Londyn: Gdzie nauczyć się pop

Croydon, na południu Londynu. Tu zaczyna się „Lód”, nazwany na cześć łańcucha zniżek, w którym są tylko zamrożone gotowe do zakupu żywności. Dla osób, których nawyki żywieniowe zależą od ich dochodów. I jej wykształcenia. W tej nieciekawej okolicy znajduje się London School for Performing Arts & Technology. Amy Winehouse była tutaj, Katie Melua, Luke Pritchard, frontman The Kooks, Leona Lewis, Alex Turner, piosenkarka Arctic Monkeys, Adele ... Praktycznie co roku z pop-sky świeci kilka gwiazd. Aktorzy, tancerze, producenci i reżyserzy również ukończyli studia. Alternatywnie taki, który pasuje do naszego wieku gimnazjalnego lub dyplomu brytyjskiej szkoły średniej. Całkiem normalne, ale nic tu nie jest normalne, ani szkoła, ani nauczyciele - i tak i uczniowie.



12 w południe w przeszklonym atrium, w holu. Na parapecie dwóch 16-latków daje koncert na gitarze akustycznej, brzmią jak The Smiths. Naprzeciwko jest pulchna dziewczyna w hałaśliwym plemieniu uczniaków i robi komedię na stojąco. Z sali prób 3 ryczy piosenka z okładki na zimno, tuzin tancerzy łączy się z muzyką elektryczną z głośników sufitowych do żywej rzeźby. Wątpliwe jest, jak dwie kostiumowe studentki dramatu mogą ćwiczyć dialog sceniczny przed wejściem do stołówki. A pośrodku tego wszystkiego, Schul-Concièrge Angela Willson prowadzi swoje przyjęcie w spokoju, zaopatruje gości w plakietki z nazwiskami, sprzedaje bilety do teatru i reguluje wszelkie sprawy administracyjne. Pierwsze wrażenie trwa: szalenie inspirująca atmosfera.



Od 1991 roku Brit School oferuje około 900 młodym ludziom w wieku od 14 do 19 lat klasyczną edukację państwową połączoną ze specjalnym programem artystycznym. To jest jeden Wspólny projekt lokalnych eksperymentalnych polityków, wizjonerów i brytyjskiego przemysłu kulturalnego, W tym celu odnowiono czcigodny ceglany budynek dawnej szkoły dla dziewcząt z 1907 roku. Ponadto zbudowano nowy kompleks, od zewnętrznego statku kosmicznego, wewnątrz high-tech ze zmiennym teatrem, salami tanecznymi, różnymi scenami, studiami nagrań, salami prób i własną szkolną stacją radiową „87,8 Brit FM” (w Internecie za pośrednictwem www.britfm.co.uk). „Po szkole czasami musimy wyrzucać ludzi, a wolontariusze zazwyczaj nie wracają do domu” - mówi pani Willson. Gdzie znalazłbyś takie warunki dla swoich hobby w wolnym czasie? Raj - koszty dzielą państwo i sponsorzy z branży muzycznej.

„Nie tworzymy tu szybkich artystów, za które można zarobić pieniądze”, dyrektorka, dyrektor generalny Nick Williams, usuwa to samo. „Nasi sponsorzy są przekonani, że koncentracja i promowanie talentów może stworzyć nową kulturę muzyczną w naszym kraju, która przyniesie korzyści wszystkim”.



Podobnie jak w Niemczech, przemysł fonograficzny w Anglii też nie radzi sobie dobrze. Dyrektor Williams widzi przyczynę nie tylko w utracie dochodów dzięki pirackiej muzyce, ale przede wszystkim w braku autentyczności artystów: „Czasy, w których niedoszłe gwiazdy w castingach takich jak„ Pop Idol ”określają krajobraz muzyczny, mają nas wszystko bardzo źle. Nie inaczej jest z nami dzięki „DSDS”. Przecież przeciwny trend nie był zbyt długi. Ludzie znowu chcą prawdziwych gwiazd, którzy mogą pisać własne piosenki i recytować bez wypadków. Muzyka na żywo ma długą tradycję w Anglii, od najmniejszego pubu po największy stadion. A teraz nadszedł czas, aby ponownie zarobić pieniądze - ważny wkład w ratowanie przemysłu muzycznego. Ale oczywiście dawni „Brytyjczycy”, tacy jak Katie Melua, również przyczyniają się do tego, sprzedając siedem milionów albumów.

Studenci korzystają również z tej niezwykłej formy edukacji, niezależnie od tego, czy stają się supergwiazdami, czy nie: Poziom osiągnięć we wszystkich przedmiotach - od nauk społecznych po angielski, języki obce, nauki ścisłe i matematykę - jest wyższy niż w tradycyjnych instytutach. Ponieważ potrzeby ich talentów są zaspokajane, ich motywacja jest oczywiście większa.

W mediach wszyscy wybitni absolwenci mówią pozytywnie: „Wielu czuło się tak samo w swoich poprzednich szkołach, jak kwadratowe słupki, które powinny być wypchane w okrągłe otwory”, wyjaśnia Katie Melua. „Gdy tylko tu byliśmy, zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy okrągłymi stanowiskami”. Kate Nash, najlepsza solistka nagród Brit Awards w 2008 r., Tak naprawdę nie chciała być muzykiem: „Nauczyłem się tak dobrze w klasach aktorskich, że musiałem pisać piosenki”. A co stałoby się z Amy Winehouse w innym miejscu? „Moi rodzice nie wysłali mnie tutaj, żeby zaśpiewać”, powiedziała kiedyś, „ale żeby przygotować się do życia jako gospodyni domowa i matka”.

Jeden z nowicjuszy, 14-letni Ben, siedzi na wzmacniaczu gitarowym przed próbą następnego zespołu i gra skomplikowaną solówkę Jimiego Hendrixa. „Nie chciałem też chodzić do tej szkoły, ponieważ muszę zostać gwiazdą rocka, ale ponieważ studiowanie tutaj jest dla mnie łatwe, zdecydowanie chcę ukończyć szkołę - za wszystko, co następuje później, jestem muzykiem od siedmiu lat”. Podobnie jak Ben, większość uczniów jest niesamowicie dojrzała i dojrzała jak na swój wiek. Może dlatego, że nie szukają siebie jak wielu rówieśników, ale już znaleźli swoją własną pozycję w społeczeństwie. To sprawia, że ​​jesteś pewny siebie. I suwerenny. Tu nie może być kompleksów niższości, dokuczanie lub zastraszanie są nieuczciwe, rywalizacja i walka z uporem są rzadkie. Nie ma nikogo z zewnątrz, który wyglądałby śmiesznie w domu, ponieważ chce być jedynym chłopcem-tancerzem muzycznym w swoim bloku. Niezależnie od tego, czy Twój styl został uznany za suchy klon Pete Doherty, czy za dużo tańczyłeś w tutu na balecie z kilkoma kilogramami, nie ma znaczenia - talent i pasja to kluczowe kwalifikacje.

Jeśli chcesz dostać się do Brit School, musisz zaprezentować swój talent na warsztatach wstępnych i przekonać w intensywnej rozmowie z szefem działu artystycznego. Każdego roku dobrych 2000 kandydatów składa się na około 130 bezpłatnych miejsc. Proces selekcji wydaje się być niezwykle skuteczny. „Podczas pobytu w szkole nigdy nie myślałem, że z zawodu zostanę piosenkarzem”, Katie Melua lubi kokieterować. „W każdej klasie byli ludzie, którzy mogli śpiewać lepiej niż ja”. Dyrektor jest jednak przekonany, że jego uczniowie nie są niczym specjalnym, ale po prostu „odzwierciedlają reprezentatywny przekrój populacji w ciągu godziny jazdy”. Brytyjskie niedopowiedzenie.

„Nauczyciele z normalnych szkół nie uwierzyliby, że można naprawdę dobrze pracować z taką grupą pewnych siebie indywidualistów” - mówi nauczyciel języka niemieckiego i francuskiego Laurence Arora. „Nasi uczniowie są bardziej żywiołowi, głośniejsi i ciągle na antenie, ale to czyni ich dobrymi partnerami do dyskusji”. Zasada szkoły brytyjskiej opiera się na odpowiedzialności za siebie i wzajemnym szacunku. Między nauczycielami i uczniami, ale także wśród samych uczniów. Ta zasada jest prawem - ale prawie jedynym. „Nie ma szkolnego dzwonka, w Anglii nie ma mundurów i nie ma tematów tabu - czasami zastanawiamy się, co dzieje się w korytarzach” - mówi Laurence. „Czasami to tylko żart, często próba, a czasem próba czystego dowcipnisia, ale system działa.”

Lekcja aktorska z Simonem Stevensem, eleganckim ulubionym nauczycielem z białym szalikiem i obecnością Robina Williamsa w „The Club of Dead Poets”, Sala lekcyjna jest czarna i absolutnie pusta. Nic, co mogłoby cię rozpraszać. Piętnastu uczniów siedzi na podłodze, koncentrując się na ćwiczeniach improwizacji na temat rodzinnych kłótni. Właśnie obejrzeliście kilka krótkich scen filmowych i powinniście zająć się jedną z różnych ról.

Zadaniem jest obserwowanie, jakie uczucia się w nich pojawiają i żartobliwe ich wdrażanie w małych grupach. Fajnie jest zobaczyć, jak powoli, identyfikowalne emocje ewoluują z bałaganu niejednoznacznych gestów. Schlaks przykuca przed swoim sąsiadem i zaczyna obrażać ją cicho i groźnie, z oczami utkwionymi, z rozciętymi oczami. Dziewczyna prostuje się, patrzy z dumą na plecy i sprawia, że ​​na jej twarzy pojawia się pretensjonalny uśmiech. Nie odzywa się ani słowem - co czyni go jeszcze bardziej wściekłym. Robi się głośno i ryczy, jej dziecko zaczyna wyć niespokojnie. Dziecko? Cóż, to kolega z klasy i ma już 17 lat, ale teraz jest tylko córką i boi się, drży i trzyma się swojego ojca. Simon Stevens uśmiecha się z zadowoleniem, przechodzi od sceny do sceny, chwali, dzwoni. Wkrótce koncentracja jest wyczerpana, gesty i słowa zaczynają przelewać się. Na koniec wszyscy leżą na podłodze, śmiejąc się i wyczerpani. Ale długi odpoczynek nie jest. Równa się matematyce.

„To ekscytujące widzieć, co robią zajęcia aktorskie” - mówi Rhiannon, studentka teatru. „W międzyczasie mogę wiarygodnie grać w gdakanie kurczaka i nie znajduję żadnego śmiesznego kawałka, jestem wtedy kurczakiem, a nie Rhiannon”. Ale ma problem z fotografowaniem jako Rhiannon i wydaje się być zahamowana. Dlatego na krótko odwraca się do Lady Chatterley i wypowiada gniewny monolog swojemu kochankowi.

Możesz być zazdrosny o wiele możliwości, jakie istnieją w tej szkole. Albo z perspektywy czasu, nawet wstydząc się za stosunkowo żenujące występy szkolne swojej grupy teatralnej w wyższych klasach. Ale oczywiście Gdybyś miał takich wspaniałych nauczycieli, koledzy z klasy i środki z pewnością byłyby w tym większe. To sprawia, że ​​ta szkoła jest wyjątkowa. „Wierzymy, że młodzi ludzie są pełni talentu i możliwości”, mówi Nick Williams, „i że edukacja oferuje możliwość znalezienia i pielęgnowania tych talentów, a jako szkoła pomagamy po prostu znaleźć narzędzia do tego - tak to proste, nie tworzymy artystów, ale dajemy im narzędzia, które dają im kreatywność. ” Przykro mi, to brzmi trochę tandetnie, dyrektorze. Z drugiej strony, kiedy możemy śpiewać?

Do Croydon? Dzieci z całej Europy mogą ubiegać się o przyjęcie do Brit School w Croydon (www.croydon.sch.uk).Wymagania: Minimalny wiek 14 lat i certyfikat przeniesienia do klasy 10, bardzo dobre umiejętności językowe, adres w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły - i talent. Dyrektor Nick Williams ma przyjemność zaoferować doradztwo i pomoc politykom odpowiedzialnej edukacji w Niemczech przy zakładaniu szkoły dla sztuk performatywnych i technologii. Kontakt: admin@brit.croydon.sch.uk

A gdzie możesz nauczyć się pop w Niemczech?

W całym kraju działają prywatne szkoły muzyczne, szkoły tańca lub szkoły teatralne. Czasami pobierają wysokie opłaty i rzadko produkują wielkie nazwiska. W Niemczech nie ma szkoły, w której można ukończyć szkołę średnią lub szkołę wyższą i jednocześnie nauczyć się profesjonalnie pop-biznesu, teatru lub tańca. Znajdziesz przynajmniej pasujące poza dużymi miastami Instrument czesne.

Info np. pod adresem: www.musikschulen.de, tel. 0228/95 70 60; www.musicschool.yamaha-europe.com

Początkujący muzycy, nawet bez ukończenia studiów, oferują Hamburg University of Theatre and Music między semestrami Popkurse z wykładowcami muzyki i biznesu. Tutaj studiowałem u.a. Jesteśmy bohaterami, muzykami Seeed lub Rosenstolz.

Informacje: www.popkurs-hamburg.de, tel. 040/428 48 25 74.

Pop Academy Baden-Württemberg oferuje absolwentom szkół średnich tytuł licencjata w dziedzinie muzyki popularnej i jest wspierany przez część przemysłu muzycznego według brytyjskiego modelu - gwiazdy nie są jeszcze wśród absolwentów.

Informacje: www.popakademie.de, tel. 0621/53 39 72 00

Why Isn't Cycling Normal in London? (Może 2024).



Londyn, Katie Melua, Amy Winehouse, Niemcy, Anglia, Croydon, Leona Lewis, Arctic Monkeys, Coldplay, Cultural Industries, FM, Casting, American Idol, Pop Brit School, Brit School, London School of Performing Arts and Technology, Pop Music