeczeńskiej Władimir Putin przejął władzę w Moskwie. Na początku 2000 r. Ogłosił zwycięstwo wojsk rosyjskich i ogłosił Czeczenię „republiką” rządzoną przez rząd rosyjski.

Ale rebelianci nadal walczą w podziemiu i terroryzują ludność cywilną atakami i zakładnikami. Terror spowodował przede wszystkim branie zakładników w moskiewskim teatrze muzycznym (2002) i okupację szkoły w Biesłanie (2004). Setki ludzi, w tym wiele dzieci, zginęło w brutalnych akcjach wyzwolenia wojsk rosyjskich. Dokładna liczba ofiar jest nadal nieznana. W maju 2004 r. Prezydent Czeczenii Ahmed Kadyrow zginął w zamachu. Przywódca rebeliantów Shamil Basayev później wyznaje atak.

27 listopada 2005 r. Czeczeni ponownie wybrali parlament po raz pierwszy od ośmiu lat. Zwycięzcą wyborów jest partia „Jedna Rosja” po prezydenta Alu Alkhanova z 62% głosów. Frekwencja podobno wynosiła 60 procent. Obrońcy praw człowieka i obserwatorzy wyborów uważają jednak wybór i wynik za farsę. Frekwencja była znacznie niższa, być może nawet nie osiągnęła wymaganych 25%. Wicepremier Ramzan Kadyrow, syn zamordowanego byłego prezydenta i zaufanego Putina, jest również oskarżony o wywieranie presji na antyrosyjskie partie i kandydatów, aby wyrzucili ich z wyścigu.

Dzięki śmierci i wysiedleniom ludność Czeczenii spadła z miliona do 600 000 w ciągu ostatniej dekady.



Kobiety w Islamie: Co im wolno? (Kwiecień 2024).



Czeczenia, Rosja, Hamburg, ETS, Moskwa, konflikt, przestępczość, Niemcy, UE, wojsko, Basayeva, nagroda praw człowieka, Czeczenia, Weimar, wojna