• Może 4, 2024

„Czy to część ciała?” - W nocy sam w lesie

Kto idzie dobrowolnie do lasu nocą? Myślę, że gdy siedzę między drzewami i patrzę, jak robi się ciemno. Jest środek tygodnia i postanowiłem, zamiast wygodnie leżeć w łóżku, spędzić noc w lesie. To sprawia, że ​​jestem prawdopodobnie najbardziej behawioralną osobą do następnej kliniki psychiatrycznej. Ale zamiast siebie, boję się wszystkiego, co może czaić się w ciemności: wilki, przestępcy, części ciała. Bycie nocą w lesie to dla mnie przerażający pomysł.

Ciekawe, czy to dlatego, że moja babcia powiedziała mi bajkę Grimma. Zło czai się w lesie: wilk w „Czerwonym Kapturku”, wiedźma w „Jaś i Małgosia”, rabusie „Muzyków z Bremy”. Ale te bajki są stare. Gdybym żył kilkaset lat temu, prawdopodobnie zostałbym potępiony jako czarownica. O czym właściwie myślę? Włamania są bardziej dochodowe niż naloty w lesie. Ale wilki naprawdę istnieją tutaj w Saksonii.



„Myślę o Keilerze z jej kłami, które mogłyby przeciąć mi brzuch”

„Tak”, mówi Christian Klepper. Jest pedagogiem leśnym i, że tak powiem, moim przełożonym. Bo kto zajmuje się jego lękami, że lepiej tego nie robić sam. Klepper ma na imię? Waldzauber-Saxony? Ludzie są bliżej lasu. „Pakiet wilków”, mówi, „potrzebuje co najmniej 250 do 300 kilometrów kwadratowych jako teren łowiecki”. Las, przez który szliśmy, jest o wiele za mały. Są tylko dziki. Myślę o Keilerze z jej kłami, które mogłyby przeciąć mi brzuch, ale Klepper odpływa. ? Bardzo mało prawdopodobne. Poluje się na dziki, z dala od ludzi. Najbardziej niebezpieczne zwierzęta to prawdopodobnie kleszcze przenoszące boreliozę i zapalenie opon mózgowych.



W obawie przed lasem uczę się od chrześcijanina, że ​​las to nie tylko teren rekreacyjny dla zestresowanych mieszkańców miasta, ale także sanktuarium dla zwierząt, które w nim mieszkają. Po prostu śpię w lesie? To nie jest dozwolone. W nocy, kiedy większość zwierząt jest aktywnych, ludzie powinni pozostać na zewnątrz. Na przykład w Dolnej Saksonii trzeba wyjechać z lasu około godziny po zachodzie słońca, a podróżować można niecałą godzinę przed wschodem słońca. W zależności od stanu obowiązują inne zasady. W Saksonii, gdzie mam szczęście, mogę spędzić dzień i noc w lesie. Nie wolno jednak budować namiotu, ponieważ woda deszczowa powinna bez przeszkód docierać do ziemi. Oczywiście tworzenie ognia jest zabronione. W skrócie: Noc w lesie oznacza co najwyżej zabranie śpiwora i kurtki przeciwdeszczowej jako podstawy.

Dwie godziny temu Christian szedł ze mną coraz głębiej w las, od żwirowej ścieżki do małej, dobrze wydeptanej ścieżki, przez lodowaty płyn, w górę zbocza do pewnego rodzaju płaskowyżu. Nie jest widoczny z dołu, ale oferuje dobry widok na krajobraz drzewa z góry. Gdybym był rabusiem, byłby to idealny punkt obserwacyjny.



TEST PRZEDMIOT: Dzieciak wielkiego miasta, który nie rozdrabnia słów.

Środowisko testowe: Ciemny las w Saksonii. Czy to pękło?

MISJA: Pokonaj noc i pokonaj własne obawy.

Test protokołu odwagi pozwala mi pozostać sam przez godzinę w lesie sam, a następnie zdecydować, czy naprawdę spać na drzewach. Jest 17:53. O 18:13 jest zachód słońca. Christian obiecuje wrócić o 18:53.

„Żadnych kości, żadnych zębów, żadnych szczątków ludzkich”

Teraz jestem sam i drżę. Nie jest tak zimno. Kilka śpiewów ptaków, powietrze pachnie wilgocią. Świat powoli traci kolor, najpierw znika błękit nieba, a potem kilka plamek zieleni na drzewach. Z każdą minutą robi się ciszej. Moje bicie serca jest najgłośniejszym dźwiękiem. Powoli poszczególne pnie drzew łączą się w duży cień. Czy coś się porusza? Kto ukrywa się w ciemności? Tylko ty mówię sobie. Ty i twoja wyobraźnia. Zmuszam się, by wstać i uruchomić moje małe królestwo. Spójrz pod każdy kamień, spójrz na każdy liść, nadaj imiona drzewom tak, jakby były przyjaciółmi: Hugo, Daniel i Mathilde. To medytacyjne ćwiczenie represji. Dopóki koncentruję się na bliskim otoczeniu, nie muszę patrzeć w ciemność w oddali. Pod moimi stopami stare liście kruszą się w proch. Żadnych kości, żadnych zębów, żadnych szczątków ludzkich. Wszystko, co wygląda podejrzanie, odbieram. Zbieram gałęzie, które mógłbym potknąć na małym stosie, jakbym mógł oswoić nieprzewidywalne, nieprzewidywalne, niesamowite. Chcę, aby ten płaskowyż był moim domem, gdzie znam drogę dookoła, minimalizuję nieznane, wymazuję go jako przerażający składnik. Tylko to nie działa. O 18:34 rezygnuję, chcąc mieć wszystko pod kontrolą. Nie tylko jest prawie całkowicie ciemna, ale także całkowicie cicha. Nie ma wiatru, liście nie szeleszczą.Słyszę, jak moja krew płynie mi w uszach i odgaduję bulgotanie rzeki, przez którą brodzimy. Siadam, opieram się plecami o pień, chcę połączyć się z otoczeniem, być niewidzialnym, zakorzenić się, stać się częścią lasu. W tym samym czasie chcę tylko biec, upuścić wszystko, przez rzekę i z lasu, z powrotem na parking, z powrotem do miasta. W moich kończynach panuje mrowienie, punkty świetlne tańczą przed moimi oczami. To w moich uszach. Szok lub lot?

Albo wspiąć się na drzewo?

W końcu jesteśmy potomkami małpy. Ale czy naprawdę znajdę tam bezpieczeństwo? To musi zrobić dla małp nie tylko z wysokością, ale zwłaszcza z czekającą na nich hordą. Moja horda dobrze siedzi razem na kolacji. Moje ciało wybiera nieruchomość. Czuję się tak, jakbym nie był zaangażowany w tę decyzję, tak jakbym tylko odnotował to. Moja podświadomość jest nad moimi zmysłami. ? Huhu! Huhu! Puszczyk? Christian? Albo zwykła wyobraźnia? Strach zasłania mój mózg. Jak to było na wojnie? Mój dziadek był uchodźcą i pobiegł z Włoch do Niemiec. Samotnie od tygodni, w stodołach, w pociągach towarowych, w lesie. Był tak blisko strachu przed śmiercią, że wszystkie inne groźby skurczyłyby się do niczego, jak przypuszczam. Z drugiej strony mam tak niewiele problemów, że idę sam do lasu, żeby przygotować trochę.

„Myślę, że miasto jest o wiele bardziej niebezpieczne niż las”.

Kiedy zastanawiam się, jak prawdopodobne jest, aby przestępcy brodzili przez rzekę i wspinali się na wzgórze, aby ukraść śpiwór, widzę latarkę wędrującą przez ciemność. Rabusie? Nie, Christian. „Wielu ludzi boi się w lesie”, mówi, „tylko ci, którzy dorastali wraz z nim, którzy mogli się do niego przyzwyczaić, stracili je”. Mówi dalej, ale kiedy mówi, męczę się. Z obecnością chrześcijanina całe moje napięcie ustaje, a on też jest obcy. Spotkałem go dwie godziny temu, co oznacza również, że wymieniliśmy nasze imiona. Dlaczego nie możemy po prostu założyć, że wszyscy inni ludzie, których nie znamy, są mili i dobrzy? Cóż, nie sądzę, że większość ludzi to źli faceci, ale który facet chodzi po lesie tuż przed zachodem słońca? Prawdopodobnie tylko przestępca. Albo ktoś, kto miał późny obowiązek. Ktoś z jetlagiem. Albo ktoś, kto rzuca wyzwanie jego strachowi.

1:18 budzę się. Siadam, rozglądam się. Między koronami drzew widzę księżyc. Jest cicho, nawet w mojej głowie. Strach zniknął. Tak po prostu. Zastanawiam się, ale potem myślę, że ich istnienie było tak nielogiczne i irracjonalne, jak ich zniknięcie.

Kiedy następnego ranka przybywam do domu, stoję przed drzwiami naszej piwnicy? złamany. Rabusie byli tutaj i mieli mnóstwo czasu. Myślę, że miasto jest o wiele bardziej niebezpieczne niż las. Tylko ja przyzwyczaiłem się do tego od dłuższego czasu.

Hamak na drzewie i pierwsza w życiu noc w ciemnym lesie... (Może 2024).